BRUKSELA (Reuters) - Premier Jerzy Buzek powiedział we wtorek, że po rozszerzeniu Unii Europejskiej na Wschód Polska powinna otrzymywać znaczną część unijnej pomocy regionalnej.
Przybywający w Brukseli Buzek powiedział, że po wejściu do UE Polska będzie nalegać na równe traktowanie z obecnymi członkami bloku.
"Oczekujemy, że fundusze przeznaczone na jednego mieszkańca z nowych krajów członkowskich nie będą mniejsze niż dla obecnych członków. Bez tej zasady będzie nam bardzo trudno dogonić inne kraje UE pod względem ekonomicznym" - uważa Buzek.
Pytany na ile pieniędzy liczy Polska Buzek odpowiedział: "W przyszłości chcemy otrzymać około 30 procent funduszy strukturalnych, czyli około ośmiu miliardów euro rocznie".
Premier uważa również, że UE powinna podwyższyć limit środków, na jakie będą mogły liczyć kraje kandydackie do pięciu z obecnych czterech procent Produktu Krajowego Brutto (PKB).
Zdaniem Buzka Unia powinna rozważyć możliwość powiększenia wartości funduszy przeznaczonych na pomoc regionalną, które stanowią obecnie 0,45 procent całości unijnego PKB.
"Byłoby bardzo pomocne dla krajów kandydackich takich jak Polska, gdyby budżet UE został tak powiększony" - powiedział Buzek.
Pomysł ten nie zjedna Polsce przychylności ze strony Niemiec, których wkład do unijnego budżetu jest największy.
Z drugiej strony Niemcy znalazły się w trudnej sytuacji. W obawie przed napływem taniej siły roboczej rząd w Berlinie zaproponował bowiem siedmioletni okres przejściowy dla pracowników z nowych krajów członkowskich.
Plany te zablokowała Hiszpania, która zażądał gwarancji, że po rozszerzeniu Unii nie utraci pomocy finasowej dla uboższych regionów.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))