Od dołka koronakrachu, zaliczonego 16 marca 2020 r., WIG urósł o 63 proc., a kilkudziesięcioprocentowe zwyżki zanotowały także indeksy najważniejszych giełd na świecie. Po fakcie łatwo zidentyfikować najważniejszą przyczynę - olbrzymią stymulację fiskalną i monetarną - ale kilka innych 12 miesięcy temu było mniej oczywistych, przyznaje Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI. W liście do klientów wymienia: wzrost wydajności firm dzięki zastosowaniu nowych technologii oraz przeniesienie wydatków konsumentów do internetu, zwiększenie oszczędności ludności zamiast typowy dla recesji spadek oraz napływy do funduszy i wzmożone zainteresowanie drobnych inwestorów giełdą. A wreszcie - dość szybkie opracowanie szczepionek.
Tomasz Tarczyński uważa, że to, co wydarzyło się na rynkach, jest cenną lekcją dla inwestorów, dlatego warto zapamiętać kilka wniosków.

1. Panika, długa bessa, niskie wyceny - spełnienie jednocześnie tych trzech warunków to sygnał kupna lub trzymania aktywów.
Wobec bezprecedensowej akcji monetarnej i fiskalnej oraz możliwego końca trendu na obligacjach istnieje całkiem istotne prawdopodobieństwo, że może właśnie zaczynać się hossa na akcjach oraz surowcach po dwóch latach sztormu od początku 2018 r. Czyli to na co czekaliśmy. Wyceny poza USA są skrajnie niskie - pisali w korespondencji wewnętrznej eksperci Opoki trzy dni po krachu 26 marca 2020 r.
– W przytoczonym mailu pojawia się wzmianka o trzech kluczowych zmiennych: panika, bessa, która trwa już długo (2 lata), niskie wyceny. Czy po spełnieniu tych trzech warunków nagroda w postaci atrakcyjnej stopy zwrotu będzie szybka i duża, jak odbyło się to teraz, czy rozciągnięta w czasie i mniejsza, jest zależne od całego szeregu nieprzewidywalnych czynników. Nie należy więc silić się na prognozowanie, co się wydarzy w zmieniającym się gwałtownie środowisku, bo jest to objawem braku pokory i nie jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu. Istotne jest to, czy jest się po tej stronie, po której prawdopodobieństwo znacznej wygranej jest duże - komentuje Tomasz Tarczyński.
2. Należy maksymalnie skupić się na wybranych po wielu latach prób i błędów danych, które jesteśmy w stanie pozyskać z samej struktury rynku finansowego.
Tomasz Tarczyński przyznaje, że trudno w zalewie informacji podejmować racjonalne decyzje, dlatego należy założyć, że miliony innych uczestników rynku przetworzyły już informacje i w określony sposób, który można interpretować, są one już zdyskontowane.
– Posiadanie informacji – nawet takiej niemożliwej do pozyskania, bo dotyczącej odległej przyszłości – może nie mieć żadnego znaczenia. Nie sądzimy, by było wielu chętnych na zakup akcji w atmosferze paniki rok temu, gdyby istniała szklana kula pokazująca liczbę obecnych zachorowań i zgonów z powodu koronawirusa - zaznacza Tomasz Tarczyński.
3. Trend jest twoim przyjacielem.
Giełdowa maksyma znów znalazła potwierdzenie, bo gra pod prąd oznaczałaby w ubiegłym roku przegapienie okazji na krociowe zyski.
– W ostatnim roku najczęściej zadawanym pytaniem, które otrzymywaliśmy, było – kiedy będzie korekta notowań? W domyśle – kiedy będzie można kupić taniej? Jest to o tyle zadziwiające, że w 2020 r. mieliśmy już właściwie dwa krachy: jeden ogólnoświatowy w marcu i drugi dotykający giełd przede wszystkim w Europie (w tym w Polsce) w drugiej połowie października - komentuje Tomasz Tarczyński.
Prezes Opoka TFI dodaje, że dwa krachy w pół roku to sporo, a choć duże spadki mogą się wydarzyć, to prawdopodobieństwo nie sprzyja jego zdaniem takiemu scenariuszowi.
– Korekty mniejsze i większe będą się zdarzać, aż do uformowania ostatecznego szczytu hossy. Jednak z punktu widzenia zarabiania pieniędzy istotny jest trend główny, a ten jest wzrostowy - podkreśla Tomasz Tarczyński.
4. Pandemia, która objawiła potęgę technologii w codziennym życiu, stanowi jednocześnie punkt zwrotny kończący wieloletnią dominację kursów spółek technologicznych na giełdach.
Tomasz Tarczyński uważa, że choć znaczenie technologii jest coraz większe, to niekoniecznie musi się to przekładać na zyski inwestorów - także dlatego, że historycznie po wielokroć już się przełożyło.
– Technologia pokazała swoją użyteczność w czasie pandemii. W pierwszym okresie po krachu, zgodnie z intuicją, należała do najlepszych branż na giełdach pod względem osiąganych stóp zwrotu. Jednak im dalej, tym bardziej jej pozycja słabnie. Obecnie jest na szóstym miejscu z jedenastu głównych sektorów w USA licząc od dołka krachu. Zdecydowanie najlepszą klasą aktywów w tym okresie są spółki surowcowe (Metals & Mining) - zwraca uwagę Tomasz Tarczyński.
Jak podkreśla, nie znaczy to, że indeks Nasdaq wejdzie zaraz w bessę.
– Po prostu z dużym prawdopodobieństwem lepsza relacja zysk – ryzyko w długim terminie jest gdzie indziej - uważa prezes Opoka TFI.
5. Sprzedawaj nie w czasie krachu, ale najwcześniej po pierwszym odbiciu.
Doświadczenie tego, co stało się po niedawnych załamaniach rynku rodzi ryzyko, że kolejną gwałtowną przecenę inwestorzy uznają z kolejną okazję do zmasowanych zakupów. W końcu historia lubi się powtarzać. Rynek nie lubi być jednak tak łaskawy - przestrzega Tomasz Tarczyński.
– Jeżeli nie będziemy przed krachem po dłuższym okresie spadków i nie doprowadzi on do skrajnie niskich wycen, to zapewne pierwsze odbicie po kolejnym krachu będzie tym razem ostatnią dobrą okazją do sprzedawania jak największej części aktywów, które wcześniej nie zostały już spieniężone - uważa ekspert.