Łączne przychody franczyzobiorców sieci się podwoiły. W tym roku liczba lokali może nawet urosnąć dwukrotnie — do prawie 60. Pomoże w tym nowy koncept.
Kuchnia japońska zajęła w 2021 r. piąte miejsce pod względem popularności ze wzrostem zamówień r/r o 15 proc., a jej najczęściej zamawianym reprezentantem było sushi — informuje Pyszne.pl. Wzrost zainteresowania Polaków tym daniem jest potwierdzony przez tempo ekspansji sieci franczyzowej Sushi Kushi.
— Łączne przychody lokali naszej sieci podwoiły się w 2021 r. — do około 31 mln zł. W tym roku mogą wzrosnąć o 40 proc. Większość wzrostu, 60 proc., będzie pochodzić z nowych lokalizacji, a reszta ze zwiększenia obrotów w istniejących — mówi Radosław Szwugier, szef rozwoju franczyzy Sushi Kushi.

Franczyza nie tylko dla gastronomów
Organizatorem sieci jest Andrzej Pelc-Gonera. W 2012 r., gdy w Łodzi ruszył pierwszy lokal Sushi Kushi, istniały tam restauracje tego typu, ale z jedzeniem na miejscu.
— Od początku postawił więc na model franczyzowy oraz dowozy. Dziś część lokali serwuje dania na miejscu, ale przynosi im to około 30 proc. obrotów — informuje Radosław Szwugier.
Wyjaśnia, że szuka osób z doświadczeniem w biznesie. Dla wielu z nich prowadzenie lokali Sushi Kushi to dodatkowa działalność.
— Wśród franczyzobiorców poza restauratorami mamy osoby z branż deweloperskiej oraz reklamowej, które chcą zdywersyfikować źródło przychodów lub ulokować oszczędności. Niektórzy są z nami niemal od początku i otwierają kolejne lokalizacje. Cenią sobie markę i zapewniany przez nas marketing – mówi Radosław Szwugier.
Firmie zależy na długofalowej współpracy, dlatego zapewnia franczyzobiorcom w nowych miejscowościach pierwszeństwo na ekspansję.
— Zawsze pytamy o plan dalszego rozwoju, gdy dostajemy pytanie od kolejnych zainteresowanych osób — tłumaczy menedżer.
Taką stałą, miesięczną opłatę za lokal pobiera od franczyzobiorców Sushi Kushi.
Nowy koncept i lokale
W 2021 r. przybyło 11 restauracji Sushi Kushi w 11 miastach. W 23 miejscowościach działa już 28 lokali.
— Z doświadczenia wiemy, że inwestycja jest bezpieczna w mieście z przynajmniej 100 tys. mieszkańców. Są jednak wyjątki, jak dość bogate prawie 60-tysięczne Radomsko czy 20-tysięczny Aleksandrów Łódzki, sypialnia Łodzi i majętna część województwa. Chcemy utrzymać skuteczność marki, więc często odmawiamy udzielenia franczyzy, gdy ryzyko niepowodzenia jest zbyt duże — podkreśla Radosław Szwugier.
W tym roku firma chce otworzyć przynajmniej 15 lokali, ale może być ich nawet 30, ponieważ jest duże zainteresowanie inwestorów.
— Franczyzobiorca ze Szczecina, który jest z nami od czterech miesięcy, już planuje uruchomić dwie kolejne lokalizacje. Jedna z nich będzie w naszym nowym koncepcie — Ramen Shop, który serwuje na wynos rameny w różnych wariantach. To ciekawy model, ponieważ do jego uruchomienia wystarczy nawet 50-metrowy lokal, a do obsługi wystarczy 2-3 pracowników oraz kilku kierowców w zależności od popytu. Do Sushi Kushi potrzeba 8-osobowej załogi i kierowców — mówi Radosław Szwugier.
Ponadto w nowym koncepcie przeszkolenie pracowników będzie prostsze. Sieć uruchomi w okolicy Łodzi halę produkcyjną, z której będzie dostarczać półprodukty do ramenu, by utrzymać wysoką jakość. Myśli też o ekspansji w Niemczech na takich samych zasadach jak w Polsce.
– Jednak to plan najwcześniej na drugą połowę 2022 r. W pierwszej kolejności skupiamy się na rozwoju nowego konceptu Ramen Shop – informuje menedżer.