Projekt budżetu już po emerytalnym liftingu

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2014-09-02 00:00

W 2015 r. deficyt wyniesie 46 mld zł — szacuje rząd. Gdyby nie zmiany w OFE, byłoby jednak znacznie więcej

Rząd ma zręby przyszłorocznego budżetu. Według planów Ministerstwa Finansów, rok 2015 będzie przebiegał dla budżetu państwa pod hasłem stabilizacji. Wzrost gospodarczy w przyszłym roku wyniesie 3,4 proc., czyli będzie jedynie o 0,1 pkt proc. wyższy od rządowej prognozy na 2014 r. W związku z tym, sytuacja budżetowa również znacząco się nie zmieni. Deficyt wyniesie 46,1 mld zł, czyli o 1,4 mld zł mniej niż w roku bieżącym. Dochody budżetowe wyniosą 295,3 mld zł (wzrost o 7 proc.), a wydatki będą na poziomie 343,3 mld zł (wzrost o 5,5 proc.).

None
None

Co prawda, deficyt równy 46 mld zł jest nominalnie jednym z najwyższych w historii III RP. Aktualny rekord to 44,6 mld zł z 2010 r., który być może będzie pobity w tym roku. Jednak w ujęciu realnym, czyli w relacji do PKB, przyszłorocznydeficyt nie wydaje się już tak wysoki — w 2015 r. ma wynieść 2,6 proc. To jeden z niższych poziomów od początków transformacji. Średnio przez 25 lat deficyt wynosił niespełna 3,1 proc. PKB.

Warto jednak pamiętać, że wyniki budżetu z 2014 i 2015 r. są częściowo zaburzone ostatnimi zmianami w systemie emerytalnym. Gdyby nie decyzje rządu o przeniesieniu aktywów z OFE do ZUS (umorzenie obligacji, suwak i wyjęcie z OFE 80 proc. ubezpieczonych) deficyt w bieżącym i przyszłorocznym budżecie byłby znacznie wyższy (zmiany w OFE sprawiają, że rząd musi przekazywać do OFE mniejsze refundacje oraz ma niższe koszty obsługi długu).

W 2014 r. reforma daje budżetowi dodatkowe 20,1 mld zł, a w 2015 r. — 24,7 mld zł. Bez redukcji drugiego filaru (i przy założeniu, że wszystkie inne wskaźniki pozostałyby bez zmian) deficyt budżetowy wyniósłby więc odpowiednio 67,6 i 70,8 mld zł. W relacji do PKB wynosiłby około 3,9 i 4 proc., co byłoby wyraźnie powyżej długookresowej średniej.

OKIEM EKSPERTA

Budżet bez zaciskania pasa

JAROSŁAW JANECKI

główny ekonomista Societe Generale

Wskaźniki makroekonomiczne, jakie rząd przyjął przy tworzeniu budżetu na 2015 r., są dosyć wiarygodne, to znaczy nie odbiegają znacząco od prognoz rynkowych. Wzrost gospodarczy nieco powyżej 3 proc. i niska inflacja to scenariusz, jakiego należy dziś się spodziewać. Trudno jednak ocenić, na ile realne są liczby, jakie rząd wpisał do samego budżetu, czyli na ile realnie zapisano dochody budżetowe, wydatki i deficyt. Nie wiemy na przykład, jak szczegółowo będzie skonstruowany mały pakiet stymulacyjny, nakreślony przez premiera Tuska w ubiegłym tygodniu (rozszerzenie ulg na dzieci dla rodzin wielodzietnych i większa waloryzacja emerytur). Tego dowiemy się dopiero, kiedy rząd opublikuje komplet ustaw okołobudżetowych. Na dzisiaj wydaje się jednak, że przyszły rok nie będzie okresem zaciskania polityki fiskalnej.