Wierzytelności, które powstają w efekcie sprzedaży na warunkach kredytu kupieckiego, to ważne aktywo każdego przedsiębiorstwa. Wiele firm nie może nim jednak swobodnie dysponować, bo istnieje możliwość stosowania zakazu cesji, czyli zastrzeżenia umownego polegającego na wyłączeniu bądź ograniczeniu możliwości przelewu wierzytelności na osobę trzecią.

Związane ręce
Generalnie polskie prawo przewiduje swobodę w zakresie dysponowania własną wierzytelnością i dopuszcza cesję bez konieczności uzyskiwania zgody dłużnika.
– Niestety, istnieje możliwość zastrzeżenia w umowie zakazu cesji. To powoduje uzależnienie możliwości przeniesienia do niej praw na inny podmiot od zgody dłużnika – mówi Ewa Gawrońska–Micuń, członek zarządu, dyrektor zarządzający Bibby Financial Services.
Przy tym zakaz cesji wierzytelności stosowany jest głównie przez większych przedsiębiorców w stosunku do znacznie mniejszych kontrahentów, najczęściej dostawców różnego rodzaju towarów lub usług.
– Jego stosowanie szkodzi wielu przedsiębiorcom, szczególnie tych mniejszym. Ogranicza prawo do swobodnego dysponowania częścią majątku przedsiębiorcy, uniemożliwiając skorzystanie z finansowania opartego na wierzytelnościach – tłumaczy Ewa Gawrońska-Micuń.
Dłużnicy tłumaczą się, że stosując zakaz cesji chcą uniknąć niepewności co do tego, komu będą musieli spłacić należność. Ale w praktyce chodzi o to, że dzięki temu zakazowi mogą zwlekać z zapłatą, dopóki wierzyciel własnymi siłami nie wyegzekwuje świadczenia. I nie muszą martwić się, że w jego miejsce pojawi się podmiot, który będzie równie silny, jak oni, i skutecznie wywrze presję na terminowe płatności zobowiązań.
– Zakaz cesji uniemożliwia bowiem wierzycielowi przeniesienie ryzyka nieterminowego regulowania płatności, czy wręcz niewypłacalności kontrahenta, na podmioty silniejsze finansowo, takie jak firmy windykacyjne czy faktoringowe, które mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie, żeby odzyskać pieniądze – tłumaczy Marcin Czugan, prezes zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF).
W efekcie wierzyciele mają związane ręce. Przez brak możliwości wyegzekwowania zapłaty pogarsza się ich płynność finansowa i trudniej im o faktoring, w przypadku którego możliwość przeniesienia należności na faktora jest podstawowym zabezpieczeniem finansującego. Mają też mniejsze szanse na kredyt, bo nie mogą przenieść (jako jego zabezpieczenie) należności na bank.
– W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem dla małych firm jest brak płatności kontrahentom w terminie. W ten sposób spirala zadłużenia się nakręca, a wiele takich spraw kończy się poważnymi problemami finansowymi – mówi Marcin Czugan.
Dobre przykłady
Małe przedsiębiorstwa i eksperci z branży zarządzania wierzytelnościami od dawna postulują zniesienie zakazu cesji.
– Kiedyś zrobiły tak Niemcy i bardzo dobrze wpłynęło to na rozwój rynku obrotu wierzytelnościami oraz skuteczną walkę z zatorami płatniczymi w tym kraju – mówi prof. Katarzyna Kreczmańska-Gigol ze Szkoły Głównej Handlowej, specjalizująca się w windykacji należności.
Dodaje, że uwolnienie cesji wierzytelności pozwoli wierzycielom dysponować swoim majątkiem. Jednocześnie ważne jest, żeby kupujący wierzytelność miał takie same prawa, jak pierwotny wierzyciel.
– Przez cesję wierzytelności dłużnikowi nie stanie się żadna krzywda ani nie zostaną na niego nałożone żadne nowe obowiązki. Natomiast wierzyciel może zyskać bardzo dużo – tłumaczy Katarzyna Kreczmańska-Gigol.
Wiele państw Unii Europejskiej już dawno zniosło stosowanie zakazu cesji.
– Taki zakaz stał się klauzulą niedozwoloną, a w niektórych przypadkach, pomimo możliwości jego stosowania, zbycie wierzytelności może być skuteczne. Również Polska zdecydowanie powinna jak najszybciej przyjąć analogiczne rozwiązania, żeby wzmocnić konkurencyjność polskiego biznesu na arenie międzynarodowej – tłumaczy Marcin Czugan.
Długa walka
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) od lat proponuje, żeby ustawowo zabronić stosowania zakazu cesji.
– Wariant minimum to w naszym przekonaniu wskazanie, że zastrzeżenia zakazujące cesji są nieważne w przypadku umów między dostawcami z sektora MŚP a odbiorcami z sektora dużych przedsiębiorstw – mówi Jakub Bińkowski, członek zarządu ZPP.
ZPF zgłosił w tym zakresie konkretne postulaty legislacyjne. Zostały one przedłożone Ministerstwu Rozwoju i Technologii w ramach tzw. „Impulsu dla biznesu”, czyli propozycji, które mogą przyczynić się do poprawy sytuacji przedsiębiorców oraz uproszczenia i usprawnienia prowadzenia działalności gospodarczej.
– Z naszych informacji wynika, że podniesiony przez nas problem został oceniony jako istotny, a dostarczone przez nas materiały są aktualnie szczegółowo analizowane. Liczymy, że ustawodawca w niedługim czasie podejmie stosowną interwencję legislacyjną i rozwiąże tę kwestię, wspierając przez to działalność biznesową, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorców – mówi Marcin Czugan.
Również Polski Związek Faktorów od lat walczy o zmiany dotyczące zakazu cesji.
– Jest to długotrwały proces, zarówno edukacyjny, jak i negocjacyjny – podkreśla Ewa Gawrońska–Micuń.