PAK szuka brunatnego paliwa

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2014-10-13 00:00

Energetyczna grupa Zygmunta Solorza- -Żaka potrzebuje nowej kopalni węgla. To koliduje i z planami społeczności, i z inwestycjami wiatrowymi

Kopalnie nie są bez dna, a budowa nowych bywa utrudniona. Z takim problemem mierzy się Zespół Elektrowni Pątnów- -Adamów-Konin, produkujący energię elektryczną w elektrowniach opalanych węglem brunatnym. Przyszłość giełdowej firmy, kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka, zależy w dużej mierze od nastawienia gmin położnych wokół wielkopolskiej koncesji Poniec-Krobia- -Oczkowice. A to jest złe.

WYPEŁNIĆ LUKĘ:
WYPEŁNIĆ LUKĘ:
Misją spółki PAK Górnictwo, którą kieruje Zbigniew Bryja, jest znalezienie nowej bazy paliwowej dla elektrowni działających w ramach grupy ZE PAK. Najnowsza z nich, Pątnów II, ma działać aż do 2048 r., podczas gdy zasoby kopalni PAK wyczerpią się osiem lat wcześniej.

Bez paliwa ani rusz

PAK korzysta z koncesji Poniec-Krobia- Oczkowice od 2011 r. Do 2016 r. ma czas na rozpoznanie złoża węgla brunatnego i podjęcie decyzji o budowie kopalni. Ma już za sobą wykonanych ponad 100 odwiertów.

— Wyniki badań są obiecujące, ale to rachunek ekonomiczny przesądzi o dalszych krokach. Współpraca z okolicznymi gminami i lokalną społecznością jest trudna— przyznaje Zbigniew Bryja, prezes PAK Górnictwo, spółki odpowiedzialnej za prowadzenie poszukiwań. Okolica koncesji ma charakter rolniczy, stąd intensywne protesty przeciwko potencjalnej kopalni. W ramach akcji „stopkopalni” organizowane są spotkania z rolnikami, sprzeciw wobec projektu deklarują też oficjalnie przedstawiciele gmin. Ponadto wydano już pozwolenia na budowę farm wiatrowych na tym samym terenie.

— Z inwestorami wiatrowymi można się porozumieć. W końcu żywotność ich farm to tylko dwadzieścia kilka lat, więc możemy znaleźć wspólny język, jeśli chodzi o miejsce rozpoczęcia eksploatacji — zauważa jednak Zbigniew Bryja.

PAK-owi zależy, bo ma mało alternatywnych opcji strategicznych. Dysponuje dwoma kopalniami węgla brunatnego: w Koninie i w Adamowie, ale ich złoża zostaną wyczerpane do ok. 2040 r. Tymczasem bloki energetyczne, spalające ten węgiel, będą wygaszane pomiędzy 2017 r. (Adamów) a 2049 r. (Pątnów II). Zanim zbudowana zostanie kolejna kopalnia, minie kilka lat. A bez paliwa istniejące bloki nie będą mogły pracować. Choć mogą zostać np. przebudowane.

Z protestami społecznymi boryka się też państwowa PGE, największa grupa energetyczna w kraju. Wydobywa węgiel brunatny i spala go w elektrowniach w Bełchatowie i w Turowie. Te zasoby też są na ukończeniu, więc szuka. Ma koncesje poszukiwawczo-rozpoznawcze na złoże Złoczew, koło Bełchatowa, i Gubin w Lubuskiem.

Tanie emisje

Protesty społeczne wynikają z tego, że przy kopalni węgla brunatnego konieczne jest postawienie elektrowni. Tego surowca, ze względu na dużą zawartość wody, nie opłaca się transportować na duże odległości. Spalanie węgla brunatnego należy zaś do „najbrudniejszych” technologii pozyskiwania energii, mierząc np. wielkością emisji dwutlenku węgla. Węgiel brunatny jest jednak najtańszym źródłem energii, ze względu na niskie koszty wydobycia (technologią odkrywkową, co też zniechęcą społeczność). To zachęca do inwestowania, mimo że koszt budowy kopalni to 3-5 mld zł.

— Bloki opalane węglem brunatnym działają przy istotnie niższych kosztach niż bloki opalane węglem kamiennym. Emitują wprawdzie więcej dwutlenku węgla,co oznacza konieczność zakupu dużej liczby uprawnień do emisji, ale cena tych uprawnień musiałaby skoczyć do kilkudziesięciu euro za tonę, żeby ten poziom się wyrównał — zauważa Paweł Puchalski, szef działu analiz BZ WBK.

Niskie koszty są też ważne z punktu widzenia polskiej strategii, zakładającej zwiększanie niezależności energetycznej. Ponadto niskie ceny energii są istotne z punktu widzenia konkurencyjności gospodarki.

— Dlatego trudno mi sobie wyobrazić przyzwolenie rządu na wyłączenie elektrowni w Pątnowie z systemu elektroenergetycznego. To będzie oznaczało wzrost cen energii w kraju, a to nie do zaakceptowania w sytuacji, kiedy w sąsiednich Niemczech energia jest tańsza niż u nas. Nie stać kraju na pozbycie się z miksu najtańszego źródła energii. Dlatego jestem przekonany, że rząd ostatecznie wesprze administracyjnie górniczy projekt PAK — przekonuje Flawiusz Pawluk, analityk UniCredit CAIB.

Linie podziałów

Optymizm analityka nie jest bezpodstawny. Sławomir Brodziński, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, już od kilku miesięcy — m.in. z resortem gospodarki— pracuje nad strategią surowcową dla Polski. Ma określać hierarchię surowców i rozstrzygać spory.

— Spory między inwestorami zainteresowanymi węglem brunatnym i tymi zainteresowanymi budową wiatraków są jedną z wielu osi konfliktów w sektorze surowcowym — zauważa Sławomir Brodziński.

Podobnych sporów można się spodziewać też wtedy, gdy ruszą inwestycje w farmy morskie. Ich kable energetyczne będą konkurować o miejsce z podmorskimi gazociągami.

— W hierarchii surowców strategicznych dla państwa węgiel jest jednak wyżej niż wiatr, którego rola w miksie energetycznym jest i będzie znacznie mniejsza. Poza tym Polska to państwo unitarne, a nie federacja gmin — deklaruje Sławomir Brodziński.

185,4 mln ton Tyle węgla brunatnego wydobyto w 2012 r. w Niemczech (wzrost o 5 proc. w stosunku do 2011 r.).

108,4 mln ton Tyle węgla brunatnego wydobyto w 2012 r. w Polsce (wzrost o 2,4 proc. w stosunku do 2011 r.).