POLSCY HOTELARZE NIE LUBIĄ SIĘ ZRZESZAĆ

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 1999-01-05 00:00

POLSCY HOTELARZE NIE LUBIĄ SIĘ ZRZESZAĆ

Wśród właścicieli hoteli najaktywniejsi nastawieni są na turystykę biznesową

NIE OBIECUJEMY NA WYROST: Podkreślamy, że członkowie Polish Prestige Hotels to hotele polskie, oferujące dobry poziom usług. Ale nie podajemy liczby gwiazdek, bo to może być mylące — mówi Mirosław Godek z biura sprzedaży i marketingu hotelu Jan III Sobieski. fot. Grzegorz Kawecki

W Polsce istnieją dwie duże organizacje w branży hotelowej: Polskie Zrzeszenie Hoteli i Polskie Stowarzyszenie Hotelarstwa i Turystyki. Jednak właściciele większości obiektów świadczących usługi hotelarskie nie interesują się organizacjami branżowymi.

Najstarszy związek hotelarzy, PZH, ma nie więcej niż 400 członków.

— Dwukrotnie wysyłaliśmy około ośmiu tysięcy listów, w których prezentowaliśmy zrzeszenie i zachęcaliśmy do członkostwa lub przymierzenia się do wydawanej przez nas rekomendacji. Dla zrzeszonych prowadzimy szkolenia, kursy czy konkursy kulinarne. Jednak pojedyncze hotele nie zrzeszyły się. Łatwiej nawiązać kontakt z sieciami: w zrzeszeniu są wszystkie hotele Orbisu i Gromady, a także większość PTTK — opowiada Marek Stopczyk, prezes PZH.

PZH jest przez wiele osób niesłusznie uważane za organizację elitarną, zrzeszającą tylko najlepsze hotele. W rzeczywistości do organizacji należą wszystkie obiekty hotelowe. Natomiast Polskie Stowarzyszenie Hotelarstwa i Turystyki skupia obiekty niskogwiazdkowe, przebudowane z dawnych hoteli pracowniczych.

— Proces ich przebudowy trwa nadal. Chcemy pomagać w przebudowie, aranżacji oraz dostosowaniu obiektów do wymogów międzynarodowych. Stowarzyszeni właściciele obiektów hotelowych mogą liczyć na promocję i wspólne stoiska na targach. Natomiast każdy turysta, który jest naszym członkiem, otrzyma 20 procent zniżki w hotelach i domach wczasowych należących do PSHiT — mówi Bogdan Małolepszy, prezes Polskiego Stowarzyszenia Hotelarstwa i Turystyki.

Coś więcej niż gwiazdki

Hotele i pensjonaty mogą także starać się o rekomendację PZH.

— Rekomendacja wykracza poza literę prawa określoną przez ustawy i regulaminy kategoryzacyjne. Oceniamy nie tylko wyposażenie, ale i atmosferę obiektu — mówi Marek Stopczyk.

Test kontroli ma ponad 370 punktów. Poza ważnymi rzeczami istotne mogą być nawet takie szczegóły, jak np.: zegar w holu (wskazujący dobrą godzinę), świeża dekoracja kwiatowa na ladzie recepcyjnej, korek w wannie, waga w łazience, wywieszka z przeprosinami w przypadku nieczynnej windy.

Polskich hoteli nie łączy żadne krajowe stowarzyszenie, a tym bardziej komputerowy system rezerwacji.

Do nielicznych wyjątków zaliczyć można: Victorię i dwa hotele Forum należące do międzynarodowego systemu Global 2. Holiday Inn włączony jest do systemu Holidex. Z kolei Hotel Europejski — do systemu Smart. Systemy rezerwacyjne są oczywiście płatne, ale za dobrą współpracę można otrzymać zniżkę. Dzięki dużym obrotom Europejski płaci osiem zamiast dwunastu procent prowizji za rezerwację. Jakiś czas temu miał powstać narodowy system rezerwacji. Polska otrzymała z funduszu PHARE pieniądze przeznaczone na program pilotażowy.

— Z inicjatywy UKFiT utworzono spółkę, w skład której weszły między innymi PZH, Polska Izba Turystyki, Polska Agencja Rozwoju Turystyki i Polska Agencja Promocji Turystyki. Niestety, dotychczas system nie został wprowadzony w życie — przyznaje Marek Stopczyk.

W grupie łatwiej

Choć wielu hotelarzy nie interesuje się organizacjami branżowymi, niektórzy łączą siły, aby łatwiej zdobyć klienta, a także obniżyć koszty działalności. Taką grupą jest np. Polish Prestige Hotels, której inicjatorem był Kazimierz Kowalski, dyrektor generalny hotelu Jan III Sobieski.

— Jesteśmy nastawieni na obsługę ruchu biznesowego, w którym liczą się przyzwoity poziom usług, dobra lokalizacja i sensowna cena — mówi Mirosław Godek z biura sprzedaży i marketingu. Każdy z 11 hoteli PPH reklamuje innych członków grupy. Klient, który skorzystał z usług w jednym z obiektów, otrzymuje 20-procentową zniżkę na nocleg w innym.

— Ważna jest także reklama za granicą. Małe znaczenie ma wtedy informacja o pojedynczym hotelu. My reklamujemy kierunek — Polska — zapewnia Mirosław Godek.

Liczą się również korzyści handlowe, które płyną z połączenia hoteli w grupę. Zamawiając duże ilości towarów można uzyskać atrakcyjne zniżki.

— W naszych hotelach często zawodzą drobiazgi. Nas interesuje bardziej, jak pracownicy reagują na wywołaną sytuację stresową niż to, czy obiekt jest wyposażony w basen — dodaje Mirosław Godek.

Kontrolerzy PPH oddają np. do prania garnitur, włożywszy uprzednio do kieszonki jakąś wartościową rzecz. Rzecz powinna wrócić do właściciela. Mimo że teoretycznie członkiem PPH może stać się każdy hotel czy pensjonat, w grupie nie ma obiektów skategoryzowanych poniżej trzech gwiazdek.

— Ale będzie coraz więcej pensjonatów. Większość hoteli, które by nas interesowały, już się zrzeszyła. Nie ma więc dużego wyboru, ale zdarzają się zaskakująco dobre obiekty adaptowane z dawnych ośrodków wypoczynkowych — opowiada Mirosław Godek.

Ujednolicone kategorie

— Moim zdaniem, kategoryzacja służy temu, by poinformować turystę o poziomie hotelu. Obcokrajowiec może się oszukać, bo polski obiekt dwugwiazdkowy nie musi być odpowiednikiem niemieckiego — tłumaczy Mirosław Godek.