Od 2015 roku mikrofirmy zaciągają coraz więcej kredytów w bankach. Na początku 2016 r. ich wartość ogółem wyniosła 46,7 mld zł, a na koniec 2019 r. sięgnęła 74,8 mld zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). Obecnie portfel kredytowy mikroprzedsiębiorców jest wart 73 mld zł, a więc spadł o 1,8 mld zł. Zdaniem ekspertów BIK może to oznaczać, że kredytobiorcy firmowi koncentrują się obecnie na spłacaniu swoich zobowiązań, a nie zaciąganiu nowych.
– Z perspektywy banków niską akcję kredytową można tłumaczyć ostrożnym podejściem do rozpatrywania nowych wniosków. Dla bankowców kluczowe znaczenie ma dbałość o ograniczanie ryzyka w procesie kredytowym. Warto zaznaczyć, że poziom szkodowości zobowiązań mikroprzedsiębiorców, w porównaniu z kredytami mieszkaniowymi czy ratalnymi osób prywatnych, jest dużo wyższy i wynosi ponad 16 proc. – tłumaczy Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Trzeba pamiętać, że wiele mikrofirm jest obecnie w trudniejszej sytuacji niż przed pandemią. Lockdown właściwie wyłączył z działalności część branż, takich jak gastronomia, hotelarstwo czy turystyka. Co więcej, w momencie korzystania z moratiorów bankowych (czyli zawieszania spłaty rat kredytów, powszechnie zwanym wakacjami kredytowymi), mikroprzedsiębiorcy nie mogli zwiększać zadłużenia.
– Dlatego również obecnie bankowcy dokładnie przyglądają się jakości zobowiązań, zwłaszcza realizowanych przez tych kredytobiorców, którzy powrócili do regularnej spłaty po zakończeniu wakacji kredytowych oraz w branżach najbardziej dotkniętych przez pandemię – tłumaczy Waldemar Rogowski.
Z danych BIK wynika, że na 534 tys. polskich mikrofirm mających kredyty, z moratoriów bankowych skorzystało 68 tys. (na kwotę 29,7 mld zł).