Na rynku nie ma ofert dla mniejszych podmiotów

Radosław Omachel
opublikowano: 2003-04-09 00:00

Wartość oddawanych w lea-sing komputerów w ostatnich latach rosła systematycznie, ale udział tego segmentu w całym rynku komputerów zmalał. Obecnie komputery, drukarki i kopiarki generują około 4,2 proc. obrotów na rynku leasingowym. To mniej niż w poprzednich latach.

W Polsce co roku sprzedaje się około 1 mln komputerów. Przy założeniu, że średnia wartość to 2,5 tys. zł, rynek można szacować na 2,5 mld zł. Sprzedaż monitorów przekracza nawet 1 mln sztuk, ale ze względu na niższe ceny jednostkowe, niż w przypadku komputerów, wartość rynku monitorów jest niższa. Do tego należy jeszcze doliczyć wartość rynku sprzętu biurowego — drukarek, faksów, kopiarek itd. Cały rynek urządzeń biurowych można zatem oszacować co najmniej na 4-5 mld zł. Tymczasem wartość leasingu sprzętu komputerowego i biurowego wynosi 300 mln zł.

— To niewiele w porównaniu z innymi przedmiotami, które trafiają do leasingu. Większość firm, nawet średnich, stać na zakup kilku komputerów albo drukarek bez konieczności zaciągania kredytu czy podpisywania kontraktu leasingowego — mówi Jacek Nawara, specjalista do spraw analiz w Europejskim Funduszu Leasingowym.

Część firm zgadza się podpisywać umowy leasingowe o wartości kilku tysięcy złotych, ale większość dolną granicę wartości umowy leasingowej ustala na poziomie 20-30 tys. zł.

— Średnia wartość umowy w naszej firmie wynosi około 100 tys. zł — przyznaje Ryszard Barski, prezes spółki Polski Leasing Przemysłowy.

W praktyce uniemożliwia to wzięcie w leasing kilku małych komputerów. Źródłem największych obrotów w tym segmencie są więc duże kontrakty — na obsługę banków czy klientów korporacyjnych. Firma podpisująca umowę na leasing sprzętu komputerowego może zaliczać całe raty w koszty uzyskania przychodu.

Poważnym problemem, który ogranicza opłacalność lea-singu komputerów — przynajmniej z punktu widzenia lea-singodawców — jest szybka utrata wartości. Po 12-24 miesiącach — bo na tyle opiewają zwykle umowy leasingu sprzętu biurowego — jego wartość spada nawet o 50 proc. (zgodnie z prawem maksymalny okres trwania umowy na lea-sing sprzętu biurowego nie może przekraczać dwóch lat). Używane komputery — jak przyznają przedstawiciele firm lea-singowych — są właściwie nie do sprzedania, zwłaszcza jeżeli klient leasinguje większą liczbę urządzeń. Poza tym ze względu na trudną sytuację makroekonomiczną, małe i średnie firmy mają problemy z utrzymaniem płynności finansowej. Leasingodawcy nastawieni na obsługę tego sektora zaostrzyli kryteria oceny kondycji finansowej swoich potencjalnych klientów, co przyniosło skutek w postaci spadku obrotów. Odzwierciedlają to także wyniki komputerowego segmentu rynku leasingowego.

Producenci sprzętu przyznają, że większość urządzeń rozchodzi się w sprzedaży detalicznej przez sieci dystrybutorów.

— Ponad 95 proc. naszego sprzętu rozprowadzają dystrybutorzy. Klienci rzadko korzystają z leasingu czy kredytu, głównie ze względu na stosunkowo niski koszt zakupu — mówi Robert Bębenek, z firmy Canon.

Inaczej jest ze sprzedażą dla klientów korporacyjnych. Dużych transakcji nie obsługują jednak dystrybutorzy, tylko centrala firmy. Około 70 proc. dużych transakcji finansowana jest za pomocą leasingu lub kredytu.

Podobną do Canona strukturę sprzedaży ma Hewlett-Packard.

— Trudno dokładnie określić, jaki jest udział leasingu w sprzedaży produktów Hewlett-Packard, ale raczej jest on niewielki — mówi Dominika Krzyżanowska z Hewlett-Packard Polska.

Firma uruchomiła niedawno we współpracy z Europejskim Funduszem Leasingowym własny program leasingowy.