Po fali krytyki ze strony rządowej i rynku poprawiony projekt Ministerstwa Sprawiedliwości ujrzał światło dzienne. Główny problem pozostał.
Na początku grudnia 2022 r. odbyło się pierwsze – i jak na razie jedyne publiczne - posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Praw Konsumentów i Przedsiębiorców poświęcone projektowi ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora. Przedstawicielom Ministerstwa Sprawiedliwości (MS), które jest autorem projektu, udało się wówczas rozwiać część wątpliwości, przede wszystkim banków. Projektowana ustawa nie dotyczy bowiem wierzytelności pierwotnych. Mariusz Lewandowski, koordynator wydziału prawa zawodów prawniczych w departamencie prawa gospodarczego MS, zapowiedział w grudniu, że - „jeśli nic się nie wydarzy” - na początku 2023 r. analiza uwag powinna zostać zakończona. Wygląda jednak na to, że po drodze zdarzyło się wiele, bo część opinii została opublikowana dopiero w ubiegły piątek.
Konflikt dwóch ustaw
Według naszych informacji największe zastrzeżenia do projektu ustawy ma Ministerstwo Finansów (MF), w którym dokument utknął na dłużej.
- Prace nad ustawą windykacyjną zostały wstrzymane ze względu na liczne uwagi MF. Wydaje się, że w ogóle nie będą kontynuowane, bo kluczowym dokumentem jest dyrektywa NPL, nad której wdrożeniem pracuje resort finansów. Niewątpliwie jednak minister Marcin Warchoł [sekretarz stanu w MS, pilotujący projekt - red.] będzie chciał do tej ustawy wcisnąć swoje trzy grosze - twierdzi nasz rozmówca związany ze środowiskiem bankowym.
W MF od kilku miesięcy trwają prace nad wdrożeniem dyrektywy 2021/2167, czyli NPL, której celem jest ożywienie obrotu wierzytelnościami wtórnymi. Choć Mariusz Lewandowski zapewniał, że resorty zadbają o spójność obu regulacji, może się to okazać bardzo trudne, bo część przepisów wzajemnie się wyklucza.
„Ministerstwo Finansów czeka na wpis do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów projektu ustawy o podmiotach obsługujących kredyty i nabywcach kredytów, który implementuje do polskiego porządku prawnego dyrektywę 2021/2167. Celem projektowanych przepisów będzie uregulowanie rynku wtórnego nieobsługiwanych kredytów” – poinformowało nas biuro prasowe MF.
Wniosek w tej sprawie został wysłany 21 listopada 2022 r., a 20 grudnia nastąpiła jego aktualizacja. Planowany termin przesłania projektu do uzgodnień i konsultacji publicznych to pierwszy kwartał 2023 r.
Termin wejścia w życie ustawy wdrażającej dyrektywę NPL to 29 grudnia 2023 r. To ważny dokument, którego celem jest stworzenie jednolitych zasad dla całego rynku windykacyjnego we wszystkich krajach UE. Rzecz w tym, że działają na nim firmy windykacyjne, które obsługują zarówno wierzytelności bankowe, jak i pochodzące np. z firm pożyczkowych czy telekomunikacyjnych.
- Ten projekt wprowadza de facto windykację dwóch prędkości. Dla wierzytelności bankowych, jeśli nie będą obsługiwane przez firmy windykacyjne tylko wewnętrznie, będziemy mieli ustawę, która powstanie w wyniku implementacji dyrektywy NPL. Dla obsługi wierzytelności innych podmiotów – np. instytucji pożyczkowych czy telekomów - stosowalibyśmy ustawę windykacyjną – mówi Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych.
Ostrzega, że wytworzy się chaos legislacyjny, bo zapewnienie harmonii między NPL, do której wdrożenia jesteśmy zobowiązani, a ustawą windykacyjną jest praktycznie niemożliwe.
- Z punktu widzenia merytorycznego i zasad spójności legislacyjnej to jest niewykonalne - mówi prezes ZPF.
(Nie)poprawiony bubel
W ramach opiniowania projekt ustawy windykacyjnej został przesłany do 27 podmiotów, w tym KNF, NBP, Sądu Najwyższego, GUS i Prokuratorii Generalnej RP, zaś w ramach konsultacji - do 32 podmiotów, m.in. ZBP, BIK i firm windykacyjnych.
Część uwag do projektu została zamieszczona na stronach RCL dopiero 10 marca. Jednocześnie pojawił się poprawiony przez MS projekt ustawy windykacyjnej, datowany na 7 marca. Pierwotny projekt został już wcześniej mocno skrytykowany przez rynek. Jak się okazuje, również ze strony ministerstw napłynęły merytoryczne zastrzeżenia.

Sprzeciw wobec sprzeciwu
MS twardo obstaje przy swoim, forsując – również w poprawionym projekcie ustawy - zapis o prawie sprzeciwu dłużnika do podjęcia czynności windykacyjnych. Budzi on poważne wątpliwości MF, które wskazuje, że art. 26-28 ustawy, umożliwiające dłużnikowi zgłoszenie sprzeciwu, będą de facto skutkowały niemożnością prowadzenia dalszych działań windykacyjnych i uchylaniem się przez osoby zobowiązane w świetle prawa do regulowania zobowiązań.
Według Konfederacji Lewiatan przewidziany w projekcie sprzeciw – stosowany bezrefleksyjnie przez konsumenta - przeniesie ryzyko na dłużnika, a w przypadku skorzystania z tego prawa dla wierzytelności hipotecznych będzie zawsze oznaczać egzekucję z nieruchomości. Ponadto takie ujęcie sprzeciwu jest sprzeczne z dyrektywą NPL, bo jednym z jej założeń jest ożywienie, a nie redukcja rynku windykacji.
- Projekt ustawy zakłada dobrowolność i polubowność czynności windykacyjnych prowadzonych przez przedsiębiorstwo windykacyjne wobec osoby zobowiązanej. Złożenie sprzeciwu nie wyklucza możliwości dokonywania wpłat przez osobę zobowiązaną na rzecz wierzyciela – ripostuje MS.
Niższe progi
W kilku kwestiach resort jednak ustąpił. Poprawiony projekt dopuszcza prowadzenie działalności w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, a nie tylko akcyjnej. MS zgodziło się także obniżyć proponowany próg kapitału zakładowego dla firm chcących prowadzić działalność windykacyjną z 5 mln zł do 1 mln zł. Osoba ubiegająca się o licencję windykatora musi mieć ukończone 21 lat (poprzednio 24 lata).
MS uwzględniło także częściowo uwagi Urzędu Ochrony Danych Osobowych dotyczące wymagań stawianych osobie chcącej wykonywać zawód windykatora. Zamieniło wymóg posiadania przez taka osobę nieposzlakowanej opinii potwierdzonej wywiadem środowiskowym sporządzonym na zlecenie komendanta powiatowego policji na wymóg posiadania pozytywnej opinii tegoż komendanta.
Jeśli regulacja, to i notyfikacja
Według projektu czynności windykacyjne miałyby być wykonywane wyłącznie przez windykatora posiadającego licencję i wpisanego do rejestru oraz spełniającego wymagania niezbędne do uzyskania licencji. Tym samym – jak wskazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych – zawód ten należy uznać za regulowany, co w świetle przepisów wymaga notyfikacji.
Kancelaria premiera (KPRM) z kolei wskazała, że do oceny skutków regulacji projektu należy dodać przedstawienie proponowanych wymogów dotyczących uzyskania prawa wykonywania zawodu windykatora na tle innych zawodów regulowanych, np. komorników.

Obstawanie przy swoim
Resort nie zrezygnował natomiast z zapisu, który nakłada wymóg zatrudniania windykatora na umowę o pracę (rezygnację z niego postulowała m.in. Konfederacja Lewiatan, argumentując, że podwyższy to koszty usług i ograniczy innowacje). MS uzasadnia stanowisko potrzebą zapewnienia kontroli nad windykatorem oraz odpowiedzialności przedsiębiorcy za działania windykatora jako pracownika.
Z uwag KPRM wynika, że rząd chce wiedzieć więcej na temat wpływu ustawy na funkcjonowanie przedsiębiorstw windykacyjnych, w tym koszty ich działalności oraz przychody.
MS pozostawiło także zapis, że czynności windykacyjne nie mogą być podejmowane wobec osób powyżej 75. roku życia oraz nieposiadających pełnej zdolności do czynności prawnych.
„Wskazane jest omówienie mechanizmu odpowiedzialności windykatorów i przedsiębiorstw windykacyjnych za podjęcie działań wobec osób niepodlegających windykacji na postawie proponowanych przepisów ustawy, w szczególności w jaki sposób powinni oni weryfikować czy jest możliwe ich prowadzenie w danym przypadku” – wskazuje także KPRM.
Kancelaria premiera chce także wiedzieć, które konkretnie przepisy ustawy - zdaniem MS - zwiększą poczucie bezpieczeństwa dłużników.
Rynek obawia się, że MS nie odpuści i pod sztandarem ochrony konsumentów – dłużników będzie dążyło do kontynuowania prac.
- Projekt jest napisany fatalnie, bez refleksji. Obawiam się, że kontynuowanie prac, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, stworzy okazję dla populistów, a to nie sprzyja merytorycznej debacie – mówi osoba z rynku.