Podatkowy absurd uderzy w inwestorów

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2019-06-30 22:00

Od 1 stycznia 2020 r. fundusze inwestycyjne i emerytalne mają płacić podatek CIT od dywidend. Branża i eksperci ostrzegają przed chaosem i stratami inwestorów

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • dlaczego fiskus chce czasowo pobierać podatek od dywidend otrzymywanych przez fundusze inwestycyjne ze spółek portfelowych
  • jak odroczony pomysł Ministerstwa Finansów komentują przedstawiciele branży funduszy inwestycyjnych

1 lipca miało wejść w życie opodatkowanie dywidend wypłacanych na rzecz polskich funduszy inwestycyjnych i emerytalnych stawką 19 proc. W piątek po południu Ministerstwo Finansów (MF) poinformowało jednak „PB”, że nowym rozporządzeniem przedłuża zawieszenie obowiązywania nowego podatku do 31 grudnia 2019 r. „Minister finansów Marian Banaś podpisał stosowne rozporządzenie” — napisało do nas biuro prasowe resortu finansów. To oznacza, że podatek od dywidend funduszy będzie pobierany od 1 stycznia 2020 r. Przedstawiciele funduszy obawiają się poważnych konsekwencji finansowych i zamieszania na rynku. Po kieszeni dostaną przede wszystkim ludzie inwestujący swoje oszczędności.

Odraczanie, a nie wycofanie

To kolejne już przesunięcie terminu obowiązywania tego podatku, co potęguje dezorientację i niepewność funduszy oraz inwestorów. Najpierw nowa danina miała wejść 1 stycznia 2019 r. Rozporządzeniem MF podatek został jednak odroczony o pół roku.

— Mamy powtórkę z rozrywki. Tak samo było 31 grudnia 2018 r. gdy resort finansów w sylwestra wydał rozporządzenie odraczające podatek do końca czerwca 2019 r. To żarty z podatników, inwestorów oraz całego rynku — mówi Kamil Lewandowski, doradca podatkowy, partner w firmie doradczej ALTO.

Dotychczas dywidendy wypłacane na rzecz polskich funduszy inwestycyjnych i emerytalnych były zwolnione z podatku dochodowego. Nowelizacja ustawy o CIT zakłada jednak, że 19-procentowy podatek się pojawi „u źródła”, czyli w sytuacji gdy banki depozytariusze aktywów funduszy dostaną dyspozycję wypłaty dywidendy, której łączna wartość na rzecz funduszu przekroczy rocznie 2 mln zł. Banki przekażą kwotę podatku skarbówce, a fundusze otrzymają dywidendę pomniejszoną o 19 proc. podatku.

— Zgodnie z nowymi przepisami, jeśli łączna wartość dywidend wypłaconych przez polskie spółki kapitałowe na rzecz jednego funduszu inwestycyjnego przekroczy 2 mln zł w ciągu roku kalendarzowego, nadwyżka ponad 2 mln zł zostanie obciążona podatkiem 19 proc. Obok czasowego spadku aktywów funduszy, które uzyskają mniej pieniędzy z dywidend, koszty tych zmian poniosą również indywidualni inwestorzy, a w przypadku OFE także emeryci. Otrzymają po prostu mniej pieniędzy w przypadku wycofania się z funduszy — mówi Kamil Lewandowski.

Doradca podaje przykład: jeśli fundusz inwestycyjny ma 10 spółek w portfelu i każda z nich wypłaci funduszowi dywidendy po 2 mln zł, to bank depozytariusz pobierze podatek od nadwyżki ponad 2 mln zł, czyli 19 proc. od 18 mln zł. Fiskus dostanie więc 3,4 mln zł.

— Wydaje mi się, że nie było zamiarem MF opodatkowanie dywidend, bo w trakcie prac nad projektem nowelizacji nikt tego nie podnosił — dodaje Kamil Lewandowski.

Zaskoczony jest także Maciej Jasiński, dyrektor zarządzający Ipopema TFI.

— Od 20 lat polskie fundusze inwestycyjne były zwolnione z podatku od dywidend. Jego wprowadzenie jest chyba wynikiem jakiejś pomyłki, bo złej woli nie zakładam — mówi Maciej Jasiński.

Eksperci szacują, że rocznie łączna kwota z tego podatku może wynieść kilka miliardów złotych. To dużo i nie do pogardzenia w sytuacji tak wielkich potrzeb wydatkowych budżetu państwa. Cel fiskalny zmiany jest jednak nieoczywisty, gdyż inny przepis ustawy umożliwia funduszom wystąpienie o zwrot i odzyskanie zapłaconego podatku.

— Nie bardzo rozumiem, jaki jest cel tych przepisów. Czy chodzi o zarabianie przez fiskusa na trzymaniu przez kilka miesięcy pieniędzy inwestorów? Ponadto nie wiadomo, jak ma wyglądać procedura zwrotu podatku, jak długo fundusze będą musiały czekać na jego odzyskanie. To nie wróży nic dobrego branży i inwestorom — uważa Kamil Lewandowski.

— Cóż z tego, że będzie można składać wnioski o zwrot podatku, jak przez parę miesięcy pieniądze funduszy będą zamrożone, więc nie będą zarabiać dla inwestorów. Podatek obciąży ponadto stopę zwrotu dla inwestorów. Obawiamy się też, że będą problemy z odzyskiwaniem podatku, a na urzędników spadnie mnóstwo dodatkowej pracy. Apelujemy o wycofanie tego obciążenia — dodaje Maciej Jasiński.

Opłakane skutki

Spodziewane problemy dla branży potwierdza Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.

— Fundusze inwestycyjne pełnią specyficzną funkcję gospodarczą. Funkcjonują jako mechanizmy pozwalające inwestorom na bezpodatkowe reinwestowanie osiągniętych zysków. Opodatkowanie następuje w momencie umorzenia jednostek uczestnictwa i zakończenia inwestycji. Tymczasem w przypadku wprowadzanej przez nowe przepisy konieczności poboru podatku u źródła pojawiają się zasadnicze problemy operacyjno-finansowe. Procedura ubiegania się o zwrot może potrwać nawet kilka miesięcy, zatem pojawią się realne trudności z aktualną wyceną jednostek uczestnictwa — mówi Marcin Dyl.

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, także dostrzega możliwe kłopoty.

— Jeżeli na zwrot podatku trzeba będzie długo czekać, to pojawią nowe wyzwania związane z zarządzaniem płynnością funduszy — uważa Sebastian Buczek.

Niejasność nowych regulacji krytykuje bankowcy.

— Banki nie wiedzą, jak te przepisy stosować. Co z tego, że MF wydało projekt objaśnień, skoro one niewiele wyjaśniają, a regulacje będą miały zdecydowanie negatywny wpływ na polski rynek kapitałowy — mówi Mariusz Zygierewicz, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Regulacyjnego Związku Banków Polskich.

Zapytaliśmy MF, czy wprowadzenie nowego obciążenia było świadomą decyzją czy może wyniknęło z jakiegoś błędu podczas prac nad projektem. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Ministerstwo potwierdziło tylko, że nowe przepisy przewidują opodatkowanie dywidend.