Na Uniwersytecie w Oksfordzie są studia o Afryce, Japonii, Ameryce Północnej, Łacińskiej, Niemczech, Bliskim Wschodzie, Rosji i Euroazji. Na edukacyjnej mapie brak nie tylko Polski, nie ma na niej całego regionu.
— Jest czarna dziura — mówi obrazowo prof. Norman Davies, historyk specjalizujący się w dziejach Polski.
Wyjaśnia, że sytuacja, jeśli chodzi o wiedzę o naszym kraju, jest gorsza niż ponad 20 lat temu, kiedy istniała jeszcze żelazna kurtyna i demokratyczne rządy finansowały studia o krajach bloku wschodniego. Potem pieniądze się skończyły.
Solidność i entuzjazm
Studia o Rosji i Niemczech sponsorowane są przez rozmaite fundacje pochodzące z tych krajów. Teraz również Polska będzie miała swój program edukacyjny, realizowany na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni świata i finansowany z prywatnych funduszy.
— Jestem ojcem chrzestnym programu, a rodzicami są prof. Margaret McMillan, rektor St. Antony’s College, i Leszek Czarnecki — mówi prof. Davies, który wyszedł z inicjatywą powołania fundacji.
Pieniądze na program Studiów o Współczesnej Polsce wyłoży St. Antony’s College Oxford Noble Foundation, która na początek przeznaczy na ten cel 6 mln zł (drugie tyle Noble Bank chce zebrać wśród klientów). Przy St. Antony’s College powstanie interdyscyplinarny program edukacyjny z zakresu historii, politologii, socjologii i ekonomii. Na początek będzie obejmował studia na poziomie doktoranckim, potem również magisterskie, wykłady dla naukowców z Polski i prace badawcze. 6 mln zł ma wystarczyć na 7 lat. Potem program będzie kontynuowany w rozszerzonej wersji.
— Brytyjska solidność w połączeniu z polskim entuzjazmem może wydać dobre owoce — uważa Tadeusz Mazowiecki, honorowy patron programu.
Leszek Czarnecki, szef rady fundacji, wyjaśnia, że została ona zawiązana za namową naukowców z Oksfordu, przyjaciół z Polski, Normana Daviesa i Timothy’ego Gartona Asha — także dlatego, że Polska ma czym się pochwalić.
— Od wybuchu globalnego kryzysu radzimy sobie lepiej niż wiele krajów i możemy być przykładem dla innych. O znaczeniu na arenie międzynarodowej świadczy nie tylko pozycja gospodarcza, ale też dziedzictwo kulturalne. Warto przestawić dyplomację opartą na historii na myślenie o Polsce współczesnej, bo myślę, że mamy się czym pochwalić — mówi Leszek Czarnecki.
Krzysztof Daniewski, szef Stowarzyszenia Harvard Club of Poland, zrzeszającego prawie 300 absolwentów tej uczelni w Polsce, która od lat zajmuje się upowszechnianiem idei filantropii związanej z edukacją, bardzo wysoko ocenia inicjatywę „noblowskiej fundacji”.
Potrzebni naśladowcy
— To bardzo dobra wiadomość, że jeden z największych polskich biznesmenów zdecydował się zorganizować i sfinansować program studiów o Polsce, o współczesnej Polsce, bo studia slawistyczne działają na wielu uczelniach, ale o tym, co dzieje się teraz u nas w kraju, słychać za mało. Mam nadzieję, że inni zamożni Polacy pójdą w jego ślady, do czego, jako były prywatny bankier, ich usilnie namawiam — mówi Krzysztof Daniewski.
Jego zdaniem, w USA finansowanie katedr, projektów badawczych, instytutów przez zamożne rodziny jest czymś zupełnie naturalnym. W Polsce to wciąż jest rzecz nowa.
— Mam nadzieję, że klienci Noble Banku, za przykładem Leszka Czarneckiego, również będą tworzyć edukacyjne fundusze stypendialne — mówi Krzysztof Daniewski. Stowarzyszenie Harvard Club of Poland również tworzy własną fundację na finansowanie stypendiów dla osób wybierających się na Harvard. Absolwenci wspólnymi siłami utworzyli żelazny fundusz o wartości 1 mln USD. Łącznie z innymi datkami pula na stypendia wynosi prawie 2 mln USD.