Kreml ma nadzieję, że dzięki Mundialowi Rosja pokaże bardziej przyjazną twarz i złamie międzynarodową izolację, jaka stała się udziałem kraju po aneksji Krymu i wojnie na wschodzie Ukrainy w 2014 roku. Eksperci podkreślają, że dzięki Pucharowi Świata turyści dotrą do miast i rejonów, które nie cieszą się normalnie dużą popularnością. Tak będzie m.in. w przypadku choćby Jekaterynburga na Uralu czy Kaliningradu nad Morzem Bałtyckim, a także Kazania, Niżnego Nowogrodu, Samary i Rostowa nad Donem.

Mimo to, ekonomiści twierdzą, że ogromny wysiłek nie wystarczy, aby wygenerować znaczną poprawę w rosyjskiej gospodarce, której skala szacowana jest na 1,5 bln USD. Agencja Moody's Investors Service informowała w maju, że jakikolwiek wzrost będzie ograniczony i krótkotrwały, o wiele mniejszy niż bodziec dostarczony przez Igrzyska w Soczi, które kosztowały rekordową kwotę 50 mld USD.
Co najwyżej, jak podkreślają specjaliści, Rosja może liczyć na niewielki zysk w rublach.
We wspomnianej na wstępie całkowitej kwocie 678 mld rubli (nieoficjalnie mówi się, że jest ona dwu- a nawet trzykrotnie wyższa) zawiera się m.in. 200 mld przeznaczone na stadiony, 353 mld na infrastrukturę transportową oraz 32 mld na ochronę i zabezpieczenia.