Prokuratura prześwietla Kredyt Inkaso

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2022-03-16 20:00

Giełdowy windykator wdrożył audyt wewnętrzny, mający wyjaśnić sprawę podarowania 2,2 mln zł fundacji doradcy, który pomagał spółce w pozyskaniu inwestora.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego władze Kredyt Inkaso (KI) uznały, że podarowanie w 2016 r. aż 2,2 mln zł jednej z fundacji powinno być wyjaśnione w ramach audytu wewnętrznego
  • z czyjego zawiadomienia śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura
  • dlaczego śledczy uważają, że byłe władze KI mogły dopuścić się niegospodarności, uszczuplenia podatków i przywłaszczenia pieniędzy
  • co to wszystko ma wspólnego z „podrasowywaniem” prognoz finansowych, przedstawionych w 2016 r. funduszowi Waterland tuż przed tym, jak ogłosił wezwanie na akcje KI

Dwa tygodnie temu ujawniliśmy w „PB” okoliczności, towarzyszące wejściu w 2016 r. do Kredyt Inkaso (KI) większościowego inwestora, funduszu Waterland: niewidoczną dla inwestorów megadarowiznę, umowę na doradztwo, której w KI nie można odnaleźć, i coacha, „dokumentującego” usługi byłych szefów giełdowej spółki, Pawła Szewczyka i Piotra Podłowskiego, na rzecz jej spółek zależnych. Okazuje się, że śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, a obecne władze KI zleciły jej zbadanie w ramach audytu wewnętrznego.

Wewnętrzny audyt

Pakiet ponad 61 proc. akcji KI Waterland nabył w drodze wezwania we wrześniu 2016 r. Jak ujawniliśmy, wcześniej (bo w maju 2016 r.) ówczesny zarząd KI z Pawłem Szewczykiem na czele podpisał umowę na wsparcie w pozyskaniu inwestora z firmą Prosperous Partners (PP), należącą do doradcy X (zgodził się na rozmowę z „PB”, ale z zastrzeżeniem, by jego imię i nazwisko nie pojawiło się w artykule). Choć umowa została wykonana, a inwestor pozyskany, PP nie zainkasowało premii za sukces wynoszącej prawie 2,2 mln zł. W listopadzie 2016 r. kwotę tę KI przelało natomiast Fundacji Rozwoju Rynku Nieruchomości (FRRN), założonej przez X.

Doradca X twierdzi, że stało się tak w wyniku podpisania we wrześniu 2016 r. aneksu do umowy między KI a PP, stwierdzającego, że wynagrodzenie zostanie przelane w formie darowizny. Tymczasem Maciej Szymański, obecny prezes KI, ujawnia, że giełdowa spółka w ogóle „nie dysponuje podpisaną umową ani aneksem do umowy z Prosperous Partners”. To m.in. dlatego, jak wynika z ustaleń „PB”, w KI został powołany zespół do przeprowadzenia audytu wewnętrznego, mającego zbadać wydarzenia z 2016 r.

Informację tę potwierdził Maciej Szymański, który w 2016 r. był szefem Waterlandu na Polskę, a od października 2016 r. także przewodniczącym rady nadzorczej KI. Czy nie uważa, że umowy z PP i FRRN należy zbadać w ramach audytu zewnętrznego, a on sam powinien wyłączyć się ze sprawy? Szef KI odpowiada, że zgodnie z zasadami compliance zespół raportuje do innego członka zarządu spółki, a audyt zewnętrzny „nie wydaje się konieczny” w związku z faktem, że sprawą zajmuje się też prokuratura.

Były szef nie komentuje, obecny audytuje:
Były szef nie komentuje, obecny audytuje:
Paweł Szewczyk, który był prezesem Kredyt Inkaso w 2016 r., odmówił „PB” jakiejkolwiek rozmowy na temat współpracy z podmiotami kontrolowanymi przez doradcę X. Maciej Szymański, obecny szef giełdowej spółki, zlecił prześwietlenie tej współpracy w ramach audytu wewnętrznego
Marek Wiśniewski

Podejrzenie uszczuplenia podatków

Śledczych zawiadomił Best, inny giełdowy windykator, a jednocześnie drugi co do wielkości akcjonariusz KI, posiadający 1/3 walorów spółki. Od stycznia 2016 r., kiedy KI poinformowało o fiasku rozmów w sprawie fuzji z Bestem, obie spółki są w ostrym sporze, przejawiającym się m.in. w licznych sprawach sądowych i śledztwach prokuratorskich.

Jedno z tych śledztw, prowadzone w sprawie podejrzenia popełnienia przez były zarząd KI w latach 2014-17 przestępstw niegospodarności, m.in. na rynku rumuńskim, prowadzi już od jesieni 2019 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Z informacji „PB” wynika, że to właśnie do niego zostały na przełomie 2021 r. i 2022 r. dołączone materiały dotyczące relacji byłych szefów KI z doradcą X.

O postępowanie prokuratury chcieliśmy zapytać Pawła Szewczyka, prezesa KI do września 2017 r., Jana Lisickiego, wiceprezesa spółki do października 2016 r., oraz Piotra Podłowskiego, wieloletniego dyrektora finansowego, a od listopada 2016 do listopada 2017 r. wiceprezesa KI. Wszyscy trzej odmówili rozmowy z „PB”. Z kolei doradca X zapewnia, że nigdy nie zrobił nic niezgodnego z prawem.

Jakie wątki badają śledczy? Oprócz podejrzenia niegospodarności przy zawieraniu umów z PP i FRRN wyjaśniana jest m.in. kwestia możliwego uszczuplenia podatków przez KI i PP. Maciej Szymański w tym kontekście podkreśla, że – jak wynika ze sprawozdania KI za rok obrotowy 2016/17 – spółka nie dokonała odliczenia darowizny dla FRRN od dochodu, a dodatkowo niedawno poddała tę kwestię weryfikacji przez zewnętrznego doradcę podatkowego.

- Z posiadanych obecnie informacji oraz przeprowadzonych analiz wynika, że KI nie ma zaległości podatkowych wynikających z przekazanej darowizny – mówi Maciej Szymański.

Z informacji „PB” wynika, że śledczy badają jednak nie tylko samą darowiznę, ale również to, czy w związku z umową z maja 2016 r. między PP a KI pierwsza spółka nie powinna wystawić drugiej faktury na prawie 2,2 mln zł, a obie – zapłacić podatków w związku z jej wystawieniem. Trzeba też pamiętać, że doradca X w rozmowie z „PB” przyznał, że z tego, co pamięta, pomysł darowizny na rzecz FRRN pojawił się dlatego, że wynagrodzenie dla PP nie mogłoby stanowić kosztu uzyskania przychodów KI.

Coaching pod lupą

Prokuratura weryfikuje też, czy nie doszło do naruszenia ustawy o rachunkowości poprzez pominięcie informacji o darowiźnie w sprawozdaniu KI za rok 2016/17. Zarząd kierowany przez Pawła Szewczyka ujął ją w ogólnej pozycji „pozostałe koszty operacyjne”, a nie uwzględnił w notach objaśniających do sprawozdania. Maciej Szymański podkreśla, że ówczesny audytor spółki nie miał do tego zastrzeżeń, podobnie jak biegły, który niedawno opiniował tę sprawę w zakresie prawa rachunkowego.

Ostatni z wątków dotyczy podejrzenia spowodowania szkody wysokości prawie 1,7 mln zł poprzez przywłaszczenie pieniędzy, stanowiących wynagrodzenie Pawła Szewczyka i Piotra Podłowskiego z tytułu ich umów ze spółkami zależnymi KI. Śledczy badają tezę, że byli szefowie KI „w rzeczywistości nie świadczyli dla w/w spółek usług posiadających dla nich wartość ekonomiczną, a otrzymywanym wynagrodzeniem dzielili się z osobą trzecią, która zajmowała się przygotowywaniem nierzetelnych dokumentów mających stanowić podstawę do wypłaty w/w nienależnych wynagrodzeń”.

Chodzi tu o ujawnione przez „PB” mejle i informacje, zgodnie z którymi X uzgodnił z byłymi menedżerami KI, że zajmie się „dokumentowaniem” ich usług „na wypadek kontroli” fiskusa w zamian za kwoty rzędu 4,5-5,5 tys. zł miesięcznie, czyli około 5 proc. przychodów Pawła Szewczyka i Piotra Podłowskiego. A jednocześnie podpisał z nimi umowy na… usługi coachingu, za które pobierał wynagrodzenie równe temu, jakie wcześniej proponował za „dokumentowanie” usług na rzecz spółek zależnych KI.

Dwie umowy o poufności

Wysokość apanaży Paweł Szewczyk i Piotr Podłowski zaczęli uzgadniać z Waterlandem (za pośrednictwem X) jeszcze przed startem oficjalnych negocjacji KI z funduszem. Zgodnie z raportem bieżącym giełdowej spółki z 26 lipca 2016 r., przystąpiła ona do negocjacji z Waterlandem 13 czerwca 2016 r., kiedy to podpisała z funduszem umowę NDA (o poufności). Tymczasem już 1 czerwca 2016 r. obaj menedżerowie KI przesłali za pośrednictwem X swoje propozycje, a w odpowiedzi dwa dni później otrzymali mejla, w którym X pisał: „Gratuluję dobrej oferty z F. Myślę, że w pełni rozumieją, że bez Was fabryka nie ma sensu. Jestem pozytywnie zaskoczony warunkami — warto było wysoko zawistować”.

Z ustaleń „PB” wynika, że pierwsza umowa o poufności między KI a Waterlandem została podpisana już 10 maja 2016 r., a tuż po niej odbyły się dwa warsztaty dla funduszu z udziałem byłych szefów KI oraz doradcy X. Z mejli, do których dotarł „PB”, wynika, że w trakcie tych warsztatów Waterlandowi zostały przedstawione informacje nieprzekazywane rynkowi i wszystkim akcjonariuszom KI, dotyczące zarówno modelu biznesowego i ówczesnej sytuacji giełdowej spółki, jak też jej celów strategicznych i projekcji finansowych na kolejne lata.

Zdaniem Macieja Szymańskiego raport bieżący KI z 26 lipca 2016 r. „zawierał prawdziwe informacje”, a umowa o zachowaniu poufności z 10 maja 2016 r. miała „najpewniej charakter wstępny”, umożliwiający rozpoczęcie „pierwszych rozmów, które wiązały się z przekazywaniem pewnych, ograniczonych informacji”. Według szefa KI dopiero zawarcie umowy NDA z 13 czerwca 2016 r., mającej „bardziej rozbudowany charakter”, „zostało zasadnie uznane za spełniające przesłanki informacji poufnej”.

A jak Maciej Szymański komentuje to, że jeszcze przed 13 czerwca 2016 r. Waterland uzgadniał z Pawłem Szewczykiem i Piotrem Podłowskim ich wynagrodzenia po ewentualnym przejęciu przez fundusz kontroli nad KI? Nie komentuje, stwierdzając, że to pytanie powinno być skierowane nie do zarządu KI, ale do Waterlandu. Próbowaliśmy m.in. o tę kwestię zapytać Tomasza Karpińskiego, obecnego szefa polskiego biura funduszu, ale odmówił rozmowy, odsyłając nas do… Macieja Szymańskiego.

„Podrasowane” scenariusze

Projekcje finansowe KI, prezentowane Waterlandowi przez X jeszcze przed startem oficjalnych negocjacji, uzasadniały tezę o niedowartościowaniu akcji spółki. Z dokumentów i mejli, do których dotarł „PB”, wynikało, że w ciągu czterech lat wartość jednego waloru KI miałaby wzrosnąć nawet do 80 zł. W mejlu do szefów KI z 22 maja 2016 r. X pisał m.in.: „Autorsko dodałem kolejny scenariusz (optymistyczny) oraz nieco (in plus) zmodyfikowałem scenariusze konserwatywny i rozwojowy (obecnie bazowy). >>Podrasowanie<< scenariuszy wynika z oczekiwań funduszu - wiem jakich stóp zwrotu i MoM się spodziewają. Obecnie liczby są takie jak F. chce zobaczyć.”

Warto przypomnieć, że Waterland w wezwaniu proponował najpierw cenę 22 zł, a potem ją podniósł i ostatecznie płacił 25 zł za akcję KI. Tymczasem kurs giełdowego windykatora od września 2016 r. do dziś nigdy nie osiągnął nie tylko 80 zł, ale nawet 30 zł, a dziś oscyluje wokół 16 zł.

W prezentacjach przedstawianych przez X na warsztatach z Waterlandem można też znaleźć stwierdzenie, że „zarząd spółki jest aktywnie zainteresowany współpracą z inwestorem”. Podobne zapewnienia towarzyszyły późniejszemu wezwaniu funduszu, a 4 sierpnia 2016 r. ówczesny zarząd KI przedstawił stanowisko, w którym uznał, że proponowane przez Waterland 22 zł za akcję spółki to cena odzwierciedlająca jej wartość godziwą. Tymczasem akcjonariusze KI gremialnie uznali ją za zbyt niską i dopiero podniesienie oferty do 25 zł sprawiło, że wezwanie okazało się skuteczne.

W tym kontekście warto przypomnieć, że wynagrodzenia Pawła Szewczyka i Piotra Podłowskiego po przejęciu kontroli nad KI przez Waterland wyraźnie wzrosły. Jeszcze w roku obrachunkowym 2015/16 Paweł Szewczyk zarobił w grupie KI 487 tys. zł, rok później 738 tys. zł, a dwa lata później 1,239 mln zł. Wynagrodzenie Piotra Podłowskiego, powołanego do zarządu KI w październiku 2016 r., w roku obrachunkowym 2016/17 wyniosło 396 tys. zł, a rok później już 1,144 mln zł.

WYJAŚNIENIE

W nawiązaniu do artykułu „PB” z 3 marca 2022 r. „Zaskakująca darowizna Kredyt Inkaso” informujemy, że ilustracja z okładki gazety, przedstawiająca Pawła Szewczyka oraz Macieja Szymańskiego, była fotomontażem, polegającym wyłącznie na dodaniu do wizerunku obydwu Panów wspólnego tła. W przypadku jakichkolwiek nieuzasadnionych spekulacji, dotyczących wspólnej prezentacji zdjęć odpowiednio prezesa Kredyt Inkaso w 2016 r. oraz ówczesnego szefa rady nadzorczej giełdowej spółki, a dziś jej prezesa, oświadczamy, iż nie stanowiła ona sugestii redakcji o zażyłości obu menedżerów czy ich współdziałaniu, czego najlepszą ilustracją jest ww. artykuł, który takiej tezy nie przedstawia, lecz prezentuje przebieg zdarzeń oraz odrębne reakcje Pawła Szewczyka i Macieja Szymańskiego na pytania stawiane przez autora publikacji.

REDAKCJA