Chińscy producenci ścigają się, kto pierwszy pokaże smartfon z ekranem ukrytym pod ekranem, Samsung udoskonala model z elastycznym wyświetlaczem, a Apple uruchomił już odliczanie do premiery nowych iPhone’ów. W smartfonach dzieje się sporo, lecz jedna firma postanowiła mocniej uderzyć w nostalgiczne tony. Niejednemu czytelnikowi zakręci się łezka w oku.
Marka BlackBerry powróci na rynek smartfonów, więc rzesze fanów, którym jakoś nie po drodze ze świeżutkimi iPhone’ami, Samsungami czy jakimiś Xiaomi, już zacierają ręce w oczekiwaniu na cud. Będzie potrzebny, bo to nie pierwszy powrót smartfonów BlackBerry do życia. Kanadyjczycy dogadali się z amerykańską spółką OnwardMobility, która z kolei porozumiała się z FIH Mobile, spółką zależną chińskiego giganta Foxconn. To ta firma produkuje gadżety na zlecenie m.in. Apple’a. Cel jest prosty: stworzyć produktywne, przyjazne dla użytkownika i przede wszystkim bezpieczne urządzenie. Z tego słynęły kiedyś smartfony BlackBerry, lądując w teczkach i kieszeniach urzędników i ludzi biznesu. OnwardMobility też nie ukrywa, że patrzy w kierunku klientów rządowych i korporacyjnych.
Bezpieczna jeżynka. Kanclerz Niemiec Angela Merkel używała smartfona BlackBerry Z10 z ulepszonymi zabezpieczeniami. Fot. Ina Fassbender, Reuters Forum
Nowy smartfon sygnowany marką BlackBerry zapowiadany jest na przyszły rok. Gadżet ma połączyć przeszłość z przyszłością, więc będzie miał fizyczną klawiaturę QWERTY, ale ma obsługiwać również sieć 5G. Producent użyje systemu operacyjnego Android, choć skorzysta pewnie z całego zestawu oprogramowania zabezpieczającego BlackBerry, bo to w tym specjalizuje się teraz kanadyjska spółka. Na razie wiemy tylko tyle.
Kultowy niemal dla każdego
Kim Kardashian i Barack Obama już pewnie przebierają palcami, by postukać na nowej „jeżynce”. BlackBerry ma status wyjątkowy. Trochę jak dawna Nokia 3310 i iPhone, ale z innych powodów.
Zanim 13 lat temu pojawił się iPhone i pomysł na to, by z telefonu wyciąć klawiaturę z prawdziwymi przyciskami i zastąpić ją ekranem dotykowym, klienci najczęściej kupowali tańsze Nokie i Motorole. Użytkownicy z większymi wymaganiami często wychodzili z domu lub biura, trzymając w ręku BlackBerry, który wyróżniał się tym, że miał klawiaturę z pełnym alfabetem, więc żeby wstukać literkę „c”, nie trzeba było trzy razy naciskać przycisku „abc”, jak w zwykłych telefonach. BlackBerry dawał dostęp do e-maili, komunikatora i uchodził za symbol bezpiecznej komunikacji.
Barack Obama w czasie kampanii prezydenckiej nie rozstawał się ze swoim BlackBerry, a w sieci pojawiały się nawet specjalne strony internetowe i blogi agregujące zdjęcia celebrytów korzystających z „jeżynki”. Sytuacja była więc trochę dziwna, bo z jednej strony były to smartfony biznesowe dla smutnych panów w białych koszulach spacerujących po Wall Street, a z drugiej – nieodzowny element gwiazdorskiego stylu Hollywood.
Smartfon dla polityka. Barack Obama, poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, korzystał ze specjalnej wersji modelu BlackBerry 8830 World Edition. Fot. Larry Downing, Reuters, Forum
Dobrze było mieć BlackBerry, bo to sporo mówiło o użytkowniku. Wspomniana Kardashian, znana głównie z tego, że jest… znana, jeszcze w 2014 r. pokazywała się z BlackBerry i przyznawała, że jest od niego uzależniona. W zasadzie miała nie jeden, lecz trzy takie smartfony na wypadek, gdyby któryś się zepsuł.
Przezorna celebrytka. Kim Kardashian jeszcze w 2014 r. pokazywała się z BlackBerry. Miała trzy takie smartfony na wypadek, gdyby któryś się zepsuł. Fot X17 Forum
Już wtedy po BlackBerry pozostał tylko niewielki ślad na rynku. Apple i inni producenci w kilka lat całkowicie przemielili branżę i rozkochali użytkowników w coraz większych ekranach dotykowych. Google też dodał swoje trzy grosze, rozbudowując system operacyjny Android. BlackBerry nie miało szans, choć robiło co mogło, łącznie z tym, że wyrzuciło fizyczną klawiaturę i dodało wyświetlacz dotykowy, a nawet skorzystało z Androida, rezygnując ze swojego autorskiego systemu.
Mimo to BlackBerry długo używali m.in. Christina Aguilera, Drake, Bill Murray i Leonardo DiCaprio. W końcu jednak założyciel i administrator popularnego bloga Celebrity BlackBerry, który spędzał całe dnie na wyszukiwaniu fotek znanych osób korzystających z tych smartfonów, musiał umieścić dramatyczny wpis: „Otrzymałem mnóstwo maili z prośbą o aktualizację bloga o nowe posty. Niestety, wszystkie gwiazdy mają teraz iPhone’a. To takie smutne”.
Jeżyny importowane z Chin
Producent smartfonów BlackBerry zaczął w końcu wygaszać dział odpowiedzialny za projektowanie telefonów i przebranżowił się we wziętego dostawcę oprogramowania zabezpieczającego różne urządzenia. Wykorzystał więc nie tylko swoje doświadczenie, lecz także renomę marki kojarzonej z bezpieczną komunikacją. W międzyczasie zmienił nawet nazwę firmy z Research in Motion na BlackBerry. W końcu sprzedał prawa do projektowania i produkowania gadżetów pod swoją marką chińskiej spółce TCL, ale okazało się, że fani się połapali i nie do końca był to przepis na sukces. Umowa dokonała żywota z końcem sierpnia.
Lojalny klient. David Cameron twierdził, że dzięki swojemu BlackBerry z powodzeniem może zarządzać krajem podczas urlopu. Także sprzęt byłego premiera Wielkiej Brytanii wyposażony był w specjalne programy zabezpieczające. Fot. Zuma Press, Forum
Puryści pewnie narzekają, że umowa z OnwardMobility to nie do końca to, na co liczyli, bo znowu na licencji, znowu nie pod dachem BlackBerry. Informacja o planach wykorzystania QWERTY daje jednak nadzieję, że Celebrity BlackBerry znów będzie miał o czym pisać. Choćby od czasu do czasu.