Z piątkowych danych GUS wynika, że w czerwcu bez pracy pozostawało 9,6 proc. osób zdolnych do pracy. Minister Pracy Jolanta Fedak spodziewa się, że pozytywny trend na rynku pracy utrzyma się do października dzięki sezonowym miejscom pracy w budownictwie, a na koniec roku stopa bezrobocia ma wynieść ok. 9,4-9,5 proc. W sektorze przedsiębiorstw narastają jednak niepokoje - głównie wśród eksporterów zmagających się z wyjątkowo mocną złotówką, która sprawia, że sprzedaż rodzimych produktów za granicą staje pod znakiem zapytania. Z drugiej strony w dalszym obniżaniu bezrobocia przeszkodzić może narastająca presja kosztowa - pracownicy domagają się coraz wyższych podwyżek wynagrodzenia, a półprodukty i surowce szybko drożeją.
SYTUACJA NA GPW
Warszawska giełda w poniedziałek po rozpoczęciu
tygodnia na niewielkim minusie szybko wyszła powyżej kreski i pozostała na
niewielkim plusie przez większą część dnia. WIG, WIG20 oraz mWIG40 zyskały po
0,6 proc., niezbyt imponujące obroty mogą sugerować wyczerpywanie się popytu na
akcje. Połowa z 1,1 mld PLN na całym rynku przypadła na banki, z czego
największym zainteresowaniem cieszyły się walory PKO BP, Pekao oraz Getinu. Kurs
PKN Orlen nie zareagował na informację o aprobacie rządu dla planów przejęcia
litewskiej spółki zarządzającej portem w Kłajpedzie i podobnie jak w piątek
akcje koncernu kosztowały 36 PLN. Rekordzistami sesji były fundusze kontrolowane
przez R. Karkosika - Midas i Krezus, które podrożały odpowiednio o 32 proc. i 25
proc. Warto zauważyć, że GPW odcina się od globalnych problemów i pozytywnie
wyróżnia na tle słabych parkietów europejskich.
GIEŁDY W EUROPIE
Producenci samochodów kontynuują publikację wyników
kwartalnych - w poniedziałek mocno rozczarowała Honda tracąca na amerykańskim
rynku za sprawą wysokiego kosztu paliw, a Toyota obniżyła prognozę sprzedaży na
2008 r. z 9,8 mln do 9,5 mln aut. W dalszym ciągu oznacza to rozwój drugiego po
General Motors producenta samochodów, ale w 2008 r. wyniesie on tylko 1 proc., w
porównaniu do 7 proc. wzrostu sprzedaży z ubiegłego roku. Ryanair tracił na
wartości ok. 15 proc. po tym, jak ostrzegł inwestorów, że drogie paliwa mogą
doprowadzić w 2008 r. do pierwszej straty tanich linii lotniczych od giełdowego
debiutu w 1997 r. Amerykański Senat zaakceptował ustawę mającą zapobiec
bankructwu największych pożyczkodawców hipotecznych - na jej podstawie rząd może
udzielić do 300 mld USD pożyczek kredytobiorcom będącym w tarapatach. Ok. godz.
17 CAC40 spadał o 0,7 proc., FT-SE 0,5 proc., SMI a 0,7 proc., spadały również
indeksy za oceanem.
WALUTY
Sekretarz Skarbu H.Paulson stwierdził, że amerykański system
bankowy jest bezpieczny, a 99 proc. instytucji ma wystarczającą ilość kapitału.
Po akceptacji Kongresu ustawa ratująca Freddie Mac oraz Fannie Mae czeka już
tylko na podpis prezydenta i w najbliższych dniach powinna wejść w życie. Na
rynku walutowym nie zanotowaliśmy w poniedziałek wzrostu zaufania do dolara.
Wydaje się, że inwestorzy sceptycznie podchodzą do kolejnego wielomiliardowego
zastrzyku kapitału dla systemu finansowego i nawet kiepskie dane o nastrojach
niemieckich konsumentów nie przeszkodziły we wzroście kursu eurodolara o ok. 0,4
proc. do 1,575 USD. Złotówka nie wykazywał się w poniedziałek siłą, do jakiej
przyzwyczaiła nas w ostatnich kilku tygodniach - poziom 3,20 PLN za jedno euro
okazał się nie do pokonania. Frank szwajcarski podrożał o godz. 16 do ok. 1,967
PLN, a dolar kosztował 2,035 PLN.
SUROWCE
W poniedziałek ropa naftowa podrożała powyżej 124 USD za
baryłkę (+0,5 proc.), ale trudno uznać to za korektę trendu spadkowego
trwającego od ok. dwóch tygodni. W USA na stacjach benzynowych cena galonu
benzyny spadła poniżej 4 USD, ale konsumenci wyraźnie nie garną się do
podróżowania samochodami. Departament Transportu podał, że w maju podróżujących
było o 3,7 proc. mniej niż przed rokiem, a najwięksi producenci samochodów
(Toyota, Honda) z powodu kiepskiej sprzedaży aut w USA tną etaty i prognozy
wyników. Inwestorzy ponownie zwracali w poniedziałek uwagę na komunikaty z Iranu
i Nigerii, gdzie sytuacja geopolityczna jest daleka od stabilizacji. Złoto
podrożało w poniedziałek do 931 USD za uncję, a tona miedzi do 7975 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Open Finance