Resort gospodarki jest za fuzją śląskich central
NIE DLA KONSOLIDACJI: Strategia Kopexu, kierowanego przez Krzysztofa Pytla, zakłada utworzenie grupy kapitałowej, która miałaby się zajmować m.in. obrotem energią i handlem węglem. Firma jest też zainteresowana przejęciem lub wejściem kapitałowym do jednej z elektrociepłowni. Projekt budowy takiego kompleksu wyklucza konsolidację największych firm handlujących węglem. fot. ARC
Krzysztof Pytel, szef Kopexu, twierdzi, że jego firma nie jest zainteresowana fuzją z Węglozbytem i Węglokoksem. Tymczasem zdaniem Janusza Steinhoffa, ministra gospodarki, powinno dojść do takiego połączenia. Podobnie sądzą przedstawiciele Węglokoksu i Węglozbytu.
Janusz Steinhoff, minister gospodarki, uważa, że koncepcja utworzenia holdingu przez Węglokoks, Węglozbyt i Kopex jest dobra. Zastrzega, że decyzję o kształcie fuzji mają podjąć zarządy tych trzech firm. Tymczasem Krzysztof Pytel, szef Kopexu, powiedział ostatnio, że do pomysłu połączenia podchodzi bardzo sceptycznie.
— Takie rozmowy prowadził poprzedni zarząd spółki. Nie wierzę, żeby doszło do połączenia. Nie wiedziałbym, co w takim holdingu mam robić. Poza tym na takie połączenie nie zgodzi się załoga — mówi Krzysztof Pytel.
Dwaj mówią: tak
Inicjatorem połączenia trzech central handlowych był Węglozbyt.
— Podtrzymujemy nasze stanowisko. Tym bardziej że popiera je resort gospodarki — mówi Alfred Dudek, wiceprezes ds. finansowych Węglozbytu.
Aleksader Olas, wiceprezes Węglokoksu, jest podobnego zdania.
— Połączenie trzech firm ma sens, ponieważ taki holding miałby bardzo mocną pozycję rynkową. Już dwa lata temu oficjalnie proponowaliśmy połączenie Węglozbytu i Węglokoksu — mówi Aleksander Olas.
Nie wiadomo jednak, czy te dwie firmy — przy braku zainteresowania fuzją ze strony Kopexu — powrócą do dawnej koncepcji.
Może być gorzej
Węglokoks, Kopex i Węglozbyt zajmują się handlem węglem. Węglozbyt koncentruje działania na rynku krajowym, a Węglokoks sprzedaje surowiec za granicę. Mimo tego podziału firmy konkurują ze sobą. Kopex, który do niedawna specjalizował się w eksporcie maszyn i urządzeń górniczych, w 1999 r. sprzedał za granicę około 1 mln ton węgla. Z kolei Węglokoks umieścił na rynku krajowym 3 mln ton, czyli blisko połowę tego co Węglozbyt, dotychczasowy monopolista.
Efektem tej rywalizacji już są niższe zyski trzech spółek. Tymczasem rynek węglowy szybko się kurczy.
Analitycy twierdzą, że węglowa fuzja napotka dwie przeszkody. Po pierwsze, menedżment trzech firm nie będzie chciał utracić dotychczasowych posad. Po drugie, połączenia obawiają się załogi. Według szacunków, pracę straciłoby około 30 proc. zatrudnionych.
Węglokoks i Węglozbyt są jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa. Na czas reformy górnictwa znalazły się w gestii ministra gospodarki. Kopex jest spółką giełdową, która w ponad 80 proc. jest własnością Skarbu Państwa.