Nie podcinajcie nam skrzydeł

Dorota Gąsowska
opublikowano: 2006-04-20 00:00

IATA skrytykowała działalność europejskich portów lotniczych. Twierdzi, że przez nie kontynent traci na atrakcyjności.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) zaapelowało do Jacques’a Barrota, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej (KE) i komisarza odpowiedzialnego za transport i energię, o stworzenie dyrektywy, która zobligowałaby porty lotnicze do większej konkurencyjności.

Plus minus

— Sprawny system transportu powietrznego jest decydujący dla zrealizowania planów zainicjowanych przez strategię lizbońską. Linie lotnicze zrobiły już co mogły: o 9 proc. zredukowały koszty obsługi samolotów, o 24 proc. koszty dystrybucji i administracji, o 14 proc. zwiększyły produktywność pracy pilotów — mówi Giovanni Bisignani, szef IATA.

Niestety wciąż zbyt wiele portów lotniczych narzuca przewoźnikom wysokie koszty obsługi pasażerów. Ogólnie od 2001 r. wzrosły one o 13 proc., ale niektóre lotniska zdołały je obniżyć, np. Manchester o 38 proc., Rzym o 25 proc., Birmingham o 13 proc.

— Jednakże wciąż konkurencyjność zbyt wielu portów nie osiągnęła potrzebnego poziomu. Piętnaście z dwudziestu pięciu najdroższych lotnisk na świecie znajduje się w Europie. I jest coraz gorzej. W latach 2001-04 lotnisko w Paryżu podrożało o 44 proc., w Sztokholmie o 35 proc., w Amsterdamie o 34 proc., w Monachium o 26 proc. To są krępujące przykłady monopolu w portach lotniczych. Nadszedł czas, by KE zaczęła wprowadzać w życie założenia strategii w europejskich portach. Chcemy, by lotniska przynosiły zyski i były wyposażone w nowoczesną infrastrukturę, by zmniejszały koszty i były efektywne. Nie prosimy o niemożliwe — przewoźnicy zdołali to zrobić — mówi Giovanni Bisignani.

Niechciana opłata

W lutym dziennik „Wall Street Journal” podał, że najdroższym lotniskiem na świecie są Ateny. Na kolejnych miejscach znalazły się Paryż, Frankfurt, Moskwa i Zurych. Liniom lotniczym, które do każdego przelotu muszą doliczyć tzw. opłaty lotniskowe, to nie w smak. Twierdzą, że wysokość opłat nakładanych przez poszczególne porty w znacznym stopniu wpływa na cenę biletu.

— Cena biletu, którą podaje się klientowi w promocji, często stanowi 60-70 proc. ceny całkowitej. Przy zakupie biletu każdy jest zobowiązany uiścić dodatkowo opłaty lotniskowe. Pod tą nazwą kryją się nie tylko faktyczne koszty obsługi linii lotniczych przez porty, ale również ubezpieczenie pasażera oraz opłaty paliwowe — wyjaśnia Bogdan Wieczorek z Lufthansa City Center Grupa Polska.

KE pracuje obecnie nad dyrektywą dotyczącą opłat lotniskowych. Według IATA, dyrektywa ta musi spełniać cztery warunki: uniezależnić zarządy portów od polityki, uwzględniać zasady ustanowione przez Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego (ICAO), zagwarantować udziałowcom portów dostęp do pełnej informacji oraz obligować do obniżania kosztów.

— Europa musi być bardziej konkurencyjna. Przewoźnicy działają zgodnie ze strategią lizbońską, co przynosi imponujące efekty. Natomiast na zbyt wielu europejskich lotniskach wciąż brakuje wolnorynkowych zasad. Traci na tym cały kontynent — sumuje Giovanni Bisignani.