Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki badania prywatyzacji sektora farmaceutycznego. Krzysztof Szwedowski, wiceprezes NIK, uważa, że chociaż kontrola dotyczy odległego okresu między 1996 a 2000 r., to wnioski z niej płynące są nadal aktualne. Nie nastąpił bowiem ani wzrost sprzedaży wytwarzanych w kraju środków farmaceutycznych (ilościowy spadek 1,2 proc.) ani eksportu (spadek o 35 proc.).
— Niektóre skutki prywatyzacji wymagają naprawy, na przykład ograniczenia pozycji leków importowanych względem produkowanych w kraju. Kontrole wykazały, że w przedsiębiorstwach sprywatyzowanych wzrastał import leków, a malał eksport. W 2001 r. import środków farmaceutycznych był 12-krotnie wyższy od eksportu. Eksport utrudnia ciągły brak przynależności Polski do porozumienia Pharmaceutical Inspection Convention — mówi Krzysztof Szwedowski.
NIK ocenia, że w latach 1996-2001 udział leków krajowych w rynku spadł z 47,3 proc. do 35 proc. (w ujęciu wartościowym).
Kontrola dotyczyła działań ministrów: skarbu, zdrowia, gospodarki i finansów oraz 11 Polf, 14 hurtowni Cefarm oraz czterech Herbapoli. Prywatyzacja Polf przyniosła Skarbowi Państwa 1,7 mld zł. Największe zastrzeżenia NIK miała do prywatyzacji Polfy Łyszkowice oddanej Byk Gulden. Zdaniem NIK, niemiecki inwestor przejął za darmo udziały wartości nominalnej 4,5 mln zł. Izba skrytykowała także przekształcenia Cefarmów.
NIK skierowała do prokuratury trzy wnioski, dotyczące prywatyzacji Cefarmu Rzeszów, Polfy Łyszkowice i Herbapolu Białystok, podejrzewając popełnienie przestępstwa przez uszczuplenie dochodów budżetowych na łączną kwotę 16,5 mln zł.