Spadek produkcji zanotowano w 20 na 29 działów gospodarki, przede wszystkim w sektorach nastawionych na eksport (motoryzacja, meble). Wpływ spowolnienia gospodarczego w Europie na kondycję eksporterów, a tym samym na koniunkturę w całej gospodarce jest oczywisty. Co prawda częściowo spadek produkcji daje się wytłumaczyć mniejszą liczbą dni roboczych niż przed rokiem, ale nawet oczyszczony sezonowo wskaźnik spadł o 1,2 proc. Ciężar wzrostu gospodarczego spoczywa obecnie na wydatkach konsumentów. Mimo, że kolejna podwyżka stóp może je skutecznie ograniczyć, RPP może zdecydować się na taki krok w październiku, aby zbić inflację do celu i przejścia na euro w 2012 roku.
SYTUACJA NA GPW
Na warszawskim parkiecie czwartek pozwolił złapać
oddech giełdowym bykom, ale ponad jednoprocentowy wzrost indeksu WIG20 niestety
wcale nie oznacza, że to już koniec spadków. Bardziej należy postrzegać to w
kontekście wygasających jutro wrześniowych serii instrumentów pochodnych i
lekkiego odreagowania na rynkach europejskich. Wystarczy spojrzeć na szeroki
rynek, aby uzyskać jaśniejszy ogląd bieżącej sytuacji - mWIG40 osunął się o 0,4
proc., a sWIG80 spadł o 1,1 proc. Spadały notowania 202 spółek, na wartości
zyskały 94 walory, a aktywność inwestorów drugi dzień z rzędu przekroczyła 1,7
mld PLN. Zaskakujący odczyt danych o produkcji przemysłowej, która okazała się o
3,7 proc. niższa niż przed rokiem, nie wpłynął na decyzje inwestorów giełdowych.
W pozytywnym finiszu niewątpliwie pomogło otwarcie Wall Street na plusach.
GIEŁDY W EUROPIE
Czwartek za granicą upłynął pod znakiem informacji o
nadzwyczajnych regulacjach mających przywrócić normalne funkcje rynków, na
których od poniedziałku nikt nie chce pożyczać pieniędzy partnerom. FED wspólnie
z czterema bankami centralnymi zamierzają zasilić system finansowy kwotą ok. 250
mld USD, co ma przełożyć się na większą płynność na rynku krótkoterminowych
pożyczek. Rosyjska giełda jutro przywróci normalny tryb handlu po tym jak
wczoraj wstrzymano notowania, a prezydent D.Miedwiediew uspokajał inwestorów
mówiąc, że rząd przeznaczy do 20 mld USD na łagodzenie skutków kryzysu. W USA od
czwartku funkcjonują nowe zasady krótkiej sprzedaży akcji, które mają zapobiec
dołowaniu kursów akcji przez spekulantów. Podbramkowa sytuacja finansowa
niektórych banków stwarza dla najlepiej zarządzanych instytucji niepowtarzalne
okazje do przejęć.
WALUTY
Mamy kontynuację odbicia euro wobec dolara, z tym że nadal ma
ono chwiejny charakter. Dziś euro wyceniano na 1,45 dolara - drugi raz w tym
tygodniu, ale po południu było do 1,437 USD. Ani jedna ani druga waluta nie może
być uznawana w obecnej sytuacji za safe heaven, więc najbliższe dni mogą upłynąć
pod znakiem kontynuacji wahań w uzależnionych od napływających danych. Złoty
dostosował się do wydarzeń światowych. Dolar spadł do 2,30 PLN, a więc o 8
groszy w porówaniu do wczorajszego popołudnia. Ale do końca dnia dolar podrożał
o 2 grosze. To samo działo się z euro, z tym że skala odbicia była tu mniejsza
niż 1 grosz i na koniec dnia kurs sięgał 3,334 PLN. Z kolei frank spadł do 2,106
PLN.
SUROWCE
Po wrześniowym obniżeniu wydobycia ropy przez kraje OPEC cena
baryłki nadal spadała osiągając dno w okolicach 90 USD. Inwestorzy nie
przykładali wówczas wagi do deklaracji kartelu ponieważ w parze z cięciami o 500
tys. baryłek dziennie szła nadprodukcja jednego z członków organizacji o ponad
750 tys. baryłek. W czwartek cena baryłki odbiła się o 4 proc. do 97 USD, a w
ciągu dnia przekraczała ponownie 100 USD. Złoto kontynuowało silne wzrosty, co
można wiązać z rekordowo niską rentownością obligacji krótkoterminowych i
poszukiwaniem przez inwestorów alternatywnych rynków o umiarkowanym ryzyku.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Emil Szweda - wydarzenie dnia, waluty; Łukasz
Wróbel - GPW, giełdy zagraniczne, surowce. Open Finance