Na nadchodzącym obowiązku niefinansowego raportowania można zarobić dzięki technologii, zwłaszcza że obejmie nawet lokalnych przedsiębiorców — przekonuje start-up. Ma już inwestorów i klientów.
Nowe regulacje otwierają nowe perspektywy. Fundusz Tar Heel Capital Pathfinder (THC Pathfinder), który poza inwestowaniem rozwija własne start-upy w ramach tzw. venture buildingu, chciał stworzyć projekt odpowiadający dzięki technologii na potrzeby związane z nadchodzącym w Unii Europejskiej powszechnym obowiązkiem raportowania niefinansowego. Zadanie powierzył Markowi Friedmanowi, a do inwestycji przekonał fundusz WP2 Investments, który utworzony w styczniu start-up Responsiblee wycenił na 5 mln zł.
— Raportowanie niefinansowe jest jednocześnie proste i trudne. Proste, bo wystarczy coś zidentyfikować, zmierzyć i zaraportować, trudne, bo potrzeba do tego odpowiednich narzędzi i kompetencji, które na rynku dopiero się pojawiają, a dodatkowo regulacje nie przybrały jeszcze ostatecznego kształtu — mówi Marek Friedman, prezes Responsiblee.
— Z jednej strony mamy impuls regulacyjny, a z drugiej rosnące znaczenie odpowiedzialności społecznej. Konsumenci zwracają uwagę na wpływ produktów na środowisko naturalne i podejmują świadome decyzje, a marki doskonale to rozumieją i coraz częściej wymagają od partnerów pełnego raportowania, mimo że nie wynika to jeszcze z przepisów — dodaje Wojciech Pysiewicz, współzałożyciel WP2 Investments.

Usługa i produkt
Regulacje będą obejmować coraz większą grupę firm, w zależności m.in. od liczby zatrudnionych — te z co najmniej 500 pracownikami od 2024 r., z 250 od 2025 r., a dużą część pozostałych od 2026 r.
— Jednak już obecnie firmy chcące spełnić wymogi i wyliczyć ślad węglowy będą pytać o niego swoich partnerów, a oni swoich itd., aż do lokalnego producenta czy usługodawcy znajdującego się na dole łańcucha wartości — podkreśla Marek Friedman.
Przed atakiem Rosji na Ukrainę start-up pracował nad produktem w modelu abonamentowym SaaS z myślą o MŚP, umożliwiającym samodzielne wprowadzanie danych i tworzenie raportów o emisyjności. W obliczu kryzysu energetycznego mniejszym przedsiębiorcom przybyło jednak zmartwień, a do Responsiblee odezwały się duże firmy, bardziej świadome problemu i swoich potrzeb.
— Dlatego zmodyfikowaliśmy ofertę na usługę konsultingową, której końcowym efektem ma być samodzielne korzystanie przez klienta z naszej aplikacji. W przyszłości będziemy oferować to, czego będzie potrzebował rynek, na bieżąco dopasowując się do potrzeb wynikających ze stałego kontaktu z naszymi klientami — mówi menedżer.

Przewaga w zespole
Choć popyt na ofertę spółki w Polsce dopiero się kształtuje, to musi ona już liczyć się z konkurentami, np. Plan Be Eco. Responsiblee przekonuje jednak, że w mało którym biznesie nie ma konkurencji, a przewagi konkurencyjnej nie upatruje w samej technologii.
— Dzięki rozwojowi w modelu venture building mamy zapewniony dostęp do specjalistów z funduszu i spółek portfelowych. Pracuję w spółkach technologicznych od kilkunastu lat i wiem, jak ważny jest odpowiedni zespół m.in. analityków. Ponadto zamierzamy specjalizować się w modułach nieoferowanych przez innych. Poza obliczaniem śladu węglowego w zakresach 1, 2 i 3 jak inni, umożliwiamy jako jedyni w Polsce wyliczanie śladu węglowego konkretnego produktu. To kluczowe dla MŚP, od których odbiorcy będą wymagali danych o emisyjności — wyjaśnia Marek Friedman.
— Z naszej analizy wynika, że rynek rozwiązań umożliwiających kalkulację śladu węglowego — znacznie tańszych od dostępnych ofert usługowych — urośnie do bardzo dużych rozmiarów. Rozważaliśmy partnerstwo, ale nie znaleźliśmy spółki z modelem biznesowym, technologią i planami rozwojowymi zgodnymi z naszą strategią. Postawiliśmy więc na własny projekt — dodaje Michał Wrzołek, starszy dyrektor inwestycyjny THC Pathfinder.

Międzynarodowe plany
Responsiblee ma już pierwszych płacących klientów. Na początku gros przychodów będzie uzyskiwać z usług konsultingowych, stopniowo zwiększając wagę subskrypcji.
— Za realny cel uznajemy zdobycie w ciągu trzech, czterech lat kilku tysięcy klientów z Polski i innych państw unijnych oraz kilka milionów złotych MRR [miesięcznych powtarzalnych przychodów — red.]. W bardzo konserwatywnym scenariuszu zakładamy osiągnięcie rentowności do 2024 r. — zapowiada Marek Friedman.
Podkreśla, że THC Pathfinder i WP2 są gotowe zapewnić spółce niezbędne finansowanie, samodzielnie bądź z udziałem zaprzyjaźnionych inwestorów, uzależniają je jednak od realizacji celów.
— Gdy start-upy otrzymują duże pieniądze, czasem zbyt rozrzutnie je wydają. Dotychczas otrzymaliśmy 1,5 mln zł [1 mln zł od WP2 — red.], co pozwoliło nam m.in. dopracować wstępną wersję produktu i wyjść w okresie wakacji na rynek. Kapitałochłonność projektu będzie zależała od ewentualnej ekspansji zagranicznej. Na rozwój w Polsce wystarczy jeszcze kilka milionów złotych, natomiast w przypadku wyjścia za granicę trzeba liczyć się ze znacznie większymi kosztami, m.in. marketingu — mówi szef Responsiblee.
Zapewnia, że ekspansja zagraniczna jest dla spółki stosunkowo łatwa nie tylko w UE, ale też w USA i wysoko rozwiniętych rynkach azjatyckich, ponieważ mimo różnic norm czy regulacji wszystko sprowadza się do wyliczenia śladu węglowego. Różnice polegają na uwzględnieniu różnych miksów energetycznych w zależności od kraju.

Dostrzegam duży potencjał w tego typu rozwiązaniach, szczególnie dla sektora MŚP: dużo na tym polu zrobił już od ubiegłego roku inny start-up — Plan Be Eco. ESG to wciąż nowe zagadnienie, wymagające od firm przemyślenia całego zakresu swojej działalności pod kątem wymaganej taksonomii oraz dostosowania systemu zbierania danych niefinansowych i raportowania. Mimo że nowa dyrektywa unijna dotyczy na razie tylko dużych firm, to potrzebują one informacji od swoich dostawców z różnych fragmentów łańcucha wartości — część przedsiębiorców zatrudniających do 250 pracowników może nie mieć pełnej świadomości tych wymagań. Dlatego takie firmy jak Responsiblee czy Plan Be Eco odegrają rolę nie tylko w zakresie dostarczenia praktycznych narzędzi, ale też edukacji.
Główne ryzyko w tym obszarze widzę w przekonaniu o możliwości łatwego zysku. Na rynku brakuje ekspertów z zakresu rozwiniętej taksonomii, więc w wyniku niewystarczających kompetencji niektórzy mogą tworzyć technologię, stosując zbytnie uproszczenia. W efekcie może ona dostarczać mało rzetelnych wartości. Poza tym firmy mogą nieuczciwie konkurować, niesłusznie sądząc, że wystarczy skopiowanie cudzego rozwiązania jeden do jednego, nie doceniając wagi eksperckiej wiedzy i specyfiki określonych branż.
Ślad węglowy to wyliczenie całkowitej emisji gazów cieplarnianych podmiotu, np. przedsiębiorstwa, produktu, usługi, wydarzenia czy miasta. Jego mierzenie podlega zdefiniowanym standardom, z których najbardziej rozpowszechniony to tzw. GHG Protocol, a inne to norma ISO (14067), PAS2050 czy Bilan Carbone.
Najbardziej podstawowym badaniem jest zmierzenie tzw. Scope (zakresu) 1 i 2 w ramach Protokołu GHG. Dotyczy on stricte emisji z działań operacyjnych organizacji związanych ze zużyciem mediów (energii elektrycznej, gazu ziemnego, oleju opałowego itp.), bezpośrednią emisją (np. przy produkcji rolnej) lub wyciekiem czynników chłodniczych. Badanie tylko zakresów 1 i 2 w wielu przypadkach nieco zafałszowuje pełen obraz. Są bowiem branże, w których emisja z tych zakresów ma niewielki udział, a ponad 80 proc. udaje się ująć dopiero, analizując zakres 3, uwzględniający cały łańcuch wartości firmy — ślad węglowy zawarty w wykorzystanych materiałach i półproduktach związany z wykorzystaniem produktu i jego utylizacją, a także pośredni wynikający z działalności firmy. Chodzi m.in. o odpady, podróże służbowe pracowników czy emisję firm transportowych działających na zlecenie firmy.