Rynek pożyczkowy pod lupą KNF

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2023-10-25 20:00

Nadzór liczy na współpracę firm pożyczkowych, żeby uporządkować i sprofesjonalizować rynek. Nie zawaha się jednak użyć ciężkiej artylerii — mówi Agnieszka Beata Kowalska, dyrektor Departamentu Instytucji Pożyczkowych w KNF.

Przeczytaj wywiad o dowiedz się:

  • jak będzie wyglądać nadzór nad rynkiem pożyczkowym
  • kiedy nastąpi weryfikacja rejestru firm pożyczkowych i czy instytucje niespełniające wymogów ustawy będą mogły działać po 1 stycznia 2024 r.
  • czy nowy nadzór będzie wydawać rekomendacje
  • co nadzór sądzi o rynku płatności odroczonych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Czy nowy Departament Instytucji Pożyczkowych jest już gotowy do objęcia nadzorem rynku pożyczkowego?

Agnieszka Beata Kowalska: Prowadzimy intensywne prace przygotowawcze, żeby od 1 stycznia być w pełni przygotowani na objęcie nowych obowiązków. Od 1 września funkcjonuje Departament Instytucji Pożyczkowych, którym mam przyjemność kierować. Budujemy go na bazie wcześniejszego Departamentu Praktyk Rynkowych, który zajmował się zagadnieniami dotyczącymi relacji między podmiotami nadzorowanymi a ich klientami. Nadzór nad rynkiem pożyczkowym w dużym stopniu też koncentruje się na relacji z klientem.

Od 1 stycznia przejmujecie nadzór merytoryczny nad rynkiem, co się wtedy stanie?

Przygotowujemy się do tego od miesięcy. W marcu zaczęliśmy prace nad dwoma rozporządzeniami wykonawczymi do ustawy o kredycie konsumenckim, dotyczącymi pokrycia kosztów nadzoru oraz sprawozdawczości instytucji pożyczkowych. Obecnie skupiamy się na wypracowaniu własnego realnego obrazu rynku pożyczkowego, określeniu liczby i wielkości podmiotów, które będą podlegały nadzorowi.

W rejestrze instytucji pożyczkowych prowadzonym przez KNF znajduje się 469 podmiotów, ale ta liczba jest niemiarodajna. Na początku przyszłego roku poznamy rzeczywisty kształt i rozmiar rynku. Zgodnie z ustawą do 31 grudnia firmy pożyczkowe muszą podwyższyć kapitał zakładowy do minimum 1 mln zł oraz powołać radę nadzorczą, jeśli działają w formie spółki z o.o. Na rynku jest duży ruch, wiemy, że podmioty próbują dostosować się do nowych wymogów, następują przekształcenia organizacyjne i kapitałowe.

W nowym rejestrze znajdą się tylko instytucje pożyczkowe spełniające wymogi ustawy, a znaczenie wpisu znacznie wzrośnie — podmioty wpisane do rejestru zostaną objęte pełnym reżimem nadzorczym ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Ile będzie podmiotów w rejestrze? Tyle, ile raportuje do BIK, czyli około 100?

Już wiemy, że część firm z rejestru to podmioty nieaktywne, nieprowadzące działalności pożyczkowej. Wysłaliśmy pisma do instytucji pożyczkowych z zapytaniem o postęp w przygotowaniach do wymogów ustawy. Na podstawie już posiadanej wiedzy jesteśmy w stanie wstępnie oszacować, ile z nich dostosuje się do wymogów ustawy.

W sylwestra nadzór wykreśli te firmy z rejestru?

Aktualizacja rejestru nastąpi 1 stycznia. Ustawowy czas na dostosowanie się do nowych wymogów upływa z końcem bieżącego roku i nie ma możliwości prawnej, żeby firma niespełniająca wymogów prowadziła działalność po 1 stycznia 2024 r.

Jaka jest specyfika rynku pożyczkowego? Jakie są podobieństwa do innych nadzorowanych rynków?

Nadzór finansowy wyrósł z nadzoru mikroostrożnościowego, którego celem jest w przypadku banków dbanie o nienaruszalność depozytów zgromadzonych przez podmioty nadzorowane. W przypadku instytucji pożyczkowych cele nadzoru są inne, gdyż w ich zakres nie wchodzi ochrona środków finansowych konsumentów. Badanie zdolności kredytowej w bankach i instytucjach pożyczkowych np. kładzie akcent na zupełnie inne zagadnienia. Banki mają na celu ochronę depozytów i badają kredytobiorcę w kontekście ryzyka braku spłaty zobowiązania. Instytucje pożyczkowe badają zdolność kredytową pod kątem ryzyka popadnięcia konsumenta w spiralę zadłużenia.

Jest to więc nadzór o charakterze konsumenckim z elementami nadzoru mikroostrożnościowego. One też tu występują i dotyczą przestrzegania zakazu finansowania z określonych źródeł, a także sprawozdawczości. Powstaje zatem nowy nadzór typu mieszanego.

W przeciwieństwie do nadzoru bankowego nie możecie wysyłać inspekcji do firm pożyczkowych...

Jest to nadzór biurka — tak czasem potocznie nazywamy nadzór analityczny dla odróżnienia go od nadzoru inspekcyjnego. Ustawa nie przewiduje inspekcji w odniesieniu do instytucji pożyczkowych. Nie sądzę, żeby to był problem czy wyzwanie związane z nadzorem nad tym rynkiem. Od 1 stycznia będziemy mieli podstawę prawną do zadawania firmom pytań i weryfikacji danych, poza tym będziemy okresowo otrzymywali sprawozdania od instytucji pożyczkowych. Istotnym źródłem informacji będą też, jak sądzę, zgłoszenia napływające od klientów. Podkreślam przy tym, że rolą nadzoru finansowego nie jest zajmowanie się indywidualnymi sprawami poszczególnych klientów — nadzór finansowy analizuje i wykorzystuje informacje płynące z takich zgłoszeń w ramach sprawowanego nadzoru. Stanowi to jeden z kanałów pozyskiwania przez nas informacji o działalności naszych podmiotów oraz o trendach na rynku.

Celem ustawy jest walka z lichwą.

Oczywiście mamy na uwadze podstawowe tezy, które doprowadziły do powstania ustawy i potocznego nazywania jej ustawą antylichwiarską. Celem ustawy jest wyeliminowanie patologii polegającej na oferowaniu pożyczek o charakterze lichwiarskim, udzielanych z naruszeniem przepisów prawa i interesów klientów. Nasza rola w realizacji tego celu polega na dopilnowaniu, żeby instytucje pożyczkowe działały zgodnie z ustawą.

Trzeba wyraźnie odróżnić firmy podlegające nadzorowi i podmioty działające bez wymaganego wpisu do rejestru lub wręcz w szarej strefie. W pierwszym przypadku będziemy weryfikować zgodność działalności instytucji pożyczkowych z przepisami ustawy o kredycie konsumenckim, w tym np. zasad badania zdolności kredytowej, raportowania informacji do BIK, przestrzegania limitów pozaodsetkowych kosztów. Natomiast w przypadku posiadania wiedzy na temat podmiotów niewpisanych do rejestru będziemy stosowne informacje przekazywać do organów ścigania.

Problem tego rynku od zawsze polegał na tym, że do jednego worka były wrzucane firmy pożyczające w transparentny sposób i takie, które stosowały lichwę lub ewidentnie łamały prawo...

My to widzimy i naszym celem będzie bardzo wyraźne rozróżnienie rynku, na którym działają firmy prowadzące działalność zgodnie z przepisami ustawy oraz obszaru, gdzie działają podmioty dopuszczające się lichwy w rozumieniu prawnokarnym. Czy będziemy zajmowali się ich ściganiem? Nie. Celem nadzoru, zgodnie z ustawą, jest dbanie o transparentność rynku i o zgodność działania podmiotów wpisanych do rejestru z przepisami ustawy. Oczywiście w walce z lichwą będziemy współpracować z policją i organami ścigania. Mamy z nimi podpisane porozumienia o współpracy, mamy ramy prawne, a co najważniejsze — bardzo dobrą, bieżącą współpracę.

Będziecie weryfikować informacje ze słupów ulicznych: „kredyt bez BIK”?

Nie będziemy prowadzić szeroko zakrojonego monitoringu i rozpoznawania rynku, bo to nie wchodzi w zakres naszych kompetencji. Docierają do nas z różnych źródeł, zarówno od konsumentów, jak też innych organów państwa, informacje o działalności niektórych podmiotów niezgodnej z przepisami prawa. Nie mamy uprawnień operacyjnych, jeśli chodzi o nielegalną część rynku, nie jesteśmy też do tego powołani, dlatego w przypadku podmiotów nienadzorowanych nasze możliwości zdobycia lub weryfikacji informacji są ograniczone. Mamy natomiast procedury współpracy z policją, służbami i organami ścigania wypracowane na innych rynkach, które z pewnością będziemy wykorzystywać na rynku pożyczkowym. Kluczowe jest oddzielenie lichwy i działań przestępczych od działalności tych podmiotów, które chcą udzielać pożyczek zgodnie z prawem.

Jest pytanie o granice prawa. Wśród części firm branży pożyczkowej spore wątpliwości wywołują praktyki polegające na sprzedaży usług dodatkowych, tzw. VAS, do pożyczek, np. ubezpieczeń zdrowotnych na miesiąc czy kursów językowych. Jak na to zapatruje się nadzór?

Nadzór został wyposażony w ciężką artylerię sankcyjną wobec instytucji naruszających przepisy ustawy. Będziemy weryfikować tego rodzaju praktyki i podejmować odpowiednie kroki nadzorcze po 1 stycznia.

Rynek jest bardzo zróżnicowany. Są firmy, które chcą działać w sposób profesjonalny, są takie, które mają problem z dostosowaniem się merytorycznie i operacyjnie do wymogów ustawy, są być może takie, które działają na granicy prawa. Moim celem jest zbudowanie profesjonalnego rynku pożyczkowego, czyli transparentnego i wiarygodnego, na którym nawiązywane są długoterminowe relacje oparte na zaufaniu klientów, gdzie nie dochodzi do missellingu, przekredytowania, gdzie jest mądre pożyczanie i edukacja konsumenta zgodnie z zasadami odpowiedzialnego pożyczania z jednej strony i odpowiedzialnego zadłużania się z drugiej.

Czy nadzór będzie wydawać rekomendacje jak w przypadku sektora bankowego?

Sposób prowadzenia nadzoru będzie podobny jak na innych nadzorowanych rynkach. Czy będziemy wydawać zalecenia? Tak. Czy będą decyzje sankcyjne? Być może tak. Czy będziemy sięgać po inne środki nadzorcze? Zapewne tak. Celem nadzoru jest wpływanie na docelowy kształt rynku przez stanowiska i komunikaty. Nie widzę możliwości zbudowania rynku bez dialogu i współpracy, nawet jeżeli w niektórych przypadkach na dialog może być już za późno i nadzór będzie musiał sięgać po inne środki, np. sankcyjne, co nie będzie łatwe.

Dlaczego?

Rynek jest bardzo niejednorodny. Są podmioty dostosowane pod każdym względem do wymogów surowej przecież ustawy i są podmioty, które dopiero będą musiały nauczyć się komunikacji z nadzorem. Dlatego tak ważne jest, żeby przygotowały odpowiednie służby prawne i compliance do współpracy z nadzorem, żeby przepływ informacji odbywał się bez zakłóceń.

Jak będziecie nadzorować firmy podlegające nadzorowi za granicą?

Działalność instytucji pożyczkowych nie we wszystkich krajach jest objęta regulacjami i nadzorem. Jest to jeden z problemów, które już zidentyfikowaliśmy, ale jego skala i znaczenie mogą zostać ograniczone zmianami wprowadzonymi przez nową dyrektywę CCD2. W każdym razie tam, gdzie będzie to możliwe, będziemy współpracowali z organami państwa macierzystego.

Przed rokiem przewodniczący KNF zapowiedział wnikliwe przyjrzenie się rynkowi płatności odroczonych...

W segmencie BNPL mamy firmy, których działalność oparta jest na różnych modelach. Niektóre z nich uważają, że nie podlegają przepisom ustawy o kredycie konsumenckim z uwagi na nieodpłatność świadczonych przez nie usług albo konstrukcję umowy. Być może sytuację uprości dyrektywa CCD2, która rozszerza definicję kredytu konsumenckiego. Płatności odroczone to bardzo interesujący, rosnący rynek, często opisywany przez media. Naszym celem nie jest hamowanie branży, zarówno jeśli chodzi o rozwiązania technologiczne, jak też o wartość, jaka w wyniku jej rozwoju może zostać dostarczona klientom. Będziemy badać, jak te praktyki wyglądają w poszczególnych firmach w zależności od przyjętego modelu działania.

Pojawiają się głosy, że ustawa antylichwiarska powinna zostać napisana od odnowa.

To nie jest czas i miejsce na kontestowanie przepisów ustawy. Skupiamy się na zbudowaniu nadzoru nad rynkiem, który musimy sklasyfikować, opisać oraz poznać stosowane na nim praktyki — zwłaszcza mając na uwadze, że samo wejście w życie ustawy i przewidzianych w niej wymagań powoduje, że ostateczny kształt i wielkość rynku, jaki 1 stycznia 2024 r. obejmiemy nadzorem, poznamy dopiero po tym dniu. Dopiero wtedy będziemy mogli ocenić efektywność nowych przepisów. W ciągu najbliższych miesięcy z całą pewnością będziemy koncentrowali się nad sprawnym wdrożeniem ustawy, a nie nad propozycjami zmian.

Uważam, że to dobry moment, który instytucje pożyczkowe mogą wykorzystać do zbudowania zaufania wśród klientów. Chciałabym, żeby wykorzystały ten moment.