Władze niektórych miast i prowincji zawyżają dane o produkcji, wpływach podatkowych, przychodach i zyskach firm, twierdzi amerykański dziennik. Żądają także od firm, aby w „pokazowej sprawozdawczości” wykazywały poprawiające się wyniki finansowe i rosnące podatki, pisze NYT.

Gazeta podaje, że zarządy zakładów energetycznych dostały polecenie, aby nie ujawniać prawdziwej skali spadku popytu na elektryczność. Chiński urząd statystyczny, choć oficjalnie zaprzecza doniesieniom o manipulacji danymi, podobno rozpoczął dochodzenie w sprawie otrzymywanych raportów o produkcji energii.
Według NYT, konsumpcja energii we wschodnich prowincjach Shandong i Jiangsu spadła o ponad 10 proc. w skali roku w maju.
Jonathan Sinton, ekspert chińskiego rynku energii w Międzynarodowej Agencji Energii powiedział jednak amerykańskiemu dziennikowi, że nie słyszał o fałszowaniu danych w segmencie produkcji elektryczności. Jego zdaniem jest wątpliwe, aby było to możliwe w pięciu największych spółkach zajmujących się taką działalnością, które łącznie produkują połowę chińskiej energii. Jeśli byłyby jakieś problemy, powiedział, dotyczyłoby to mniejszych producentów.