PSL jest przeciwne planowanym przez rząd podwyżkom akcyzy na energię elektryczną, olej opałowy i gazpłynny. Według Stronnictwa, podwyżki są "doraźną próbą ratowania budżetu państwa kosztem obywateli i firm".
"Podwyżki poważnie uderzą w najbiedniejszych, tych wszystkich, którzy mieszkają na prowincji i korzystają z gazu płynnego i oleju opałowego" - powiedział prezes PSL Waldemar Pawlak na czwartkowej konferencji w Sejmie.
Ministerstwo Finansów w projekcie ustawy o akcyzie zaproponowało 11-procentową podwyżkę stawki akcyzy na prąd. Ustawodawstwo unijne przewiduje inny niż w Polsce sposób poboru akcyzy na energię - na dostosowaniu przepisów budżet państwa może stracić ponad 276 mln złotych. Podwyżka akcyzy - według resortu - ma tę stratęzrekompensować.
Resort finansów zaproponował również, aby akcyza na 1 litr oleju opałowego wzrosła z obecnych 23 groszy do 1 zł. Celem rozporządzenia było zapobieganie nieprawidłowościom w obrocie paliwami. Prace nad podwyżką akcyzy na olej opałowy zostały jednak na początku kwietnia czasowo wstrzymane na polecenie premiera Marka Belki.
Przygotowany przez ministerstwo finansów projekt rozporządzenia zakłada objęcie podatkiem akcyzowym w wysokości 695 zł za 1 tys. kilogramów, gazu płynnego propan-butan, jego mieszanin i innych gazów płynnych używanych do celów opałowych. Taka stawka obowiązuje obecnie dla gazu do napędu samochodów.
Zdaniem Pawlaka, proponowane przez rząd podwyżki są drastyczne i nieuzasadnione. "Ta decyzja jest szkodliwa dla Polski. Czyżby ten rząd był rządem akcyzowym? - powiedział.
Według wiceprezesa PSL Janusza Piechocińskiego, niedopuszczalne jest, aby rząd realizował swoje pomysły kosztem najbiedniejszych grup społecznych, samorządów, polskich szpitali i szkół. Zdaniem innego wiceszefa partii Jana Burego, propozycja podwyżek akcyzy to nie walka z szarą strefą, ale z obywatelami, a PSL "nie zgadza sięna nakładanie tylnimi drzwiami obciążeń podatkowych na polskie społeczeństwo".