Ludzie biznesu nic nie czytają? Bzdura. Monika Synoradzka jest uzależniona od książek. Oto, jakie lektury poleca startupowcom, inwestorom i menedżerom.
Z tekstu dowiesz się:
jakie książki mogą pomóc ci w biznesie lub pracy zawodowej
co powinni czytać założyciele startupów, a co marketingowcy lub szefowie zespołów
na czym polega słynna magia „i“ Jacka Santorskiego
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Ludzie biznesu nic nie czytają? Bzdura. Monika Synoradzka jest uzależniona od książek. Oto, jakie lektury poleca startupowcom, inwestorom i menedżerom.
Szkolenia, prezentacje, skalowanie biznesu. Dużo papierologii. A wszystkie terminy na wczoraj. Być partnerką zarządzającą SpeedUp Group i dyrektor generalną Huge Thing to nie kaszka z mlekiem. Mimo to Monika Synoradzka zawsze znajduje czas na dobrą powieść. Literatura to ważna część jej życia.
Po godzinach pracy ze start-upami i innowacjami menedżerka prowadzi w Poznaniu (jako współwłaścicielka) kameralną księgarnię Bookowski. Księgarnia w Zamku. Dziś rekomenduje pięć inspirujących książek ze swojej biznesowej półki.
Książka dobra na wszystko:
Monika Synoradzka, partnerka zarządzająca SpeedUp Group i dyrektor generalna Huge Thing, a także współwłaścicielka kameralnej poznańskiej księgarni Bookowski. Księgarnia w Zamku, rekomenduje pięć inspirujących książek ze swojej biznesowej półki.
Wojciech Robakowski
1. Jacek Santorski, „I / Refleksje o przywództwie jutra”
materiały prasowe
Znany psycholog biznesu nie pozuje na mędrca. „Prawie każdy akapit należy traktować tak, jakbym w prywatnej rozmowie między nami zaczynał zdanie od »wydaje mi się, że…«” – podpowiada. Ujął mnie tą skromnością, podobnie jak bardzo ludzkim rozumieniem przywództwa, któremu poświęcił swą książkę. Według autora „I” lider jest kimś w rodzaju dyrygenta, który daje ludziom pole do działania. Za wzór stawia dyrektorkę marketingu, która na pewien czas zniknęła z firmy, a po powrocie usłyszała od swego szefa, że zespół świetnie sobie radził pod jej nieobecność. To była pochwała. Najwidoczniej menedżerka umiała sprawić, że pracownicy stali się odpowiedzialni, samodzielni, sprawczy. Szef poradził kobiecie, aby ich zostawiła, a całą swoją energię przekierowała na coś, co przyniesie firmie większą wartość.
To cenna lekcja dla wszystkich decydentów. W mikrozarządzanie angażujemy się tak mocno, że czasem zapominamy pomyśleć, w jaką stronę nasz biznes ma się rozwijać. Jacek Santorski przypomina, że trzeba zostawić sobie przestrzeń na refleksję – w przypadku prawdziwego przywódcy to konieczność, nie luksus.
2. Scott Kupor, „Tajemnice Sand Hill Road”
materiały prasowe
Jak działają fundusze venture capital, skąd biorą pieniądze, czym się kierują przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych? Na co zwracać uwagę, zawierając z nimi umowy? Bez tej wiedzy szukanie finansowania dla start-upu może być jak przeprawa przez pole minowe. Scott Kupor pomaga zrozumieć, co myślą ci, którzy siedzą po drugiej stronie, czyli branża VC. Jednocześnie uświadamia, że nawet największy kapitał nie zrobi z naszej spółki drugiego Netfliksa, jeśli jej pomysł na biznes jest chybiony. Autor wie, o czym mówi. Jest partnerem w Andreessen Horowitz, firmie inwestycyjnej przy Sand Hill Road w Dolinie Krzemowej.
„Tajemnice” to mój ulubiony prezent dla start-upowców. Niemniej po ten podręcznik z praktycznymi przykładami powinni sięgnąć także inwestorzy i członkowie zespołów VC. Atutem polskiej wersji książki jest jej dostosowanie do realiów naszego lokalnego rynku.
3. Elad Gil, „High Growth Handbook”
materiały prasowe
Stripe przetwarza transakcje na miliardy dolarów rocznie, Brex oferuje firmom technologicznym karty kredytowe i rachunki do zarządzania gotówką, Square obsługuje płatności mobilne. Czym zajmują się Airbnb i Pinterest, chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Wszystkie te przedsiębiorstwa znalazły się w portfelu Elada Gila, jednego z najbardziej wyróżniających się aniołów biznesu ostatniej dekady w Silicon Valley. Amerykanin ma talent do wynajdywania gwiazd innowacji. Ale równie imponująca jest jego umiejętność prostego pisania o tym, jak zmienić swój start-up w globalną markę.
„High Growth Handbook” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich, którzy chcą przeskalować swój biznes. Autor omawia wszystko – od roli dyrektora generalnego po wybór rady nadzorczej, od rekrutacji po ocenę pracy zespołu, od struktury organizacyjnej po komunikację, marketing i PR. Z tej lektury można się dowiedzieć, jak czytać raporty, delegować zadania, ogarniać finanse, a nawet jak rozpoznać wypalenie zawodowe u pracowników. Niezwykłe źródło wiedzy oparte na wywiadach z uznanymi praktykami zarządzania.
Nie przeczytałam książki Gila za jednym razem, ale ciągle do niej wracam. Studiuję poszczególne zagadnienia, zależnie od tego, czym w danym okresie zajmuję się biznesowo.
4. Eric Ries, „Droga Startupu”
materiały prasowe
Wielkość, staż rynkowy, ugruntowana pozycja – to wszystko może być balastem, który ciągnie firmę na dno. Jedynym ratunkiem jest zacząć działać jak start-up, czyli szybko, zwinnie, innowacyjnie. Dziś już każdy o tym mówi. Ale ze świecą szukać tych, którzy dają szczegółowe wskazówki, jak to osiągnąć. Dlatego tak cenię Erica Riesa i jego „Drogę Startupu”. Książka pełna jest case’ów autora i jego klientów, z których płyną konkretne wnioski, jak ten żeby rozpocząć od łatwiejszych przedsięwzięć. Szybki sukces będzie motorem motywacji. Skoro raz się udało, spróbujemy znowu i znowu, podnosząc poprzeczkę. Dzięki temu wzrośnie w zespole przychylność do innowacji. Znajdziemy także ambasadorów projektu, może nawet wśród osób, które jeszcze niedawno sceptycznie podchodziły do zmiany.
Ważne, żeby poparcie dla nowych inicjatyw szło z samej góry. Z tym bywa różnie, o czym świadczą biznesowe zmagania autora kolejnej mojej ulubionej książki.
5. Robert Iger, „Przejażdżka życia”
materiały prasowe
Pixar, Marvel, Lucasfilm, 21st Century Fox. Po co to nam? – pytano w Disneyu. On jednak doprowadził do przejęcia tych marek, przez co firma – raz – wyszła z kryzysu, dwa – stała się największym konglomeratem medialno-rozrywkowym na świecie. Wartość spółki pod przywództwem Roberta Igera wzrosła pięciokrotnie. Z perspektywy czasu może się wydawać, że menedżer był skazany na sukces. Jego zarządcza przygoda jest jednak niczym rollercoaster – złożona z wysokich wzniesień, stromych spadków, gwałtownych zakrętów i inwersji. Dlatego opisująca perypetie autora książka wciąga od pierwszych stron.
Pomimo swojej odwagi, determinacji Iger nie zatracił tego, co jest istotą przywództwa jutra, które w Polsce niestrudzenie od lat promuje Jacek Santorski. Mam na myśli ludzkie odruchy szefa, jego skromność, poczucie humoru i dystans do siebie. „Kiedy spojrzysz w lustro i zobaczysz na swoim czole wypisane ozdobnymi literami stanowisko, jakie piastujesz, będzie to oznaczało, że się pogubiłeś” – przestrzega CEO Disneya. Te słowa biorę sobie głęboko do serca.