Chaotyczny, okołoświąteczny handel dzisiaj rano przynosi delikatne zniżki cen ropy naftowej. Niemniej, sytuacja na tym rynku jest niestabilna, bowiem kluczowym czynnikiem cenotwórczym pozostają zmieniające się jak w kalejdoskopie nastroje inwestorów, związane z pandemią.
Panujący w poprzednim tygodniu optymizm na rynku ropy wynikał przede wszystkim z publikowanych badań pokazujących, że wariant Omikron nie powoduje tak wielu zgonów oraz ciężkich przypadków zakażeń jak wcześniejsze odmiany koronawirusa. To zaś przyczyniło się do spekulacji, że nie będzie on poważnym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego na świecie oraz popytu na ropę naftową.
Niemniej, faktem pozostaje to, że jest to wariant wyjątkowo zaraźliwy, a szybko rosnąca liczba zakażeń nie pozostaje bez wpływu na globalny transport. Niektóre państwa w grudniu wprowadziły na nowo lockdowny, a w okresie świątecznym wiele lotów zostało zawieszonych. Widać to było zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie tylko w niedzielę odwołanych zostało ponad 1000 lotów w USA.
Ze względu na obniżoną aktywność inwestorów, ruchy cen ropy naftowej w bieżącym tygodniu będą miały relatywnie niewielkie znaczenie. Warto jednak pamiętać, że pod koniec tygodnia uwaga inwestorów będzie przenosić się już w stronę nadchodzącego spotkania OPEC+, które jest zaplanowane na 4 stycznia. Jak dotychczas, rozszerzony kartel nie zdecydował się na modyfikacje porozumienia naftowego – i póki co, wiele wskazuje, że również na styczniowym spotkaniu zapadnie decyzja o braku zmian.