W minionym roku zaledwie 21 proc. polskich firm osiągnęło wysoki poziom zaawansowania technologicznego – wynika z danych Eurostatu. Podobny wynik notują przedsiębiorcy w całej Unii Europejskiej.
Podstawą pomiaru stopnia zaawansowania technologicznego jest wskaźnik intensywności cyfrowej (Digital Intensity Index, w skrócie DII). Analizuje on takie aspekty jak dostęp do szerokopasmowego internetu, posiadanie i aktywne prowadzenie strony internetowej, wykorzystanie mediów społecznościowych do celów marketingowych oraz komunikacyjnych, a także sprzedaż produktów i usług online. Kolejne istotne kwestie to wykorzystanie systemów IT do zarządzania relacjami z klientami (CRM) i zasobami przedsiębiorstwa (ERP), a także stosowanie elektronicznych faktur zamiast papierowych. Pod uwagę brane były również analityka Big Data, wykorzystanie usług w chmurze oraz inwestowanie w rozwój umiejętności cyfrowych pracowników.
Tu warto dodać, że intensywność cyfrowa nie polega jedynie na wdrażaniu nowych technologii, ale także na efektywnym ich wykorzystaniu.
— Technologia sama w sobie nie jest celem, ale środkiem do osiągnięcia większej efektywności, innowacyjności i lepszego dostosowania się do dynamicznie zmieniającego się rynku. Dzięki właściwemu wdrożeniu i integracji nowoczesnych rozwiązań IT firmy mogą znacząco poprawić swoją wydajność, zwiększyć konkurencyjność oraz wzmocnić pozycję rynkową – mówi Paweł Rutkowski, dyrektor R&D w Biurze Projektowania Systemów Cyfrowych (BPSC).
Dodaje, że władze Unii Europejskiej chciałyby, żeby w 2030 r. ponad 90 proc. małych i średnich przedsiębiorstw osiągnęło podstawowy poziom intensywności cyfrowej, a 75 proc. firm korzystało z usług chmurowych, analizy dużych zbiorów danych lub sztucznej inteligencji. Jednak wysoka świadomość technologiczna wciąż jest rzadkością. W minionym roku roku w Polsce i całej Unii aż 78 proc. firm zostało zakwalifikowanych do kategorii niskiego zaawansowania technologicznego. Dwa lata wcześniej odsetek ten wynosił 75 proc., podczas gdy w Polsce sięgał aż 85 proc.
Weź udział w kongresie "Business Intelligence", 26 listopada 2024, Warszawa >>
— Widać wiec pewien zastój, a nawet regres w zakresie wdrażania zaawansowanych technologii. Europejska gospodarka wykorzystuje technologie cyfrowe w bardzo podstawowym zakresie. Jeśli ten trend utrzyma się w przyszłości, przedsiębiorcy z UE nie będą gotowi do wykorzystania pełnego potencjału, który dają nowoczesne technologie, a co za tym idzie - ich konkurencyjność na globalnym rynku może spadać — uważa Paweł Rutkowski.
Dodaje, że konieczne jest gruntowne przeanalizowanie przyczyn takiego stanu rzeczy.
— Może chodzi o bariery finansowe, brak odpowiednich kompetencji czy też niewystarczające wsparcie infrastrukturalne i regulacyjne — zastanawia się Paweł Rutkowski.
Jego zdaniem kluczowa jest także identyfikacja sektorów, które są najbardziej dotknięte problemem oraz opracowanie strategii ułatwiających takim podmiotom cyfryzację.