Pierwsze zadanie dla krajowych hotelarzy: obronić się przed naciągaczami
Przybywa ofert, które w Egipcie są standardem. Czy w ślady pionierów pójdą inni? Zdania są podzielone.
Nocleg, korzystanie z basenu, sauny i siłowni, parking, wyżywienie, napoje, przekąski, alkohole, animacje, dyskoteka dla dzieci, bowling, tenis ziemny, bilard, piłkarzyki itd. — a to wszystko w jednej cenie. Nie, to nie oferta hotelu w Egipcie, Grecji czy na Dominikanie, tylko w Jastrzębiej Górze. Takich propozycji jest więcej.
Brak, początki, przełom?
— Oferta all-inclusive wciąż jeszcze raczkuje i ma różne, często, niestety, tylko marketingowe odmiany, ale w każdym kolejnym sezonie widać, ze właściciele obiektów dojrzewają do konstruowania ofert ze zryczałtowaną opłatą za szeroko dostępne wyżywienie i napoje, także alkoholowe — uważa Andrzej Glapiak z firmy Enovatis, właściciela m.in. portalu wypoczynek.pl.
— Dziś jesteśmy raczej na etapie pakietów: zabiegi spa, wino do kolacji czy kulig. Jednak polskie hotele podejmują pierwsze próby wprowadzenia oferty all-inclusive — potwierdza Wioletta Drozdowska-Malicka, menadżer ds. turystyki przyjazdowej w TUI Poland.
— Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o trendzie, tych ofert jest niezmiernie mało — ocenia Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.
Nie dać się okraść
Pierwsze polskie obiekty miały przykre doświadczenia z cwanymi klientami, którzy np. częstowali darmowymi drinkami grupy znajomych. Zdaniem przedstawicielki TUI, all-inclusive w Polsce to przyszłość tylko nielicznych hoteli.
— O ile te pierwsze projekty wypalą, można spodziewać się kolejnych. Jednak polscy hotelarze muszą opracować mechanizmy, dzięki którym zabezpieczą się przed nieuczciwymi klientami. Za granicą do hoteli all-inclusive po prostu nie można wejść z ulicy. Sama tego doświadczyłam kilkukrotnie, gdy chciałam w celach zawodowych sprawdzić jakiś obiekt i byłam zatrzymywana przez strażników. Dopiero po wyjaśnieniu, że pracuję dla TUI i szukam nowych ośrodków, mogłam wejść. W Polsce nie jest jeszcze praktyką, żeby jakiś hotel był zamknięty dla turystów z zewnątrz. Poza tym all-inclusive sprawdza się w biednych krajach, gdzie poza hotelem nie bardzo jest gdzie zjeść lub może to być ryzykowne. A w Polsce klienci raczej nie mają kłopotu, żeby wyjść na miasto. Dlatego ofertę "wszystko w cenie" powinny rozwijać przede wszystkim obiekty nastawione na rodziny z dziećmi — mówi Wioletta Drozdowska-Malicka.
Innego zdania jest Andrzej Glapiak.
— Sezonowa turystyka krajowa wpisana jest w efekt domina. Ruch jednego pociąga za sobą kolejnych — uważa przedstawiciel portalu wypoczynek.pl.
— Ta oferta będzie się rozwijać. I dobrze, bo dzięki temu nasze hotele będą konkurencyjne w porównaniu z obiektami zza granicy — mówi Jak Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.