Promy wymieniają swoich właścicieli
PŻB zerka na połączenia z Estonią, Litwą, Łotwą i Rosją
MARSZ NA WSCHÓD: Jecek Dorski, prezes PŻB (z lewej), zamierza wyjść z ofertą swojej firmy na rynki wschodnie. Ten pomysł nie znajduje uznania w oczach Pawła Porzyckiego, prezesa Unity Line. fot. M. Pstrągowska
Dwaj przewoźnicy promowi — Stena Line Polska i Polska Żegluga Bałtycka — zyskają nowych właścicieli. PŻB ma ponadto ochotę na obsługę połączeń z Rosji i krajów nadbałtyckich do Skandynawii.
W Stena Line Polska i Polskiej Żegludze Bałtyckiej szykują się roszady właścicielskie. Rodzina Olffonów, dotychczasowych właścicieli Stena Line Polska, wystawiła na sprzedaż 51 proc. udziałów. To efekt ubiegłorocznej prawie 200-mln straty.
— Właściciele zapewniają jednak, że nie sprzedadzą udziałów konkurencji — twierdzi Tomasz Oczkowski z Stena Line Polska.
Zdaniem przedstawicieli przewoźnika, sfinalizowanie transakcji nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym roku. Dla inwestorów najbardziej kuszące będą połączenia z Polską i Norwegią. W ubiegłym roku tylko linia do Polski przyniosła blisko 4 mln zysku netto. Dodatni wynik odnotowała również PŻB (1, 067 mln zł) oraz Unity Line (35 tys. zł). Jeszcze w tym roku zmieni się struktura kapitału akcyjnego PŻB. Nową emisję akcji wysokości 110 mln zł chcą objąć Gdańska Stocznia Remontowa, TUiR Warta i Powszechny Bank Kredytowy.
— Przeszkodą w podwyższeniu kapitału akcyjnego PŻB jest to, że gdańska stocznia sama znajduje się w trakcie przygotowań do prywatyzacji. Do czasu uporania się z własnymi przekształceniami, do prywatyzacji PŻB raczej nie dojdzie — twierdzi Julita Wojda z MSP.
Jacek Dorski, prezes PŻB, ma jednak nadzieję, że kapitał akcyjny spółki uda się podwyższyć już w czerwcu.
Stare linie, nowe promy
Nie czekając na zmiany PŻB szykuje się do nowego sezonu.
— Z linii ze Świnoujścia do Ystad na linię z Gdańska do Nyneshamn przesuniemy prom Silesia, który wzmocni pływający tam dotychczas prom Rogalin. Linię do Malmoe będzie natomiast obsługiwał katamaran Boomerang — twierdzi Jacek Dorski.
Zapowiedź PŻB nie przeraża innego konkurenta — Unity Line.
— To dziwne posunięcie. Od dawna wiadomo, że eksploatacja katamaranu na tak krótkich połączeniach jest niedochodowa — twierdzi Jacek Porzycki, prezes Unity Line.
Ryzykowna Pribałtyka
Na rynku robi się coraz ciaśniej. Przewoźnicy szukają więc na Bałtyku swojej niszy. Skoro w zachodniej części akwenu karty już dawno zostały rozdane (rynek zdobyli przewoźnicy niemieccy, szwedzcy i duńscy), to logiczne wydają się zabiegi o wejście na połączenia z Estonii, Łotwy, Litwy i Rosji do Skandynawii (głównie do Finlandii).
— Żeby tam zaistnieć, potrzebne są nie tylko nasze starania, ale również porozumienia na szczeblu rządowym. Mam nadzieję, że na te szlaki ruszymy w przyszłym roku — mówi Jacek Dorski.
PŻB myśli o bliskiej współpracy, a nawet o przejęciu kapitałowym któregoś ze wschodnich przewoźników. Plany wyjścia na Wschód nie wszystkich jednakowo kuszą.
— Tworzenie nowych połączeń opartych na sklepach wolnocłowych, które generują 30 proc. przychodów przewoźników, jest nieporozumieniem. Unia likwiduje takie rozwiązania. Ponieważ cykl zwrotu z linii promowej jest inwestycją długoterminową, to poszerzenie Unii stawia ją pod znakiem zapytania — mówi Paweł Porzycki.