W branży kosmetycznej zrobił się spory ruch — po tym jak na początku bieżącego roku Dax Cosmetics został przejęty przez amerykański koncern The Mentholatum Company, a kilka tygodni temu fundusz Avallon kupił od Szwedów MPS International, producenta kosmetyków na zlecenie, przyszła kolej na kolejne spółki.
Według informacji „PB”, za inwestorem rozglądają się dwie podwarszawskie firmy, specjalizujące się w kosmetykach naturalnych i organicznych — Aromeda z Piaseczna oraz Laboratorium Kosmetyczne Ava z Celestynowa.
— Robiliśmy rozeznanie wśród funduszy. Rozważamy wpuszczenie inwestora na mniejszościowy pakiet udziałów — potwierdza Magdalena Hajduk, prezes i współwłaścicielka Aromedy. Aromeda sprzedaje produkty pod marką Pat & Rub, której twarzą jest Kinga Rusin. W Polsce spółka generuje około 5 mln zł sprzedaży, natomiast przychody z eksportu już wkrótce mają przekroczyć tę wartość. To zresztą z myślą o ekspansji zagranicznej spółka zaczęła rozglądać się za inwestorem finansowym.
— Widzimy duże zainteresowanie naszymi produktami za granicą. Wraz z japońskim dystrybutorem stworzyliśmy nawet nową markę — Naturativ, która spodobała się wielu innym. Praktycznie bez naszego zaangażowania zgłosili się do nas partnerzy z Japonii, Korei, Szwajcarii, Włoch oraz Finlandii. Do Japonii i Włoch już sprzedajemy, pozostałe kierunki ruszają. Czujemy, że za chwilę możemy potrzebować funduszy na dalszą ekspansję zagraniczną. Interesują nas kraje azjatyckie, Bliski Wschód, USA, Brazylia i Europa — wymienia Magdalena Hajduk.
Aromeda jest dość młodą spółką — pierwszy wpis w KRS jest z 2007 r., historia Laboratorium Kosmetycznego Ava natomiast sięga 1961 r. Obecnie jest prowadzona przez Larysę Dysput, córkę założycielki, i specjalizuje się w białej kosmetyce (pielęgnacja twarzy i ciała). Na kosmetyki ekologiczne postawiła dopiero kilka lat temu. Zdaniem ekspertów, był to dobry ruch.
— Z jednej strony segment ma ogromny potencjał. Z drugiej — ciągle jest zbyt mały, aby interesowały się nim duże koncerny kosmetyczne — uważa prezes spółki kosmetycznej, chcący zachować anonimowość.
Choć Larysa Dysput informuje, że Ava nie szuka inwestora, w trzech niezależnych źródłach udało się nam potwierdzić, że rozgląda się za finansowaniem i ma za sobą pierwszy rekonesans. Jednak, w odróżnieniu do Aromedy, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Podobnie jak konkurenci, spółka stawia na rynki zagraniczne. Zdaniem ekspertów, producenci „zielonych” kosmetyków powinni szukać zysków przede wszystkim poza krajem.
— Z moich doświadczeń wynika, że tego typu produkty świetnie sprzedają się m.in. w Niemczech. Na Polskę jest jeszcze za wcześnie. Z jednego powodu — niższych zarobków. W Warszawie znajdą one nabywców, jednak celem jest ich sprzedaż na terenie całego kraju — mówi Kamil Kliniewski, prezes giełdowej Hygieniki.
O tym, że polski rynek nie dojrzał jeszcze do tych produktów, przekonał się na własnej skórze Andrzej Grzegorzewski. Po odejściu z upadającej Kolastyny (obecnie Miraculum) założył markę Phenome, która specjalizuje się w kosmetykach naturalnych. Wysokie ceny okazały się jednak zbyt dużą barierą i spółka musiała zmniejszyć liczbę placówek. Obecnie, jak wynika ze strony internetowej, prowadzi w Polsce cztery salony, pięć jest poza granicami, głównie w Hongkongu. Do najbardziej perspektywicznych kierunków dla ekokosmetyków Wanda Stypułkowska, prezes MPS International, dodaje również Skandynawię.
— Choć robimy rekonesans na wielu rynkach Europy Zachodniej, największym zainteresowaniem produkty ekologiczne cieszą się w Skandynawii — mówi Wanda Stypułkowska. Prezes koszalińskiej spółki uważa, że nie tylko spółki z segmentu eko będą szukać inwestorów. Głównym powodem wpychającym właścicieli w ramiona inwestorów wcale nie będą ambitne plany ekspansji zagranicznej.
— Właściciele, którzy zakładali biznesy 20-30 lat temu, wchodzą w wiek emerytalny. Z sukcesją, zresztą nie tylko w branży kosmetycznej, jest problem. Pozostaje więc sprzedaż biznesu — uważa Wanda Stypułkowska.