Szef producenta i wydawcy gier tłumaczy szczegóły sprzedaży akcji Road Studio.
8 lipca Movie Games poinformowało w komunikacie, że Road Studio z jego grupy „pozyskało nowych stabilnych inwestorów”. Transakcja dokonana poza rynkiem NewConnect dotyczyła 100 tys. akcji i była rozliczona 1 lipca.
„Ze względu na sytuację rynkową inwestorzy biorą pod uwagę jedynie akcje dopuszczone do obrotu, dlatego zdecydowaliśmy się zwolnić część naszych akcji. Z uwagi na uczestniczenie w emisji sprzedaż akcji inwestorom nie pomniejsza w sposób znaczący naszego udziału w akcjonariacie, a jednocześnie wpłynie pozytywnie na wynik spółki” — informował wówczas cytowany w komunikacie Mateusz Wcześniak, prezes Movie Games.
Movie Games nie poinformowało wówczas o cenie, po której zostały sprzedane akcje, ani nie ujawniło, kto był nabywcą, co nie spodobało się inwestorom, wywołując falę spekulacji na temat parametrów transakcji i jej beneficjentów. Spotęgowały się one po publikacji raportu Movie Games za III kw., w którym spółka wykazała 1,286 mln zł wpływów ze zbycia udziałów w jednostkach zależnych, co implikuje cenę 12,86 zł za akcję, czyli zdecydowanie poniżej ówczesnej ceny rynkowej — na początku lipca akcje Road Studio kosztowały 32-33 zł.
— Transakcja do tej pory odbija mi się ogromną czkawką i drugi raz bym jej nie zrobił. Chcieliśmy jednak szybko pozyskać pieniądze, by wesprzeć Road Studio, któremu kończyła się gotówka na produkcję gry — mówi Mateusz Wcześniak.
Movie Games w czerwcu podpisało umowę objęcia 33 tys. akcji Road Studio po 51 zł, czyli za 1,683 mln zł. Road Studio informowało w październiku, że Movie Games nie wpłaciło części zadeklarowanej kwoty. Notabene była to jedna z kwestii, które poróżniła zarządy obu firm.
W związku z dużym zainteresowaniem opinii publicznej transakcją Mateusz Wcześniak zdecydował się wyjaśnić jej szczegóły.
— Akcje kupiło trzech inwestorów zarejestrowanych w Bułgarii. Cena wyjściowa została ustalona na 30 zł, była jednak warunkowa i uzależniona od kształtowania się kursu w przyszłości. Zgodziliśmy się na mechanizm warunkowości, gdyż nie spodziewaliśmy się istotnego spadku kursu — tłumaczy szef Movie Games.
Jeśli przez 90 sesji od transakcji kurs utrzymałby się na poziomie powyżej 30 zł, Movie Games miało otrzymać po 30 zł za akcję.
— Byliśmy pewni, że otrzymamy 30 zł. Mechanizm zabezpieczał nas przed intencją szybkiej sprzedaży akcji, a budowanie wartości miało być drogą do uzyskania zysków. Nagle po podpisaniu umowy, a przed zaksięgowaniem akcji na rachunkach inwestorów, ku naszemu zdziwieniu kurs wyraźnie spadł — mówi Mateusz Wcześniak.
Ostatecznie zgodnie z uzgodnionym mechanizmem spółka otrzymała około 20 zł za akcję, co oznacza łączne wpływy w wysokości około 2 mln zł. Płatność była rozłożona na raty, a ostatnia została spłacona w listopadzie.
— Mechanizm zmiany ceny spowodował, że księgowane są rzeczywiste wpływy, które rozłożyły się na dwa kwartały. Podkreślam, że obecnie ten pakiet jest wart około 1 mln zł — mówi prezes.

Formalnie nabywcami akcji Road Studio były podmioty zarejestrowane w Bułgarii, ale wielu inwestorów z tego kraju inwestuje ze względu na preferencje podatkowe i nie można wykluczyć, że stoją za nimi inwestorzy indywidualni z Polski. Prezes Movie Games nie chce wdawać się w spekulacje na temat tożsamości inwestorów, zaprzecza jednak pojawiającym się sugestiom jakoby nabywcy byli z nim powiązani.
— Mogę zapewnić i ręczę za to, że żaden podmiot powiązany ze mną osobiście czy z firmami, z którymi jestem związany, nie kupował od nas akcji Road Studio. Inwestorzy, którzy nabyli akcje, zainteresowali się spółką podczas prowadzonych wcześniej przez Road Studio spotkań — twierdzi Mateusz Wcześniak.