KPMG, który jest doradcą przy prywatyzacji Croatia Osiguranje, rozesłał zapytanie o zainteresowanie do potencjalnych inwestorów — dowiedział się „Puls Biznesu”. Czy dotarło do PZU? Spółka odmówiła komentarza, ale wydaje się mało prawdopodobne, by go nie dostała, bowiem w połowie maja Andrzej Klesyk, szef PZU, towarzysząc wizycie Bronisława Komorowskiego, oficjalnie zadeklarował, że PZU jest zainteresowane tą prywatyzacją.
Chorwacki rząd ma 80 proc. akcji ubezpieczyciela, który jest notowany na giełdzie w Zagrzebiu. Towarzystwo, które w ubiegłym roku zebrało ze składek 415 mln EUR (1,76 mld zł) i miało 14 mln EUR (59,5 mln zł) zysku, jest wyceniane na 2 mld HRK (1,17 mld zł). Choć w porównaniu z PZU to niewielka firma, to dla polskiego giganta atrakcyjny kąsek, bowiem kontroluje około 40 proc. rynku. Jakie są szanse polskiego giganta? Chorwacki rząd deklarował, że spółką interesuje się sześć firm, w tym PZU. Według ekspertów, raczej niemożliwe, by tak małą spółką interesował się ubezpieczyciel, który nie jest obecny w regionie. Wśród potencjalnych kupców wymieniają Vienna Insurance Group (w Polsce kontroluje m.in. Compensę) i Uniqę. W regionie mocne są również Generali, Allianz i AXA, ale włoska grupa po odkupieniu za 2,5 mld zł Petra Kellnera może nie być skora do akwizycji, a niemiecka nie ma najlepszych doświadczeń na Bałkanach. Czarnym koniem może okazać się grupa Adris, kontrolowana przez lokalnego biznesmena, której biznes opiera się na produkcji tytoniu i turystyce. Aby prywatyzacja ruszyła oficjalnie, rząd musi przyjąć stosowne dokumenty i przełamać opór związkowców, którzy protestują przeciw prywatyzacji.