W grudniu Luca Paolini, główny strateg Pictet Asset Management, jako jedyny spośród 12 ankietowanych przez Bloomberga specjalistów zapowiadał zwyżki notowań na wschodzących rynkach akcji. Teraz jednak zmienił zdanie, a to za sprawą długiej listy czynników ryzyka, rysujących się przed gospodarkami rozwijającymi się. Z końcem maja specjalista zmienił rekomendację dla akcji emerging markets z „przeważaj” do „neutralnie”, informuje agencja Bloomberg.
„Zważywszy na takie czynniki ryzyka jak brexit, Fed, czy Chiny, chcemy upewnić się, że w najbliższych miesiącach scenariusz słabości dolara, globalnego ożywienia i gołębiego Fedu potwierdzi się. Większość bodźców do zwyżek to czynniki obecne już od jakiegoś czasu, więc dalszy przebieg wydarzeń jest niepewny” – napisał w raporcie Luca Paolini.
Od styczniowego dołka indeks globalnych rynków wschodzących MSCI EM wzrósł o 16,9 proc., do czego walnie przyczyniło się odbicie cen ropy. Niepewność co do dalszej obecności Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej oraz kształtu polityki Fedu sprawiła jednak, że wskaźnik coraz bardziej oddala się od zanotowanego dwa miesiące temu szczytu.
Według Luki Paoliniego za sprawą niższych wycen i wyższych prognoz wzrostu gospodarczego akcje i obligacje z rynków wschodzących mają szanse w horyzoncie pięciu lat zachowywać się lepiej od swoich odpowiedników z rynków dojrzałych. Jednak zanim specjalista wróci do rekomendacji kupna akcji, chce najpierw upewnić się co do wzrostu globalnych zamówień na dobra kapitałowe i wydatków konsumentów w Chinach, a także tego że pozostałe dane makro zaczynają zaskakiwać na plus.
Notowania indeksu MSCI Emerging Markets za ostatnich 12 miesięcy. Źródło: Bloomberg.


