Od początku półrocza notowania ropy brent tąpnęły o 37,2 proc. To spektakularne załamanie przewidział Zach Schreiber, założyciel funduszu hedgingowego PointState Capital. Specjalista zapowiadał, że ceny ropy pójdą mocno w dół, na konferencji Ira Sohn Investing Conference, która miała miejsce zaledwie sześć tygodni przed czerwcowym szczytem notowań surowca.
- Ceny ropy pójdą mocno w dół. Relatywna stabilność jej notowań przyczyniła się do powstania niebezpiecznej pewności siebie wśród inwestorów i ta pewność siebie może okazać się zabójcza – miał powiedzieć Zach Schreiber według relacji jednego z uczestników konferencji.
Do momentu konferencji ceny ropy brent przez blisko dwa lata poruszały się w wąskim zakresie 100-120 USD za baryłkę. W czasie swojej prezentacji Zach Schreiber jako przestrogę przywoływał jednak wcześniejsze wydarzenia na rynku gazu ziemnego w USA. Rosnąca produkcja tego surowca metodą łupkową doprowadziła do kilkukrotnego spadku jego cen. Według specjalisty to samo miało nastąpić na rynku ropy naftowej. Słusznie przewidywał, że amerykańska produkcja ropy nie spowolni znacząco, aż ceny jej nie spadną do co najmniej 80 USD za baryłkę.
- W ekonomii wybuch kryzysu zwykle zajmuje dłużej niż można się spodziewać. Jednak kiedy on już się rozpocznie, postępuje znacznie szybciej, niż ktokolwiek by sądził – zauważał Zach Schreiber, cytując znanego ekonomistę Rudigera Dornbuscha.
Przed przeceną ropy ostrzegali także analitycy biorący udział w comiesięcznej ankiecie „PB”. Najbardziej konsekwentny był Tomasz Mączka z Noble Securities, który w czasie trwającego od pięciu miesięcy załamania radził sprzedawać ropę w trzech prognozach.
