Maxi Zoo chce odjechać konkurencji

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-12-21 20:00

Lider szybko rosnącego rynku zoologicznego chce być szybszy od konkurentów, dlatego podkręca i tak już szybkie tempo rozwoju. Koniunktura wciąż mu sprzyja.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Maxi Zoo przyspieszyło plan rozwoju
  • jak szybko rośnie i do jakiego udziału w rynku dąży
  • jaką innowację zamierza przetestować
  • jaką dużą inwestycję przygotowuje, a o jakich innych myśli
  • jaki wpływ na branżę, zdaniem spółki i eksperta, ma trudne otoczenie makroekonomiczne
  • jak szybko rośnie liczba zwierząt domowych i wartość rynku
  • jak wpływa to na konsolidację branży
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Liczba zwierząt domowych w Polsce systematycznie rośnie, a wraz z nią wydatki, więc firmy muszą coraz wyżej podnosić poprzeczkę. Maxi Zoo, mające największą w kraju sieć sklepów zoologicznych (jej właścicielem jest niemiecki koncern Fressnapf), rok temu planowało otwierać po kilkanaście placówek rocznie, dochodząc do 100 w 2023 r. Postanowiło jednak przyspieszyć.

– Ten rok okazał się bardzo dobry dla branży. Konsumenci wciąż ograniczali wydawanie pieniędzy w niektórych kategoriach, a nadwyżkę przeznaczali m.in. na pupili. Rynek przyspieszył, dlatego my – chcąc utrzymać pozycję lidera – zamierzamy rosnąć jeszcze szybciej. W 2022 r. uruchomiliśmy 25 sklepów, a w 2023 r. planujemy otworzyć 30 i utrzymać tę średnią do 2025 r. – mówi Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.

Dobrze mieć swoje:
Dobrze mieć swoje:
Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska, podkreśla, że w obliczu kryzysu konsumenci szukają oszczędności i częściej kupują marki własne zapewniające podobną jakość w niższej cenie. Jego zdaniem ten zwrot będzie postępował, co widać po reklamach porównawczych największych sieci handlowych. Firma uznaje za swoją przewagę konkurencyjną wypełnienie oferty w ponad połowie markami dostępnymi tylko u niej. Dzięki temu może zapewnić atrakcyjne ceny w każdym segmencie bez szkody dla marży.
Marek Wiśniewski

Podwoić udział w rynku

Spółka utrzymała w 2021 r. wysokie tempo wzrostu sprzedaży, zwiększając ją prawie o połowę – do 217,9 mln zł. Zysk operacyjny wzrósł do 6 mln zł (+29,3 proc. r/r), a netto do 4,8 mln zł (+40,7 proc.).

– W tym roku kontynuujemy dobry trend w sprzedaży, może ona wzrosnąć o ponad połowę i takie tempo planujemy utrzymać w kolejnych latach. Nie chcemy przekładać całego wzrostu kosztów na klientów, dlatego dynamika zysku będzie mniejsza – komentuje Wojciech Kamiński.

Szacuje, że prowadzona przez niego firma podwoiła udział w rynku w ciągu trzech lat i jest w połowie drogi do celu wynoszącego 20 proc., który chce osiągnąć do końca 2025 r. Ma na to konkretny plan.

– Ten rok zamykamy z 88 sklepami, a w latach 2023-25 chcemy ich otworzyć ok. 90, czyli podwoić liczbę. Ponadto zamierzamy intensywnie rozwijać sprzedaż internetową. Jesteśmy też otwarci na akwizycje, niemniej w przypadku sieci stacjonarnej mamy w Polsce niewiele możliwości z racji ograniczonej liczby potencjalnych celów. Nasz e-sklep natomiast jest w okolicy trójki największych graczy. Skupimy się na jego rozwoju, ponieważ w tym kanale też mamy liderskie aspiracje – stwierdza Wojciech Kamiński.

Choć e-commerce po pandemicznym wystrzale generalnie spowolnił w Polsce, sklep internetowy Maxi Zoo nadal prawie podwaja sprzedaż z powodu stosunkowo niskiej bazy. Jego udział w przychodach firmy w 2021 r. wyniósł 17 proc., a w tym zbliży się do 20 proc., co oznacza mniej więcej 60-70 mln zł. Rozwojowi kanału sprzyja uruchomione w lipcu w Głogowie centrum fulfillmentowe dla zamówień z Polski i Niemiec, obsługiwane przez FM Logistic.

– Do końca roku chcemy osiągnąć 100 proc. mocy, pozwoli nam to obsługiwać nawet 4 mln zamówień rocznie. Efekty biznesowe już widzimy, bo dotychczas wysyłaliśmy zamówienia z centrali w Niemczech, co nie odpowiadało rynkowym standardom w zakresie czasu dostawy. W ciągu kilku miesięcy chcemy dostarczać produkty w 48 godzin, a docelowo w ciągu 24 godzin albo nawet tego samego dnia. W magazynie mamy ponad 8 tys. SKU [unikatowych pozycji asortymentowych — red.], czyli całą ofertę internetową w Polsce – informuje menedżer.

Eksperymenty z formatami sklepów

Maxi Zoo wyróżnia się na polskim rynku dużymi sklepami, zazwyczaj o powierzchni 400-450 m kw. Zaczęło jednak eksperymentować z formatami. W czerwcu 2021 r. uruchomiło pierwszą małą placówkę, a obecnie ma ich siedem – powierzchnia najmniejszej to ok. 180 m kw.

– Zostały dobrze przyjęte przez klientów. Stawiamy nie tylko na duże dzielnice mieszkaniowe, ale też parki handlowe w mniejszych miejscowościach. Ten format ewoluuje m.in. pod kątem asortymentu. Jeszcze przez kilka, kilkanaście miesięcy będziemy go testować i zdecydujemy, co dalej – mówi Wojciech Kamiński.

Zapowiada też otwarcie się na format większy od dotychczasowego, o czym wspominał już rok temu. Zwraca uwagę, że Fressnapf prowadzi z sukcesem w Niemczech, Austrii i Francji sklepy o powierzchni nawet 2 tys. m kw.

– Taki projekt do niedawna wydawał się zbyt ambitny na polskie realia, ale w połowie roku doszliśmy do wniosku, że rynek do tego dojrzewa, a my, jako lider, chcemy go kreować. W takim sklepie poza szeroką ofertą produktów chcemy zapewnić – z pomocą partnerów – wszystkie niezbędne usługi związane z pielęgnacją, leczeniem czy szkoleniem zwierząt, żeby kompleksowo obsłużyć każdego klienta – stwierdza dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.

W jego ocenie na pierwszą lokalizację najlepsza byłaby Warszawa, a na następne - inne miasta z przynajmniej 500-600 tys. mieszkańców. Pierwszy sklep może pojawić się w 2023 r.

– Nie spieszy nam się jednak, chcemy dobrać najlepszą lokalizację i dobrze przygotować się do inwestycji, która będzie prawdziwą innowacją na rynku. W międzyczasie chcemy także budować cyfrowy ekosystem, żeby klienci mogli znaleźć na naszej stronie internetowej również dodatkowe usługi: groomerskie, trenerskie czy ubezpieczeniowe. Może to nastąpić w czwartym kwartale 2023 r. lub przesunąć się na kolejny rok – mówi Wojciech Kamiński.

Okiem eksperta
Branża odporna na wysoką inflację
Aleksandras Bacevicius
analityk Euromonitora International
Branża odporna na wysoką inflację

W 2022 r. rynek zoologiczny nadal korzystał z silnego trendu wzrostowego zapoczątkowanego przez pandemię COVID-19. Głównym czynnikiem wzrostu jest wciąż rosnąca liczba zwięrząt domowych – mimo dużej zwyżki w okresie pandemii. Istotne jest też coraz większe zainteresowanie produktami premium. Tegoroczna globalna presja inflacyjna negatywnie odbiła się na wydatkach konsumpcyjnych, ale na razie nie ma istotnego wpływu na artykuły dla zwierząt. Kwitnie więc też nie tylko sprzedaż karmy, ale tez dodatkowych produktów: akcesoriów, smakołyków czy suplementów.

Możliwe duże inwestycje

Maxi Zoo zakłada, że zmieści się w zaplanowanym na lata 2021-23 budżecie inwestycyjnym wynoszącym kilkanaście milionów euro. Docelowo wydatki nie będą się jednak ograniczały tylko do nowych sklepów.

– Przed nami inwestycja rzędu kilkudziesięciu milionów euro we własne centrum logistyczne obsługujące też dużą część rynku niemieckiego. Na szczegóły jednak za wcześnie, na razie tylko kupiliśmy ziemię [można założyć, że niedaleko granicy z Niemcami – red.] – ujawnia Wojciech Kamiński.

Konkretów brakuje jeszcze odnośnie do innych potencjalnych inwestycji firmy w Polsce.

– Wiele mówi się o potrzebie skrócenia łańcucha dostaw, więc część produkcji z Dalekiego Wschodu można by przenieść do naszego kraju we współpracy z lokalnymi partnerami. Ponadto Fressnapf otworzył w tym roku na Węgrzech centrum usług wspólnych ze 150 pracownikami, a niewykluczone, że w przyszłości podobne inwestycje mogą się pojawić także w Polsce. Nasz rynek jest w tym obszarze bardzo mocny – mówi Wojciech Kamiński.

Idzie ciężka zima

O koniunkturę w branży firma jest spokojna. W dostępnych jej badaniach rynkowych konsumenci deklarują, że wydatki na pupili będą raczej pod koniec kolejki do cięcia, a tym bardziej wyłączenia z domowego budżetu.

– W Polsce zwierzęta coraz częściej traktowane są jak członkowie rodziny, dlatego ograniczenie wydatków będzie odkładane znacznie dłużej. W pierwszej kolejności klienci mogą zmniejszyć wydatki na przysmaki, zabawki i akcesoria, a dopiero na końcu na karmę, schodząc półkę cenową niżej. Dobranie odpowiedniej karmy dla zwierzaka nie jest jednak takie proste, więc gdy się to uda, konsumenci chcą przy niej zostać – podkreśla Wojciech Kamiński.

W jego ocenie także w grudniu utrzymuje się wysoki poziom konsumpcji, ponieważ to okres wzmożonych zakupów świątecznych. Kolejne miesiące będą jednak papierkiem lakmusowym w wielu branżach, również zoologicznej.

– Skrócą się wakacje kredytowe, wzrosną ceny prądu, zmienią się zasady tzw. tarczy antyinflacyjnej, a inflacja może nawet przekroczyć 20 proc., więc szykuje się ciężka zima – podsumowuje menedżer.

Inwestorska szarża

Warta miliardy złotych i szybko rosnąca polska branża zoologiczna stała się w ostatnim czasie szczególnie atrakcyjna dla inwestorów. W ubiegłym roku węgierski potentat na rynku karm – Partner in Pet Food, należący do funduszu Cinven – ogłosił plan przejęcia Mispolu. Dobry interes zdążył już natomiast zrobić fundusz private equity Resource Partners. Połączył dwóch największych w Polsce producentów przysmaków dla psów – Maced i Atlantic Products – których sprzedał w tym roku brytyjskiemu graczowi branżowemu, Assisi Pet Care.

Pelion – największy gracz na rodzimym rynku ochrony zdrowia – założył w 2021 r. spółkę Animal Care z myślą o integracji rynku zoologiczno-weterynaryjnego. W listopadzie zwrócił się do UOKiK w sprawie zgody na przejęcie e-sklepu zoologicznego Fera. Natomiast kliniki weterynaryjne w Polsce konsolidują Lux Vet i Edina Vetcare Group, a na rynku pojawili się też już zagraniczni giganci: AniCura i IVC Evidensia.

  • Nasza branża nie jest oderwana od gospodarki. W wyniku dwuletniej hossy wielu inwestorów i graczy z innych sektorów dostrzegło atrakcyjność biznesu zoologicznego. Polska należy do europejskich krajów z największą liczb zwierząt domowych, coraz częściej w domach są dwa, trzy zwierzęta. Spodziewam się więc dalszej konsolidacji, choć warunki prowadzenia biznesu się pogorszyły. Pojawiły się duże podwyżki w producentów i problemy z dostępnością produktów, a koszty działalności rosną, co odbija się na marży. Działalność stacjonarną prowadzi mnóstwo indywidualnych przedsiębiorców, którym z powodu niedużej skali trudno będzie utrzymać rentowność. Jeżeli nie zacznie ich przejmować duży podmiot, to część z nich po prostu upadnie, robiąc więcej miejsca dla dużych graczy komentuje Wojciech Kamiński.