
W niedzielę minister gospodarki Robert Habeck zapowiedział pakiet dodatkowych środków, w tym zachęty dla przemysłu do ograniczania konsumpcji. Rząd zaoferuje również dodatkowe linie kredytowe od państwowego pożyczkodawcy KfW, aby zagwarantować większe ilości gazu dostępne w magazynach.
Zaciągi w zakładach spalających bardzo zanieczyszczające paliwa kopalne to najnowszy znak, że walka klimatyczna Europy schodzi na dalszy plan, ponieważ rządy starają się zapewnić wystarczającą ilość energii, aby zaspokoić zapotrzebowanie w okresie zimowym.
„Bezpieczeństwo dostaw jest obecnie zagwarantowane. Ale sytuacja jest poważna” – przekazał Habeck w e-mailowym oświadczeniu, cytowanym przez agencję Bloomberga.
Najwięksi konsumenci energii w Europie, tacy jak Niemcy i Włochy, zaczęli w zeszłym tygodniu otrzymywać mniej rosyjskiego gazu. Pojawiły się obawy dotyczące niedoboru paliwa, które zasila ich produkcję przemysłową i grzejniki domowe. Przepływy przez rurociąg Nord Stream – kluczowy korytarz Rosji do Europy – zostały zmniejszone o 60 proc., a firmy, w tym Uniper SE, twierdzą, że otrzymują mniej gazu niż uzgodniono z rosyjskim dostawcą.
Komisja Europejska stwierdziła, że Rosja wykorzystuje swoje dostawy energii do szantażu. Posunięcie Rosji spowodowało, że ceny wzrosły w ciągu tygodnia o ponad 50 proc., napędzając i tak już wysoką inflację, która nęka Europę. Od początku wojny w Ukrainie Niemcy przygotowywały się do cięcia i wykorzystywały wszystkie dostępne zasoby, aby wypełnić możliwą lukę w dostawach. Największy konsument gazu w Europie stara się uniknąć szoku podażowego. Rosyjski gaz zaspokaja aż 35 proc. niemieckiego zapotrzebowania na ten surowiec.
