Przedłużenie LHS budzi wątpliwości

Krzysztof Grzegrzółka
opublikowano: 2001-09-07 00:00

Przedłużenie LHS budzi wątpliwości

Rosja chce, aby jedna z odnóg kolei transsyberyjskiej kończyła się w Czechach. Rosyjski minister transportu zaproponował polskiemu resortowi transportu przedłużenie o 120 km (od Sławkowa do Bohumina), liczącej 400 kilometrów, szerokotorowej linii hutniczej (LHS), która łączy Ukrainę ze Śląskiem. Pomysł zyskał przychylność Jerzego Widzyka, ministra transportu. Ale są też jego adwersarze.

Minister wziął się ostro do roboty. Powołał specjalny zespół, złożony m.in. z przedstawicieli PKP, który zajął się przygotowaniem projektu realizacji przedsięwzięcia. Do tej pory LHS służyła jedynie Hucie Katowice do transportu surowca z kopalni rudy żelaza na Ukrainie. Teraz Rosja chce wozić szerokim torem przez terytorium Polski kontenery z Dalekiego Wschodu. To jednak kosztuje. Szacunki mówią wręcz o kwocie 600 mln zł. Tymczasem nie są jeszcze znane propozycje finansowania projektu.

Ale to nie koniec wątpliwości. Sceptycy twierdzą, że budowa terminalu w Bohuminie nie będzie inwestycją, która przyniesie korzyści Polsce. Kolej zarobi trochę pieniędzy tylko na tranzycie towarów. Natomiast Bohumin, gdzie planowana jest budowa ogromnego centrum logistycznego kolei transsyberyjskiej, może odebrać inwestorów powstającym właśnie centrom logistycznym przy LHS w Sławkowie i Grzybowie. Przeciwnicy projektu przedłużenia LHS i budowy centrum logistycznego w Czechach twierdzą też, że jeżeli zostanie on zaakceptowany także przez Unię Europejską, to Polska może stracić pomoc z funduszy unijnych przeznaczonych na rozwój infrastruktury.