Firma doradcza Grant Thornton postanowiła sprawdzić, jak silna jest w Polsce oraz innych gospodarkach Unii Europejskiej (UE) skłonność konsumentów do nabywania lokalnych produktów.
Druga pozycja
W tym celu opracowała ona własny miernik tego zjawiska, tzw. Buy Locally Index. Wynika z niego, że wśród dziesięciu dużych gospodarek Unii Europejskiej Polacy są na drugim miejscu, jeśli chodzi o skłonność do patriotyzmu konsumenckiego, zaraz po Hiszpanii. Buy Locally Index obliczony na bazie danych z 2020 r. wynosi dla Polski 70,1 pkt, podczas gdy jego maksymalna wysokość to 100. Tym samym Polacy chętniej kupują lokalne produkty niż kojarzeni często z patriotyzmem gospodarczym Francuzi (60,6 pkt), Holendrzy (60,7 pkt.) czy Niemcy (39 pkt).
– Polska wyprzedza pod tym względem kraje podawane zwykle jako przykłady patriotyzmu konsumenckiego. To tym bardziej zaskakujące, że w Niemczech i Francji import towarów konsumpcyjnych w całej konsumpcji stanowi zaledwie odpowiednio 14,2 proc. oraz 12,7 proc., a w Polsce sięga 18,9 proc. A więc statystycznie Polacy częściej kupują towary importowane niż Niemcy czy Francuzi – zwraca uwagę Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thornton.
Tłumaczy, że przy obliczaniu wskaźnika Buy Locally Index Grant Thornton brał pod uwagę nie tylko prosty udział importu dóbr konsumpcyjnych w całej konsumpcji, ale też kompleksowość (czyli samowystarczalność) badanych gospodarek.
– Znacznie łatwiej jest być patriotą konsumenckim w kraju o wysokiej kompleksowości rodzimego przemysłu, czyli w gospodarce, w której na półkach sklepowych znajdziemy niemal tylko produkty wytwarzane lokalnie. To jest trudniejsze w gospodarce, w której przemysł nie ma tak bogatej oferty i na przykład tylko co drugi produkt w sklepie jest krajowy – tłumaczy Tomasz Wróblewski.
Buy Locally Index pozwala ten efekt w dużej mierze wyeliminować i traktować wszystkie duże kraje UE sprawiedliwie. Przy tym indeks opracowany przez Grant Thornton nie sprawdza, w jakich krajach konsumenci wydają na lokalne produkty więcej, tylko mierzy ich skłonność do patriotyzmu.
– Dzięki niemu weryfikujemy, jak dużą determinację wykazują lokalne społeczności do wybierania lokalnych produktów. I w takim ujęciu polscy konsumenci prezentują się bardzo dobrze – zaznacza Tomasz Wróblewski.
Świadome wybory
Z raportu wynika także, że niemal w całej Unii Europejskiej skłonność do patriotyzmu gospodarczego spada. W przypadku Polski jest to efekt rozwoju gospodarki.
– Nasze społeczeństwo szybko zwiększa dochody, przez co coraz częściej sięgamy po towary z wyższej półki i luksusowe, a te w dużej mierze pochodzą z importu. Takie zmiany koszyków konsumpcyjnych Polaków są nieuniknione i trudno zarzucać komukolwiek, że wraz ze wzrostem dochodów chce poprawiać swój komfort życia i kupować towary wcześniej dla niego nieosiągalne. A aktualnie realia gospodarcze są takie, że towary te są częściej importowane niż produkowane lokalnie. Przy odpowiednim tempie rozwoju polscy producenci również będą coraz szerzej wchodzić w segment premium – uważa Tomasz Wróblewski.
Podkreśla, że patriotyzm konsumencki nie polega na ślepym wyborze jedynie polskich produktów, tylko na świadomym wspieraniu lokalnych producentów, gdy jest to uzasadnione ekonomicznie.
– Nie uważamy, że polscy konsumenci powinni zupełnie wstrzymać się z zakupami produktów zagranicznych. Zdrowa konkurencja jest dobra, bo motywuje rodzimych producentów do innowacyjności i podnoszenia jakości zarządzania. Tak pojmowany patriotyzm konsumencki jest daleki jest od protekcjonizmu – dodaje Tomasz Wróblewski.