Główny Urząd Statystyczny poinformował, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w grudniu wzrosło o 3,7 proc. r/r. W porównaniu z listopadem dynamika wyniosła aż 9,4 proc. Średnia pensja wyniosła 4379,26 zł. To znacznie więcej, niż spodziewali się analitycy. Rekordowa deflacja w grudniu na poziomie 1 proc. w połączeniu z solidnym wzrostem płac nominalnychoznaczają, że dynamika płac realnych wzrosła najwyżej od października 2008 r., a realny fundusz wynagrodzeń najszybciej od listopada 2008 r. To oznacza, że powoli zbliżamy się do sytuacji sprzed wybuchu kryzysu, chociaż do rekordów jeszcze bardzo daleko.



— Dane wpisują się w widoczny w ostatnich kilkunastu miesiącach pozytywny trend stopniowej poprawy kondycji rynku pracy — komentuje Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK. Jego zdaniem, rosnące wynagrodzenia mogą przyczynić się do wzrostu popytu konsumpcyjnego.
— Roczna dynamika realnego funduszu wynagrodzeń wynosi prawie 6 proc., a więc poziomu nienotowanego od kilku lat — podkreśla Piotr Dmitrowski. Dane o zatrudnieniu również przebiły prognozy. — Sytuacja na polskim rynku pracy znów ulega poprawie, co widać nie tylko w płacach, ale w szczególności w zatrudnieniu. Pozytywne trendy przybierają na sile — mówi Piotr Bujak, ekonomista PKO BP.
Z danych urzędu statystycznego wynika, że zatrudnienie w ubiegłym miesiącu wzrosło o 1,1 proc. w ujęciu rocznym i nie zmieniło się w zestawieniu miesięcznym. Według stanu na koniec 2014 r., pracę w sektorze przedsiębiorstw ma ponad 5,5 mln osób. — Okazuje się, że niewiele ponad 3-procentowy wzrost gospodarczy wystarczy, aby sytuacja na rynku pracy systematycznie się poprawiała — mówi Michał Burek z Raiffeisen Polbanku. © Ⓟ