Unia Europejska podzieliła się na kraje, które zgadzają się na szybką integrację, oraz te, które są temu przeciwne. Może to być początek podziału na „Europę dwóch prędkości”.
Takie są efekty grudniowego szczytu 27 państw UE. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy zaproponowali sposób na ratowanie strefy euro – ustalenie zasad wspólnej polityki fiskalnej i kontroli budżetów poszczególnych państw.
Chodziło o to, aby nie powtórzył się przypadek Grecji, która żyła ponad stan i nadmiernie się zadłużyła. Po ustaleniu zasad wspólnej polityki Merkel i Sarkozy chcieli wpisać je do traktatu, na podstawie którego funkcjonuje Unia. Zawetował to brytyjski premier David Cameron.
Merkel i Sarkozy przystąpili więc do planu awaryjnego – dogadali się z tymi, którzy ich poparli, i zaproponowali im osobne porozumienie. W tej grupie znalazły się 23 kraje: 17 ze strefy euro i 6 spoza niej (wśród nich Polska). Porozumienie ma być zawarte do połowy 2012 r. Pozostaje pytanie, czy to wystarczająco szybko, aby uratować strefę euro.
