Menedżer nie saper i mylić się może

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2022-03-17 20:00

Kto chce zostać prawdziwym liderem, musi odrzucić lęk przed porażką i obsesję doskonałości. Nie perfekcja się liczy, lecz rozwój.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego perfekcjonizm zaszkodzi twojej karierze
  • co mają z sobą wspólnego obsesja doskonałości i szkoła
  • co powstrzymuje nas przed tworzeniem wspaniałych rzeczy

Pamiętacie jeszcze „Dżumę” Alberta Camusa? Jeden z bohaterów powieści marzył o zostaniu wielkim pisarzem. Chciał stworzyć książkę, która rzuci czytelników na kolana. Być może Joseph Grand dostałby nawet Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, gdyby nie zatrzymał się na swoim pierwszym zdaniu. Układał je ciągle od nowa. Dziesiątki, setki i tysiące razy, ale żadna z wersji nie spełniła jego oczekiwań. Wraz z upływem czasu narastała w nim frustracja. Do niczego w życiu i pisarstwie nie doszedł.

A teraz wyobraźmy sobie menedżera, który tworzy zespół i ciągle jest zdruzgotany jego jakością. Zwalnia kolejnych pracowników i wymienia na rzekomo lepszych, po czym także nimi szybko się rozczarowuje. Rekrutacja goni rekrutację, nim zdążymy poznać nowych ludzi, pojawiają się następni, by zaraz zrobić miejsce kolejnym. I tak bez końca.

Asekuranci:
Asekuranci:
Szefowie, którzy za najważniejsze uznają niepopełnianie błędów, nie mają odwagi próbować i eksperymentować. Tym samym hamują siebie, swoich pracowników i działają na szkodę swoich firm — mówi Adam Bodziak, zarządzający agencją komunikacji Greenlight Public Relations.
Marek Wiśniewski

Przyczyny takiego postępowania mogą być różne: wygórowane ambicje, niewiara w siebie, obawa przed krytyką, ale skutek jest zawsze ten sam: neurotyczny szef wpada w coraz większą frustrację.

Każdy rozsądny człowiek przejmuje się swoimi niepowodzeniami i błędami. To uzasadniona reakcja, ale nie powinna trwać długo. Trzeba wyciągnąć wnioski z porażki i jak najszybciej pójść dalej — twierdzi Adam Bodziak, zarządzający agencją komunikacji Greenlight Public Relations.

Niepowodzenia uważa za część kariery i warunek rozwoju. Podkreśla, że nigdy nie zapomina o swoich ograniczeniach, ale skupia się na mocnych stronach. Przykład: nie ma cierpliwości do spraw papierkowych, więc zleca je firmie zewnętrznej. Dzięki temu ma więcej energii i czasu na to, w czym jest dobry: pracy koncepcyjnej, pisaniu ofert, pielęgnowaniu kontaktów biznesowych.

— Kluczem do sukcesu jest ustalenie priorytetów według znaczenia zadań. Kieruję się zasadą, że najważniejsze projekty powinny wyjść wspaniale, a poboczne w miarę przyzwoicie — mówi Adam Bodziak.

Poznaj program cyklu webinarów “Akademia Lidera”, 19 maja - 14 czerwca 2022 >>

Zaczyna się w dzieciństwie

Wystarczająco dobre jest lepsze niż doskonałe — mawiają eksperci od produktywności, a ich tezę potwierdza nauka. W pewnym badaniu podzielono studentów fotografii na dwie grupy. Pierwsza miała robić zdjęcia na ilość (im więcej, tym lepiej), druga na jakość (celem było wykonanie jednej idealnej fotki). Gdy „ilościowcy” bez namysłu fotografowali wszystko, co się dało, „jakościowcy” ciągle dyskutowali o tym, jak osiągnąć mistrzostwo w swojej sztuce. Bez przerwy czekali na wenę i odpowiednie światło. Żadne ujęcie nie było dość dobre. Każdy pomysł odstawał od ideału. Gdy tylko naciskali spust migawki, byli równie zawiedzeni sobą jak Joseph Grand z powieści Camusa.

Niepodpisane zdjęcia przedstawicieli obu grup obejrzała komisja sędziowska, która nie znała założeń eksperymentu. Intuicja podpowiada, że jurorzy wyżej ocenią prace osób zorientowanych na jakość. Nic bardziej mylnego. Wszystkie wyróżnione i nagrodzone fotografie zrobili studenci nastawieni na ilość. Jak stwierdzili autorzy badania, biegłość przychodzi wraz z liczbą podjętych prób i czasem poświęconym na zadanie. Praktyka czyni mistrza.

Jeśli chcesz zwiększyć swoje szanse na odniesienie sukcesu, zwiększ dwukrotnie swój współczynnik niepowodzeń.

Thomas Watson Jr.
prezes IBM w latach 1952-71 (funkcję przejął po ojcu Thomasie seniorze, założycielu koncernu)

Jak wytłumaczyć zafiksowanie wielu osób na punkcie najwyższej jakości? „Perfekcjonista od dziecka słyszy, że stać go na więcej, że jeśli coś robi, to ma to robić bardzo dobrze lub wcale” — pisze Malwina Huńczak, psycholog i ekonomista, w książce „Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej”.

— Za nadmierną pedantyczność w dużym stopniu odpowiada system edukacji, który nie pozostawia miejsca na pomyłki. Nauczyciel raczej obniży ocenę za źle postawiony przecinek, niż ją podwyższy za bogatą frazeologię i precyzyjne słownictwo użyte w wypracowaniu. Gdy uczeń wkroczy w dorosłość, będzie za wszelką cenę unikał błędów, zamiast pracować z odwagą i wyobraźnią — tłumaczy Adam Bodziak.

Na początku musi być do bani

Inaczej przyczyny perfekcjonizmu wyjaśnia Greg McKeown w książce „To proste. Bez wysiłku rób to, co ważne”. Według amerykańskiego eksperta wielu z nas ma trudności ze stworzeniem czegoś cudownego, bo źle rozumie proces twórczy. Patrzymy na coś wyjątkowego, kiedy jest już wykończone i dopracowane, i myślimy, że od początku takie było — że niczym mistrz Yoda przypominało mniejszą wersję tego, co widzimy teraz. Guzik prawda. Wszystko z początku jest brzydkie, niekompletne i trudne do obrony, nawet powieści bestsellerowych autorów i filmy Pixara. To samo można powiedzieć o zespołach pracowniczych. Menedżer, który ciągle zatrudnia kogoś nowego, zamiast rozwijać starą gwardię, poniesie porażkę. Żaden dream team wskutek takiego działania nigdy nie powstanie, a on będzie popadał w coraz większą frustrację.

W biznesie — podobnie jak w literaturze, fotografii czy filmie — liczy się nie doskonałość, lecz postęp. Darujmy sobie dążenie do nieistniejącego ideału. To recepta na totalną klęskę w stylu Josepha Granda.

Dlaczego nie warto ukrywać błędów?

1. Tylko przez konfrontację z własnymi błędami możesz rozwiązać swoje problemy i wyciągnąć cenne wnioski. Oczywiście nie ma żadnego pożytku z niepowodzeń, jeśli nie zapytamy siebie: czego nauczyliśmy się dzięki nim? Jak możemy się rozwinąć po takim incydencie? Co jest pozytywnego w tym, co się wydarzyło?

2. Nieprzyjmowanie do wiadomości, że jesteś omylny i popełniasz błędy, sprawia, że nie próbujesz rzeczy nowych, trudnych i mogących pójść nie po twojej myśli, a przecież kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

3. Maskowanie swoich potknięć często bierze się z lęku przed krytyką. Prawda jest jednak taka, że gdy przyznajemy się do słabości, jesteśmy postrzegani jako bardziej wiarygodni i profesjonalni. A jeśli w twojej firmie faktycznie nie ma tolerancji dla pomyłek? To znak, że powinieneś zmienić miejsce pracy.