Podróże lotnicze wzrosną w Europie o 8 proc.

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-01-16 13:59

Podróże lotnicze w 2006 roku wzrosną w Europie średnio o 8 proc. Spośród krajów starej UE najszybszy wzrost odnotuje W. Brytania (8 proc.). W Hiszpanii wyniesie 7 proc., a w Niemczech i Francji 5 proc. - uważa dyrektor grupy Official Airline Guide (OAG) Duncan Alexander.

Podróże lotnicze w 2006 roku wzrosną w Europie średnio o 8 proc. Spośród krajów starej UE najszybszy wzrost odnotuje W. Brytania (8 proc.). W Hiszpanii wyniesie 7 proc., a w Niemczech i Francji 5 proc. - uważa dyrektor grupy Official Airline Guide (OAG) Duncan Alexander.

    Znacznie szybszy wzrost odnotują nowe kraje UE, zwłaszcza Polska i Węgry - odpowiednio o 176 proc. i 112 proc. O 12 proc. wzrosną obroty na czeskim rynku przewozów lotniczych, gdzie Brytyjczycy latają już od pewnego czasu, a o 47 proc. z krajami skandynawskimi.

    "Ekspansja w regionie Europy Środkowowschodniej jest niezbędna dla zrealizowania zakładanych przez tanie linie lotnicze planów rozwoju" - zaznaczył Alexander. "Fakt, iż żaden z krajów zachodnio-europejskich nie wzrośnie w br. powyżej europejskiej średniej najlepiej ilustruje to, jak szybko rozwijają się obroty z mniejszymi krajami" - podkreślił.

    Rekordowy wzrost obrotów na polskim rynku przewozów lotniczych spowoduje otwarcie dla pasażerów tanich linii lotniczych nie tylko tras z Anglią, co nastąpiło w 2005 roku, lecz także ze Szkocją i Irlandią.

    Na coraz bardziej zatłoczonych trasach pomiędzy W. Brytanią a Polską oraz Irlandią a Polską obok Ryanair i Easyjet działają Centralwings, SkyEurope, Wizz Air; do wejścia przygotowuje się tani przewoźnik utworzony przez irlandzką firmę - Aer Lingus.

    Pozycja na rynku pasażerskich przewozów lotniczych Europy Centralnej i Wschodniej przesądzi o układzie sił pomiędzy zachodnio-europejskimi liniami lotniczymi - ocenia OAG.

    Region Europy Centralnej i Wschodniej w br. będzie głównym terenem, na którym Ryanair i Easyjet będą konkurować między sobą, a także z ich odpowiednikami w innych krajach zachodniej Europy - uważa Alexander.