— Start testów drogowych w Warszawie to ważny krok w rozwoju Triggo, będący logiczną kontynuacją realizowanych wcześniej testów w warunkach kontrolowanych. Uzyskamy dzięki temu ważne wnioski i informacje zwrotne z użytkowania pojazdu w warunkach realnej eksploatacji. Kilkumiesięczne testy pozwolą nam na dalsze ulepszanie i dopracowaniekonstrukcji — informuje Rafał Budweil, prezes i założyciel Triggo, spółki pracującej nad opatentowaniem pojazdu elektrycznego.
Koncept Triggo zadebiutował w listopadzie ub. roku na Kongresie 590 w Rzeszowie. Jest przeznaczony przede wszystkim do usług transportu współdzielonego, czyli carsharingu i autonomicznych taksówek (robo-taxi). Przed rozpoczęciem testów firma wykupiła polisę OC w PZU i uzyskała dopuszczenie do ruchu.
— Zależy nam, aby przyszli użytkownicy końcowi mieli pozytywne, jedyne w swoim rodzaju wrażenia z jazdy naszym pojazdem. Jednocześnie pracujemy nad uzyskaniem homologacji i prowadzimy rozmowy z partnerami branżowymi, także w kontekście dostaw związanych z produkcją komercyjną — mówi Rafał Budweil.
W ciągu najbliższych miesięcy firma chce wyprodukować pilotażową serię dziewięciu sztuk. Produkcję komercyjną planuje na 2020 r. Informuje też, że przygotowuje się do debiut na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie. Triggo chce sprzedawać swoje pojazdy elektryczne na całym świecie, obecnie uczestniczy m.in. w postępowaniu patentowym w Indiach.
— Śledząc trendy w branży motoryzacyjnej w Polsce i na rynkach zagranicznych, widzimy przyspieszające zmiany polegające na coraz szerszym dostrzeganiu atutów pojazdów elektrycznych i popularyzacji systemów współdzielenia środków transportu. Przykładem są platformy carsharingu — coraz śmielej rozwijające się zarówno na świecie, jak i w kraju. Głęboko wierzymy natomiast, że prawdziwym przełomem będą usługi robo-taxi. Triggo jest projektowane pod tym kątem i już na obecnym etapie jest gotowe do autonomizacji — mówi Rafał Budweil.