Osłabienie złotego odczujemy później
Osłabienie kursu złotego może okazać się bardzo korzystne dla państwa. Należy bowiem oczekiwać wzrostu wpływów z eksportu, ceł i podatków pośrednich. Pozytywne tego efekty widoczne będą jednak dopiero w przyszłorocznym budżecie. Istnieje jednak druga strona medalu — większe będą koszty obsługi długu zagranicznego i krajowego.
Osłabienie złotego to dobra wiadomość. Analitycy podkreślają jednak, że z polskim budżetem nie będzie w związku z tym lepiej — po prostu nie będzie dużo gorzej.
— Nawet gdyby do końca roku dolar miał kosztować 4,5 zł, średnioroczny kurs wyniósłby jedynie 4,27 zł. Rząd zakładał kurs na poziomie 4,45 zł. Dlatego deprecjacja to tylko powrót do normalności. Jednak dzięki osłabieniu krajowej waluty część strat, które były konsekwencją mocnego złotego, nie będzie się zwiększać — komentuje Piotr Sperka z PKO BP.
Dobre sygnały
Z taniego złotego na pewno cieszą się eksporterzy. Wzrost eksportu będzie można zaobserwować jednak dopiero za jakiś czas. Zdaniem Arkadiusza Garbarczyka z BRE Banku, poprawa nastąpi najwcześniej w listopadzie. Z kolei Piotr Sperka twierdzi, że jest to kwestia co najmniej pół roku. Dlatego korzyści wynikające ze wzrostu eksportu pojawią się dopiero w 2002 r. i wpłyną na przyszłoroczny budżet.
— Do kasy państwa wpłynie też więcej pieniędzy z ceł i akcyzy, które dla wielu towarów są ustalane w zależności od wartości. Gdy tanieje złoty, rośnie wartość sprowadzanych dóbr, a co za tym idzie naliczane podatki — tłumaczy Marek Zuber z BPH.
Jednak w dłuższej perspektywie tani złoty przełoży się na spadek importu. Państwo zarobi też więcej na transakcjach prywatyzacji i sprzedaży licencji UMTS, w przypadku których ceny negocjowano w obcej walucie. Więcej pieniędzy może też napłynąć z podatków pośrednich.
— Nieznacznie wzrośnie dynamika produkcji sprzedanej przemysłu (PPI), dzięki czemu nie pogorszy się sytuacja przedsiębiorstw, które teraz płacą niższe od zakładanych przez rząd podatki. Z raportu NBP o wpływie deprecjacji waluty na ceny wynika, że dynamika PPI wzrośnie z jednomiesięcznym opóźnieniem — mówi Piotr Sperka.
Wskazuje on jednak na pewne niebezpieczeństwo. Uważa, że sytuacja przedsiębiorstw pogorszy się pod tym względem, że wzrosną koszty spłaty kredytów zaciąganych za granicą, a tych ostatnio było sporo.
Drugi koniec kija
Osłabienie złotego będzie miało jednak jeszcze kilka innych niekorzystnych dla budżetu konsekwencji.
— Wyższe będą koszty obsługi długu zagranicznego. Do końca roku Skarb Państwa będzie musiał zapłacić wysokie odsetki — przypomina Marek Zuber.
Chociaż Skarb Państwa ma w NBP konto walutowe, na które wpływają pieniądze z prywatyzacji, zdaniem analityków, nie na wiele będzie ono pomocne. Wynika to z faktu, że są ogromne problemy z prywatyzacją, z której wpływy są na razie iluzoryczne. Dlatego dolary na obsługę długu zagranicznego będzie trzeba kupić za nową, wyższą cenę. Zdrożeje też spłata długu krajowego. Od piątku z rynku wycofują się inwestorzy zagraniczni. Wzrosła rentowność papierów skarbowych, a to oznacza, że państwo zapłaci więcej za dodatkową emisję. Nie będzie to jednak miało wpływu na tegoroczny budżet — ale odbije się na stanie finansów publicznych w momencie wykupu papierów skarbowych w najbliższych latach.