Od bezpłatnego narzędzia do nauki programowania w szkołach do marketplace’u wyprowadzonego za granicę — taką drogę przejdzie start-up z pomocą inwestorów. Tempo ma być ekspresowe.
Luka wśród pracowników IT w Polsce może w ciągu 10 lat podwoić się do 100 tys., a w skali świata do ponad 85 mln. Jednocześnie to w tej branży średnie zarobki nad Wisłą przez osiem lat wzrosły najbardziej — dwukrotnie, do 17,6 tys. zł.
Start-up PixBlocks, który stworzył platformę do nauki programowania dla dzieci i młodzieży, wychodzi z założenia, że już w szkołach można szukać i kształcić przyszłych specjalistów na intratne stanowiska. Właśnie pozyskał nowych inwestorów. 2 mln zł wyłożył fundusz Movens VC, a kilkaset tysięcy złotych dołożyła grupa aniołów biznesu, w tym Konrad Wawruch z Accelevation.net.
— Nauka programowania nie musi prowadzić do zostania programistą, tak jak znajomość podstaw prawa nie czyni z nikogo prawnika. Niemniej nabyte przy okazji kompetencje analityczne są i będą coraz bardziej potrzebne w wielu innych rozwijających się branżach, np. biotechnologii — mówi Przemysław Jurgiel-Żyła, dyrektor inwestycyjny Movens VC.

Duży zasięg w szkołach
Dr Krzysztof Krzywdziński, wykładowca UAM w Poznaniu, zaczął tworzyć PixBlocks w 2019 r. sam, ponieważ jest programistą. Następnie spółka otrzymała wsparcie akceleratorów EduLab i EdTech Hub. Ofertę kieruje do uczniów od pierwszej klasy szkoły podstawowej po szkołę średnią. Chce ją rozszerzyć na młodsze dzieci, a może też dorosłych. Uczy programowania w języku Python, a zamierza też w JavaScript HTML i CSS.
— PixBlocks to jedyne polskie narzędzie do nauki programowania stworzone pod rodzimy system edukacji. Dzięki temu dotarliśmy już do ponad 30 proc. szkół, a z aplikacji regularnie korzysta prawie 400 tys. użytkowników. Do pozostałych blisko 70 proc. placówek chcemy jeszcze dotrzeć. Musimy edukować rynek w tym zakresie, ponieważ jest jeszcze młody i dopiero przyswaja pewne narzędzia. Podstawa programowa została wdrożona dopiero kilka lat temu — informuje Krzysztof Krzywdziński, założyciel i dyrektor ds. technologii PixBlocksa.
Był pierwszym prezesem spółki, jesienią tę funkcję przejął Marcin Wojnowski. To przedsiębiorca, który stworzył Nuadu — platformę z zasobami dydaktycznymi. Operacyjnie odszedł z firmy w I kw. 2021 r., pozostając jej udziałowcem i przewodniczącym rady dyrektorów. Informuje, że ma ona około 300 tys. użytkowników, a jej przychody w 2022 r. wyniosą kilka milionów dolarów — większość z zagranicy, przede wszystkim z krajów Azji Południowo-Wschodniej.
— Lubię wyzwania. Po rozwinięciu jednej spółki do poziomu znaczącego gracza przyszedł czas na kolejny ciekawy projekt. Branża edtech jest mi bliska, a Przemek Jurgiel-Żyła z Movens VC zachęcił mnie do zaangażowania się w PixBlocks. Przekonał mnie potencjał zagospodarowania bardzo ciekawej niszy na rynku, który będzie dynamicznie rosnąć — mówi Marcin Wojnowski, szef PixBlocksa.
Najwięcej udziałów w spółce należy do jej założyciela, który wraz z zespołem ma pakiet większościowy. To zapewnia jej przestrzeń do przeprowadzenia kolejnych rund finansowania.

„PB”: Co skłoniło państwa do inwestycji w PixBlocks?
Inwestujemy w spółki z międzynarodowym potencjałem i tak też było w tym przypadku. Przekonał nas przede wszystkim zyskujący na znaczeniu trend nauczania programowania dzieci i młodzieży. Ta kompetencja staje się powoli równie ważna jak znajomość języka obcego, a PixBlocks ma do tego doskonałe, łatwoskalowalne narzędzie oraz ogromną bazę, dzięki której może budować solidny biznes. Nasza spółka portfelowa Vue Storefront też zaczęła od oferowania oprogramowania w darmowej wersji, by zdobyć jak największy zasięg, a jesienią zamknęła jedną z największych rund A w historii Polski — wysokości 17 mln USD.
Co poza kapitałem wnoszą państwo do spółki?
Mamy doświadczenie we wspieraniu spółek szybko rosnących i pozyskujących w krótkim czasie kolejny kapitał, także od inwestorów zagranicznych — byliśmy m.in. w gronie pierwszych inwestorów Packhelpu. Chcemy je wykorzystać w PixBlocksie. Jeśli spółka osiągnie w tym roku planowane cele, czyli m.in. zbuduje marketplace i rozpocznie skuteczną ekspansję na pierwszym rynku zagranicznym, to ma szansę na zamknięcie jeszcze pod koniec 2022 r. międzynarodowej rundy seed o wartości kilku milionów euro na podbijanie kolejnych krajów. Światowy rynek edtechów będzie dynamicznie się konsolidował, dlatego nie wykluczamy, że na pewnym etapie PixBlocks będzie wchodził do kolejnych państw, przejmując lokalnych konkurentów.
Jaką strategię inwestycji państwo przyjęli?
Inwestujemy na wczesnym etapie rozwoju — do 4 mln zł. Zebrane 62 mln zł chcemy przeznaczyć na udziały w około 20 spółkach. PixBlocks to nasza 13. inwestycja, a w tym roku chcemy sfinalizować jeszcze 5-6. Inwestujemy zawsze w perspektywie 5-6 lat i liczymy w tym okresie na co najmniej 20-krotny wzrost wyceny spółki.
Czas zarabiać
Krzysztof Krzywdziński podkreśla, że Polska prowadzi w światowych rankingach programistów, w dodatku jest jednym z niewielu państw z programowaniem ujętym w szkolnej podstawie programowej.
— Od założenia spółki koncentrowałem się na dotarciu do jak największej liczby szkół, dla których narzędzie jest darmowe, a teraz przyszła pora na bezpośrednią ofertę dla rodziców i ich dzieci w modelu marketplace. Od budowania świadomości produktu płynnie przechodzimy więc do jego monetyzacji i rozwijania kolejnych rozwiązań — twierdzi Krzysztof Krzywdziński.
Pozyskany w rundzie kapitał pozwoli spółce wypracować optymalny model zarabiania na swojej technologii — rodzice mają kupować dla dzieci określoną liczbę godzin nauki z nauczycielem.
— Przewagi konkurencyjnej upatrujemy w kompleksowości obsługi. W jednym miejscu będziemy oferować własne narzędzia, treści, platformę oraz dostęp do sprawdzonych i certyfikowanych nauczycieli. W ramach Akademii Programowania podzieliliśmy naukę na trwające kilka godzin bloki. Rodzic na bieżąco może obserwować postępy dziecka, a to ważne przy wydawaniu pieniędzy na jego edukację — tłumaczy Marcin Wojnowski.
Tylu pracowników operacyjnych chce mieć PixBlocks na koniec roku. Na razie jest ich kilkunastu.
Umiejętność programowania otwiera drzwi do atrakcyjnej kariery, dlatego rodziców nie trzeba usilnie przekonywać, że to dobra inwestycja w ich dzieci. Pracujemy nad tym, by nauka była dostępna na każdą kieszeń, utrzymując przy tym wysoką jakość usług.
PixBlocks ruszy w świat
Spółka zapewnia, że otrzymane od inwestorów pieniądze pomogą jej też zbudować solidne fundamenty, które umożliwią szybką ekspansję zagraniczną. Największe perspektywy rozwoju widzi w krajach niemieckojęzycznych (DACH) oraz w USA.
— W tym roku notujemy pierwsze przychody. Cel na 2022 r. to kilka milionów złotych. W kolejnych latach planujemy rosnąć co roku o kilkaset procent. Kluczowe dla określenia dynamiki będzie najbliższych 12 miesięcy — informuje prezes PixBlocksa.

Nauka programowania od najmłodszych lat cieszy się powodzeniem od dawna — to najlepszy moment na naukę logicznego myślenia przez zabawę. Dzięki niej dziecko przybliża się do programowania modułowego, scratcha i bardziej skomplikowanych metod. Wychowywanie dzieci z myślą o programistach to słuszny kierunek: poszerzają niezbędną umiejętność logicznego myślenia, a już olbrzymie zapotrzebowanie na rynku pracy będzie rosło.
Polacy mają niemałe osiągnięcia w tworzeniu pomocy edukacyjnych — vide robot edukacyjny Photon. Zdolności rodzimych programistów są doceniane na świecie, a firmy mają wkład w globalny rozwój technologii, także w obszarze edtech. To duży rynek od lat, a w ostatnich dwóch latach przyspieszył z powodu zapotrzebowania na zdalną pracę i naukę. Z naszej platformy e-learningowej Wellms korzystają już firmy m.in. ze Skandynawii i USA, a dążymy do stworzenia globalnej marki i konkurowania z największymi.