Niemiecka grupa laboratoryjna Synlab ostrzy sobie zęby na polski rynek. Na przystawkę dwa miesiące temu skonsumowała przetarg na prowadzenie laboratoriów dla warszawskiego Attisu, ośrodka zajmującego się działalnością leczniczo-rehabilitacyjną oraz medycyną pracy (jest to druga placówka Niemców nad Wisłą).
Danie główne ma być bardziej okazałe, ponieważ na celowniku niemieckiej spółki są największe sieci laboratoryjne w Polsce. Przypomnijmy, w pierwszej trójce jest grupa Diagnostyka, należąca do funduszu private-equity Mid Europa Partners (MEP), Synevo, którego właścicielem jest sieć medyczna Medicover, oraz Alab.
Współwłaścicielem ostatniego jest Hans Jakob Limbach, który posiada też udziały w słowackich laboratoriach Medirex. Synlab nie chce wypowiadać się w sprawie planów dotyczących polskiego rynku. — Bez komentarza — mówi Ralf Geissler, odpowiadający za komunikację Synlabu. Agnieszka Skonieczna, analityk firmy badawczej PMR, wątpi, aby Niemcom udało się kupić krakowską Diagnostykę, obecnego lidera rynku.
— MEP półtora roku temu rozpoczął konsolidację rynku diagnostyki laboratoryjnej i prawdopodobnie będzie chciał rozwinąć grupę, zanim ją wystawi na sprzedaż — uważa Agnieszka Skonieczna.
Wymienia podmioty, które mogłyby trafić do Synlabu: laboratoria Alab, Synevo i Alpha Medical, czesko-słowacko-polska grupa, która nad Wisłą ma 6 placówek. Z informacji, „Pulsu Biznesu” wynika, że Synlab jest jednym z inwestorów, stojącym w kolejce po laboratoria Alpha Medical, należące do czeskiego funduszu Penta. Według szacunków, za tę sieć Niemcy musieliby zapłacić nawet 600 mln zł.
Za krakowską Diagnostykę MEP miał wyłożyć 130-160 mln zł. Trochę mniej, około 100 mln zł, mogłyby kosztować pozostałe duże polskie grupy diagnostyczne. Czy gra jest warta świeczki? Zdaniem Mariusza Ignatowicza, eksperta branży medycznej i farmaceutycznej w PwC, rynek jest atrakcyjny. Podobnego zdania jest
Agnieszka Skonieczna. Według szacunków PMR, zapotrzebowanie na badania laboratoryjne będzie rosnąć w najbliższych latach. Powód? — Starzejące się społeczeństwo i wzrost zachorowań na choroby cywilizacyjne — wymienia Agnieszka Skonieczna.
Jest też druga strona medalu. Przedsiębiorcy uważają, że rynek jest trudny, ponieważ najważniejsza jest na nim cena. Z tego powodu, tylko najwięksi mają szansę się dalej rozwijać. Niemiecka grupa Synlab jest w czołówce europejskich firm prowadzących laboratoria. Oprócz Niemiec, spółka jest ważnym graczem w Czechach, Szwajcarii, na Węgrzech i Słowacji. Tylko za Odrą ma około 80 laboratoriów.