Rynek już pogodził się z nową twarzą PZU

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2016-08-24 22:00

I tak źle, i tak niedobrze. Liczący na wysokie wypłaty z zysku ubezpieczyciela mają twardy orzech do zgryzienia nawet bez nowej strategii

Miliardy złotych przekazywane co roku akcjonariuszom w postaci dywidendy były giełdowym znakiem firmowym PZU. Ci, którzy wzięli udział w ofercie publicznej i wciąż trzymają akcje, dostali już z powrotem 55 proc. ceny, jaką w 2010 r. za nie zapłacili. Po wypłacie zaplanowanej na jesień współczynnik ten wzrośnie do 62 proc. Ogłoszona 24 sierpnia 2016 r. strategia zakłada jednak przekształcenie ubezpieczyciela ze spółki dywidendowej w dywidendowo-wzrostową.

— Gdybyśmy mieli z taką informacją do czynienia rok temu, moglibyśmy mieć dużą wyprzedaż akcji PZU. Ale zmiana była w jakimś stopniu brana pod uwagę, bo od wielu miesięcy wiemy o skierowaniu się spółki w stronę akwizycji — zaznacza Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji w Union Investment TFI.

— Zmiana strategii, może nie artykułowana dosłownie, ale znana jest od miesięcy. Nie jest więc takie oczywiste, że samo ogłoszenie strategii powinno spowodować wyprzedaż. Poza tym, jeśli PZU nie będzie przeznaczać na dywidendę 100 proc. zysku, ale 50 proc., to dramatu nie ma. A nade wszystko na procenty należy patrzeć w połączeniu z wysokością samego zysku — podkreśla Rafał Janczyk, zarządzający funduszami Aviva Investors Poland. Na koniec grudnia 2015 r. PZU stanowił 7,05 proc. aktywów we współzarządzanym przez niego funduszu Aviva Investors Polskich Akcji, a w połowie 2015 r. — 7,5 proc. Ze sprawozdań finansowych wynika jednak, że mimo spadku udziału PZU w ogóle aktywów funduszu, w drugiej połowie 2015 r. dokupywał on akcje ubezpieczyciela.

Większość sprzedaje

Niewątpliwie jednak nowy kierunek, jaki obrał PZU, nie spodobał się inwestorom. Akcje ubezpieczyciela są w trendzie spadkowym od kwietnia 2015 r. Obecnie notowane są 45 proc. niżej niż wtedy, choć po samej prezentacji strategii zanotowały lekki wzrost. PZU to jedna z najpłynniejszych spółek z warszawskiej giełdy. Ma 9,5-procentowy udział w indeksie WIG20 i 6-procentowy w indeksie WIG. Nie ma więc chyba funduszu inwestującego w Polsce, który by nie miał w portfelu akcji ubezpieczyciela. I nie chodzi tylko o fundusze zarejestrowane w Polsce. Nasi rozmówcy wskazują, że za wyprzedażą mogły stać instytucje zagraniczne. Nawet nie dlatego, że ich obawy o podporządkowanie PZU politycznym oczekiwaniom repolonizacji banków w oderwaniu od realiów ekonomicznych były większe niż inwestorów krajowych. Ryszard Rusak zaznacza, że za granicą funkcjonują po prostu fundusze typowo dywidendowe i każde odstępstwo PZU od dotychczasowego wizerunku kłóci się z ich strategią.

— Niektórym polskim funduszom spółka o niskiej zmienności z przewidywalną dywidendą też może się podobać, bo choć nie ma u nas funduszy typowo dywidendowych, to są fundusze absolutnej stopy zwrotu i przede wszystkim OFE. W tych ostatnich jest niska opłata za zarządzanie i w związku z tym PZU może się w ich strategię dobrze wpisywać — uważa Adam Łukojć, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI. OFE Aviva i Nationale-Nederlanden to po skarbie państwa najwięksi akcjonariusze PZU. Pierwszy dysponował w lipcu 2016 r. pakietem 5 proc., a drugi 4,1 proc. głosów na WZA ubezpieczyciela. O ile jednak Aviva zmniejszyła nieco swoje zaangażowanie w ciągu roku, o tyle Nationale-Nederlanden utrzymało status quo.

— Nie komentujemy pozycji i podejścia do kwestii inwestycyjnych — przekazał nam Grzegorz Chłopek, prezes Nationale-Nederlanden PTE.

Z czego te dywidendy

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, zwraca uwagę, że strategia PZU zmieniła się wraz z rynkowymi realiami. A nawet bez werbalnych zmian strategii inwestorzy musieliby się liczyć ze spadkiem dywidend PZU. W tym kontekście strategia niewiele zmienia, może nawet współgrać z dotychczasowym dywidendowym charakterem spółki.

— Inwestorom marzy się, by PZU nadal osiągał wysokie zyski i w 100 proc. wypłacał je akcjonariuszom. Ale marzenia trzeba zestawić z rzeczywistością. W obecnej sytuacji byłoby to coraz trudniejsze — podkreśla Sebastian Buczek.

— Biznes ubezpieczeniowy polega na tym, że zbiera się składkę, inwestuje ją, a potem część pieniędzy wypłaca w postaci odszkodowań. Przy niskich stopach procentowych ten model sprawdza się coraz gorzej. PZU radzi sobie dobrze, ale otoczenie jest takie, że bez żadnych zmian może nie być w stanie wypłacać dywidendy, jakiej oczekiwaliby akcjonariusze — wyjaśnia Adam Łukojć.

Zarząd PZU zapowiedział, że szczegóły dotyczące dywidendy przedstawi w ciągu kilku tygodni. — Odczytuję to w ten sposób, że toczą się rozmowy na temat kupna pakietu akcji Banku Pekao i w tej perspektywie zostaną podjęte decyzje przez Włochów. Wtedy PZU będzie mógł złożyć wiążące deklaracje co do dywidendy w najbliższych latach. Z potencjalnych akwizycji tylko ta jest bowiem w stanie zagrozić wypłacie dywidend — kwituje Sebastian Buczek.

JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 31.05.2016 r.

Ubezpieczyciel powinien nadal hojnie dzielić się zyskiem z akcjonariuszami. Ci muszą jednak urealnić oczekiwania — mówili w maju eksperci, z którymi rozmawiał „PB”.