Zwłaszcza hasła o promowaniu tam ”tradycji gotowania z zaawansowaną, nowoczesną sztuką kulinarną”, także ambicji „przyciągnięcia doświadczonych kucharzy poszukujących nowych pomysłów i kulinarnych wyzwań”. Również stworzenia Akademii Kulinarnej propagującej „ to, co jak jemy i jak spożywamy posiłki”.
Znaleźliśmy w internecie Restaurację SPOT. - " unikalne miejsce łączące niebanalną architekturę i design z wyrafinowaną kuchnią". Mieszczącą się w tym samym budynku. Postanowiliśmy wpaść i przekonać się na miejscu o tych rewelacjach.
Na wstępie zamówiliśmy kieliszek domowego białego wina. Było wyraźnie ciepłe. A dania? Na pierwszy ogień poszedł stek z tuńczyka z pikantnym makaronem jajecznym (43 zł). Makaron był rzeczywiście pikantny, za to tuńczyk twardy i bezbarwny.
Drugim wyborem był „makaron ryżowy po azjatycku z polędwicą i kapustą pak choy (37 zł)”. Smakowo nieco ciekawszy. Niestety oba dania niemal w stanie agonalnym ze względu na bezdyskusyjnie zimne talerze.
Dużo spodziewaliśmy się po butelce białego wina dla towarzystwa. Wyraźnie chciało „swoją ciepłotą” ożywić sytuację! Niestety bezskutecznie. Zapragnęliśmy zamienić słówko z szefem kuchni na temat awangardowych rozwiązań kulinarnych w Restauracji SPOT. Bez rezultatów. W końcu powiadomiono nas ze smutkiem na twarzy, że właśnie nagle musiał opuścić pokład i że są nikłe szanse na naszą dogłębszą rozmowę na temat „wyrafinowania kuchni”. Ale za to kelnerki są tam sympatyczne i miłe!