Nerwowy początek tygodnia na giełdach w USA

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2022-07-25 22:25

Pierwsza w tym tygodniu sesja na amerykańskich giełdach miała mocno nerwowy charakter, a wykresy indeksów DJ IA i S&P500 przypominały oscylator. Ponowne najsłabiej zaprezentował się rynek spółek technologicznych Nasdaq, na który cieniem rzuca się perspektywa wyższych stóp procentowych.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ostatecznie na zamknięciu poniedziałkowych notowań prestiżowa średnia przemysłowa Dow Jones rosła o 0,28 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 zyskiwał 0,13 proc. Natomiast Nasdaq Composite doprowadził przecenę do ostatniego dzwonka tracąc 0,43 proc.

Przy braku istotnych danych makro w poniedziałkowym kalendarzu inwestorzy przede wszystkim skupiali swoją uwagę na doniesieniach ze spółek oraz z coraz większą nerwowością na czekali na rozpoczynające się we wtorek dwudniowe posiedzenie FOMC w sprawie stóp procentowych. Powszechnie oczekuje się, że amerykańskie władze monetarne pójdą za ciosem i tak jak w czerwcu podwyższą stawki o 75 punktów bazowych. A jeszcze niedawno spekulowano, że podwyżka może sięgnąć 100 pb.

Kontrakty terminowe powiązane ze stopą procentową Rezerwy Federalnej USA sugerują obecnie, że referencyjne stopy procentowe osiągną szczyt w styczniu 2023 r. w porównaniu z lutym, czego oczekiwano jeszcze w ubiegłym tygodniu.

Wrażliwe na wysokie stopy spółki technologiczne poddawały się w poniedziałek przecenienie, którą napędzał spadek cen akcji Microsoftu. Zdaniem brokera Wells Fargo producent popularnych „okienek” może być ofiarą inflacji, rosnących stóp i nadmiernie mocnego dolara. Z tego powodu obniżył Microsoftowi ceną docelową.

O przyszłym kierunku w jakim podążać będzie ten segment rynku przesądzić mogą raporty kwartalne takich gigantów jak Apple czy Amazon, które mają być opublikowane w tym tygodniu. Wielu ekspertów ostrzega, że spółki o największej kapitalizacji czy świadczące usługi na rzecz konsumentów jak choćby Uber czy DoorDash, będące beneficjentami pandemii mogą mierzyć się z cięciem wydatków przez gospodarstwa domowe czy nawet przedsiębiorstwa.

fot. Bloomberg