Trzeba wykorzystać dobre położenie geograficzne Polski i polepszyć kontakty z Rosją - uznali uczestnicy konferencji "Czy Polacy mają bać się Rosji" podczas panelu poświęconego stosunkom polsko - rosyjskim w kontekście bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Jak zauważył Bogdan Pilch, dyrektor polskiego przedstawicielstwa Gaz de France rośnie znaczenie rosyjskiego gazu i ropy nie tylko w Europie, ale na świecie. Przypomniał, że rosyjskie złoża gazu obliczane są na 48 bln metrów sześciennych co oznacza, że stanowią 30 proc. złóż światowych. Rosyjski potentat Gazprom, ma licencję na wydobywanie 60 proc. złóż.
Tymczasem Europa, której zapotrzebowanie na gaz wynosi ok. 500 mld m sześc. ( i rośnie w tempie ok 2 - 3 proc. rocznie) ma zasoby w wysokości 5,8 mld m sześc. Do tego - jak podkreślił Pilch - dochodzi coraz większe zapotrzebowanie na gaz ze strony rozwijających się gospodarek Chin i Indii.
Dlatego - jego zdaniem - w przyszłości Gazprom będzie dominował na europejskim rynku gazu i już teraz wykorzystuje swą pozycję. Przykładem tego mogą być renegocjacje cen gazu z Ukraińcami i z krajami bałtyckimi oraz plany budowy Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku, omijającego Polskę.
Zdaniem Pilcha, mimo zapowiedzi rządu o konieczności dywersyfikacji dostaw gazu i maksymalnego uniezależnienia się od dostaw rosyjskich, Polska nie ma wielu możliwości.
Jedną z nich może być budowa terminala do przeładunku gazu skroplonego, bardzo popularnego na świecie, którego cena ostatnio zbliżyła się do cen gazu rurociągowego. Jednak inwestycja ta mogłaby zostać sfinalizowana dopiero ok. 2010 r.
Jak powiedział inny uczestnik panelu, b. prezes PGNiG Marek Kossowski, Rosjanie nie zrezygnowali z budowy tzw. II nitki gazociągu Jamalskiego, lecz "odłożyli ją w czasie". Jego zdaniem, rezygnacja z realizacji tego projektu, który ma już gotową dużą część infrastruktury, przy rosnącym zapotrzebowaniu na rosyjski gaz w europie byłaby "nieracjonalna". Kossowski uważa, że Jamał II będzie gotowy w latach 2010 - 2015.
Choć uzależnienie Polski od rosyjskiej ropy jest większe niż od gazu (94 proc. ropy pochodzi z Rosji, gazu 65 proc.) to - jak zauważył - prezes Jukos Finance BV Janusz Szum, mniej jest "głosów krytycznych". Jak podkreślił dobre wyniki polskich potentatów PKN Orlen i Grupy Lotos wynikają z dobrych kontraktów na dostawy rosyjskiej ropy.
Jego zdaniem polski rząd powinien podpisać długoletnią (np. na 20 - 25 lat )umowę ramową na dostawy rosyjskiej ropy, co zagwarantuje nam, że ropa ta będzie do nas płynąć. Szum zwrócił uwagę, że "rosyjską ropę chce kupować cały świat", i może się zdarzyć, że Rosjanie będą chcieli sprzedawać ją komu innemu.